Amerykańska agencja najemnicza Bancroft Global Development chce zarządzać kopalniami w Republice Środkowoafrykańskiej wypierając wpływy Rosjan w tym państwie

Jak napisał w środę “Newsweek”, Bancroft Global Development podjął działania w następstwie nacisków ze strony oficjalnego Waszyngtonu, aby była francuska kolonia przestała polegać na wspieranych przez Rosję najemnikach z dawnej “grupy Wagnera”. Radio France International (RFI) podało, że delegaci amerykańskiej firmy rozmawiali z władzami Republiki Środkowoafrykańskiej w sprawie zapewnienia wyszkolonych i wyposażonych jednostek.

We wrześniu Africa Intelligence poinformował, że w stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej Bangi odbyły się rozmowy pomiędzy Bancroft a prezydentem kraju Faustinem-Archangem Touadérą. Doniesienia te odnotowali także rosyjscy blogerzy wojskowi.

Jak podkreślił “Newsweek” Bancroft działa już w Afryce, ze szczególnym naciskiem na Somalię, gdzie wspiera Somalijską Armię Narodową i Misję Unii Afrykańskiej w Somalii. W 2011 r. dziennik „The New York Times” twierdził, że Departament Stanu „pośrednio finansował” Bancroft w celu pomocy w walce z somalijską grupą Asz-Szabab.

RFI poinformowało, że pracownicy Bancroft byli już wcześniej w Bangi, prywatna firma wojskowa chciała „utworzyć dobrze wyposażoną, wyszkoloną i nadzorowaną jednostkę w Afryce Środkowej”, która miałaby kontrolować i chronić koncesje na wydobycie surowców naturalnych. Szukała gruntów w pobliżu stolicy, „do rozmieszczenia swoich środków technicznych, w szczególności dronów obserwacyjnych”.

Bancroft oferował również pomoc w szkoleniu leśników w zakresie organizowania wypraw myśliwskich dla zamożnych turystów zagranicznych, dodało RFI. Nienazwane źródła bliskie prezydentowi Republiki Środkowoafrykańskiej powiedziały francuskiemu nadawcy, że Bancroft przebywa w kraju, „ale jeszcze nie funkcjonuje” oraz że negocjacje trwają i nic nie zostało podpisane.

Departament Stanu przekazał jednak RFI, że Stany Zjednoczone nie zwracały się do Bancroft o zaangażowanie w Republice Środkowoafrykańskiej. Jak podał jednak „Le Monde”, sekretarz stanu USA Antony Blinken zaproponował prezydentowi Touadérze alternatywę dla Grupy Wagnera jeszcze w 2022 roku.

RFI poinformowało, że przedstawiciele amerykańskiej firmy najemniczej odwiedzili Bangi wkrótce po wizycie rosyjskiego wiceministra obrony Junus-Beka Jewkurowa, podczas której zapewnił Republikę Środkowoafrykańską, że Moskwa podtrzyma zaangażowanie w tym państwie po śmierci Jewginija Prigożyna i restrukturyzacji jego “grupy Wagnera”.

RFI ocenia, że Stany Zjednoczone dążą do „konkurowania z Wagnerem na jego terytorium, co oznacza koniec rosyjskiej hegemonii nad instytucjami” afrykańskiego państwo. Jak twierdzi Centrum Międzynarodowych Studiów Strategicznych, najemnicy rosyjscy kontrolują obecne główne zakłady wydobywcze, takie jak kopalnia złota Ndassima w centrum kraju.

Jednak w Republice Śodkowoafrykańskie byli nie tylko rosyjscy najemnicy. Pod koniec 2020 roku nasilenie działalności oddziałów antyrządowych wywołało obawy władz w Bangi przed zamachem stanu. Wystąpiły one o przysłanie dodatkowych 300 rosyjskich żołnierzy. Pojawili się oni w transporterach opancerzonych na ulicach środkowoafrykańskiej stolicy. W kwietniu 2021 roku rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ujawniło, że w RŚ przebywa ponad 500 rosyjskich „doradców wojskowych”.

Zacieśnienie relacji z Rosją przejawiło się także w decyzji władz republiki o wprowadzeniu języka rosyjskiego do nauczania w miejscowych szkołach i uczelniach wyższych.

newsweek.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply