Ekstremiści islamistyczni znów zaatakowali w Burkina Faso. Ich celem stała się grupa cywilów pracująca przy kopaniu umocnień na polecenie wojska.
Do ataku na cywilów doszło 24 sierpnia. Ofiarami są mieszkańcy miejscowości Barsalogho położonej na północy afrykańskiego państwa. Według informacji podanych przez agencję Reutera ofiary zostały zaatakowane przez ekstremistów w czasie, gdy kopały okopy na polecenie burkińskich wojskowych. Według rodzin zabitych ich ogólna liczba sięga czterech setek. Według ONZ zginęło 200 osób. Sami dżihadyści z organizacji Grupy Zwycięsta Islamu i Muzułmanów (JNIM) oświadczyli, że zabili 300 osób, których określili jako “bojowników”. Władze twierdzą, że wśród zabitych faktycznie są żołnierze i wspomagającej wojsko milicji.
Przemawiając na ceremonii podniesienia flagi w stolicy kraju – Wagadugu, premier Apollinaire Joachim Kyelem de Tambela opisał atak jako tragedię, do której doszło, ponieważ ludzie zostali oszukani. „Głowa państwa wydała niezbędne instrukcje dotyczące ochrony ludności w przypadku zbiorowych mobilizacji, takich jak ta”, powiedział Tambela, wskazując na wojskowego przywódcę państwa kapitana Ibrahima Traore. “Dlaczego te instrukcje nie były respektowane?” – Reuter przytoczył w środę pytanie burkińskiego premiera.
Działania dżihadystów, walki i pogromy zmusiły już do opuszczenia domów setki tysięcy mieszkańców Burkina Faso. Poza dżihadystami problemem w Burkina Faso jest także zorganizowany bandytyzm oraz konflikty między poszczególnymi grupami etnicznymi i plemiennymi, w tym między ludnością rolniczą i pasterską. W w toku walk w 2021 zginął przywódca prorządowej milicji Ochotników na rzecz Obrony Ojczyzny (VDP). Zarówno jej członkowie jak i wojskowi narzekali na brak wsparcia materialnego ze strony władz centralnych.
Traore przejął wraz z towarzyszami władzę w kraju w październiku 2022 r., w wyniku zamachu stanu. Obalił poprzedniego wojskowego przywódcę wojskowego państwa, pułkownika Paula-Henriego Sandaogo Damibę. Ten drugi sam przejął władzę w wyniku wojskowego zamachu stanu w styczniu tegoż roku, pozbawiając władzy prezydenta Rocha Marca Christiana Kaboréa. Rząd i Zgromadzenie Narodowe zostały wówczas rozwiązane.
Nowa junta obiecała skuteczne zwalczanie rebelii ekstremistów. W tym celu Traore kontynuował politykę powoływania oddziałów lokalnej milicji mającej wspiarać działania armii. Dokonał też geopolitycznego zwrotu rezygnując ze współpracy z Francją, zamiast tego zapraszając do kraju Rosjan.
Jeszcze w maju Traore wezwał mieszkańców do udziału w akcji kopania okopów i umocnień wokół miejscowości na terenach operowania ugrupowań dżihadystycznych. Te ostatnie ostrzegły mieszkańców przed współpracą z wojskiem i milicją.
reuters.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!