Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński w związku z kontrowersjami dotyczącymi projektu ustawy o obrocie ziemią rolną i masowymi protestami rolników zapowiedział, że w kwestii możliwości sprzedawania ziemi obcokrajowcom obywatele Ukrainy będą mogli zdecydować w referendum.

W poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w opublikowanym wideo-orędziu do narodu odniósł się do kwestii sprzedaży ziemi rolnej obcokrajowcom. Zapowiadane przez władze uwolnienie tego rynku wywołuje wśród Ukraińców spore kontrowersje. W tej chwili w ukraińskim parlamencie procedowana jest ustawa dotycząca tej kwestii. We wtorek miało odbyć się jej pierwsze czytanie. Według szefa grupy Rating, która prowadziła badania nad poparciem dla tych zmian, można “jasno powiedzieć, że Ukraińcy są przeciwko sprzedawaniu ziemi rolnej, a przede wszystkim, przeciwko sprzedawaniu jej obcokrajowcom”. Plany umożliwienia swobodnego handlu ukraińskimi gruntami rolnymi wzbudza też protesty środowisk nacjonalistycznych. Manifestował przeciwko temu Prawy Sektor, a neobanderowska partia Swoboda zorganizowała miesiąc temu „marsz UPA” w obronie ziemi.

Przeczytaj: Ukraina: tylko 19 proc. Ukraińców popiera zniesienie zakazu sprzedaży ziemi rolnej [SONDAŻ]

Zełenski oświadczył jednak w orędziu, że między pierwszym a drugim czytanie czytaniem projektu ustawy zostanie zapewnione, że prawo nabywania i sprzedawania ziemi będzie zarezerwowane tylko dla obywateli Ukrainy i założonych przez nich firm. Powiedział, że sprawa sprzedawania ziemi rolnej obcokrajowcom zostanie poddana pod ogólnokrajowe referendum.

– Obcokrajowcy i firmy, które mają wśród swoich założycieli cudzoziemców, będą mieli prawo do kupowania ukraińskiej ziemi tylko, jeśli Ukraińcy zgodzą się na to w ogólnoukraińskim referendum – zapowiedział prezydent Ukrainy. Zaznaczył, że stosowny punkt zostanie zawarty w ustawie.

– Wkrótce Werchowna Rada opracuje i przyjmie ustawę, która jasno określi rodzaje i mechanizmu referendum i w końcu zapewni Ukraińcom prawo do zdecydowania o losie tej i innych ważnych dla nich kwestii – powiedział Zełenski.

W poniedziałek wieczorem ukraińskie media podały, że punkt dotyczący pierwszego czytania ustawy o obrocie ziemią rolną został wycofany z programu obrad parlamentu. Wywołało to zadowolenie części opozycji, w tym partii Europejska Solidarność byłego prezydenta Petra Poroszenki.

Część ukraińskich ekspertów, m.in. politolog Wiktor Pliszkow uważa, że otwarcie rynku handlu ziemią na Ukrainie odpowiada Bankowie Europejskiemu, ponieważ udziela on kredytów głównie małym i średnim przedsiębiorstwom.

W poniedziałek na Ukrainie odbyły się masowe protesty przeciwko ustawie i reformie rolnej. Kilkuset ukraińskich rolników zablokowało autostradę Kijów-Odessa, a także Kijów-Czop w obwodzie lwowskim. Zablokowano też drogi w rejonie Mikołajewa i Czerkasów. Łącznie, protestowano w 17 miejscach, udział brali rolnicy z 13 obwodów, głównie z zachodniej, centralnej i południowej części kraju. Protestujący domagali się wstrzymania prac nad projektem ustawy i przeprowadzenia referendum.

„Wcześniej też organizowaliśmy takie wiece, oferujemy kilka wariantów naszej wizji, ale nikt nas nie słucha. Chcą sprzedawać ziemie tylko obcokrajowcom. Ustawa mówi jasno – ponad 200 tys. hektarów ziemi może pójść w jedne ręce. Do kogo? Dlaczego? Jak myślimy o naszych drobnych rolnikach. Nie ma pożyczek, ludzie wyjeżdżają do Polski zbierać truskawki. Co powinniśmy zrobić, żeby nie dopuścić, by ci ludzie opuszczali Ukrainę? Możliwe jest wdrożenie takich norm, żeby każdy mógł kupić kawałek ziemi, pracować na niej i zostać. Jeśli nasz rząd myśli, że sprzedamy ziemię szybko i dużo zarobimy, to się mylą. Musimy być delikatni i rozważyć to i pamiętać, że jesteśmy w stanie wojny” – mówi w rozmowie ze stacją 112 Ukraina jeden z liderów protestujących rolników, Ołeksandr Andrusik.

Według zamieszczanych zdjęć z protestów, w niektórych z nich uczestniczyli sympatycy lub członkowie neobanderowskiej partii Swoboda. Część demonstrantów miała nie tylko flagi ukraińskie, ale również czerwono-czarne i z emblematem Swobody.

Prezydent Ukrainy wcześniej odnosząc się do sprawy projektu otwarcia rynku ziemi rolnej, nad którym pracują władze w Kijowie, zapewnił, że według projektu dotyczącego tej wzbudzającej kontrowersje sprawy, prawo do zakupu lub sprzedaży ziemi będą mieć wyłącznie obywatele Ukrainy i ukraińskie firmy. Jeszcze podczas kampanii prezydenckiej Zełenski zapowiadał, że w przeciwieństwie do prezydenta Petra Poroszenki, nie przedłuży moratorium na handel ziemią, umożliwiając obcokrajowcom wykup ziemi na Ukrainie. Otwarcie mówił, że dzięki temu ukraińskie grunty rolne „staną się jeszcze bardziej atrakcyjne dla polskich partnerów”.

Na początku sierpnia br. premier Honczaruk ogłosił, że rynek ziemi rolnej mógłby zostać otwarty latem przyszłego roku. Do tego czasu, rząd wraz z bankiem centralnym miałby być w stanie obniżyć oprocentowanie pożyczek w hrywnach do 14-15 proc. rocznie. Premier Ukrainy wyjaśnił, że jego rząd planuje obniżyć oprocentowanie pożyczek na zakup gruntów rolnych tak, aby Ukraińcy mogli mieć korzystniejsze warunki niż ich zagraniczni konkurenci. Wcześniej ukraińskie Ministerstwo Rolnictwa i Bank Światowy przewidywały, że otwarcie rynku gruntów rolnych mogłoby zasilać ukraińską gospodarkę dodatkowym 1,5 mld dol. rocznie.

Unian / 112.ua / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. KazimierzS
    KazimierzS :

    Ale wydymał Unię i w ogóle cały zachód-w tym mnie, bo miałem już nadzieję.
    No cóż, nie wszyscy są tacy głupi jak my Polacy-gdyby u nas było referendum z jednym tylko pytaniem:”Czy zgadzasz się na sprzedaż polskiej ziemi obcokrajowcom?”-to wynik wiadomy.