Z nadzieją na odcięcie kraju od rosyjskich wpływów Ukraińcy dali mandat zaufania proeuropejskim ugrupowaniom.

Wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych na Ukrainie oznacza, że losy kraju zostały oddane w ręce Frontu Ludowego ukraińskiego premiera Arsenija Jaceniuka oraz Bloku Petra Poroszenki. To te ugrupowania – wedle jeszcze cząstkowych danych – zdobyły największą liczbę głosów, po ponad 21 procent. Dobry rezultat uzyskała też Samopomoc (ponad 11 proc.). Wywodzący się z Partii Regionów Blok Opozycyjny zdobył 9,7 proc., populistyczna Radykalna Partia – 7,3 proc., zaś Batkiwszczyna – 5,7 procent. Bliska 5-procentowego progu wyborczego była Swoboda.

Choć oficjalne wyniki wyborów nie były znane, już wczoraj liderzy zwycięskich partii podjęli rozmowy o powołaniu koalicji parlamentarnej w Radzie Najwyższej. Jak poinformował Jurij Łucenko, szef prezydenckiego Bloku, do rozmów koalicyjnych zaproszenie otrzymali też reprezentanci ugrupowań, które popierały zimowe protesty na Majdanie Niepodległości w Kijowie: Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego, Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko oraz nacjonalistyczna Swoboda.

Pomoc i reformy

– Nie tylko wygrały partie o orientacji europejskiej, ale wygrały partie o orientacji euroatlantyckiej, więc ugrupowania, które zakładają wejście Ukrainy do Paktu Północnoatlantyckiego. Przegrały z kretesem partie, które odrzucały akces Ukrainy do NATO – powiedział Ryszard Czarnecki (PiS), poseł do Parlamentu Europejskiego, który obserwował w Kijowie przebieg głosowania. Parlamentarzysta zaznaczył, że wynik wyborów nie może przysłonić faktu, że sytuacja ekonomiczna Ukrainy jest dramatyczna. To inflacja na poziomie 18-20 proc. w skali rocznej, wskaźnik PKB na minusie i kończące się zapasy węgla kamiennego. W ocenie Czarneckiego, jest to sygnał dla naszych sąsiadów do szybkiego zawarcia koalicji rządowej i wzięcia się do roboty. To jednak też konieczność zmaksymalizowania pomocy nie tylko samej UE, ale również pomocy aranżowanej przez UE i Stany Zjednoczone. W ocenie posła, pomoc dla Ukrainy niekoniecznie powinna być bezzwrotna, a Polska powinna odegrać ważną rolę w ramach Unii, aby ją aranżować, m.in. poprzez otwieranie drogi do wieloletnich kredytów w Europejskim Banku Inwestycyjnym czy w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Według posła, UE powinna być też akuszerem pomocy ze strony Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – Jest to kwestia podstawowa, bo nie chciałbym, żeby za ileś miesięcy powtórzył się Majdan, tyle że w drugą stronę. Sytuacja gospodarcza kraju, który ma niższe PKB na mieszkańca niż Białoruś, jest bardzo poważna – dodał Czarnecki. Jak zaznaczył, Ukrainę trzeba wspierać, ale też trzeba od niej wymagać. – Reformy są konieczne zarówno w wymiarze gospodarczym, jak i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, rzetelnej walki z korupcją – dodał.

Rosja kręci nosem

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) ogłosiła wczoraj oficjalnie, że niedzielne wybory parlamentarne na Ukrainie odbyły się w większości zgodnie z normami demokratycznymi. – Wybory stanowiły ważny krok w dążeniu Ukrainy do wzmacniania demokratycznych wyborów zgodnie z jej międzynarodowymi zobowiązaniami – oświadczył Kent Harstedt z OBWE.

Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin oświadczył, że wybory są prawomocne, choć kampania wyborcza była twarda i brudna. Jak ocenił, „układ sił, który w tej chwili się wyłania, pozwoli władzom Ukrainy na serio zająć się rozwiązywaniem podstawowych problemów ukraińskiego społeczeństwa”. Z kolei przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej FR Aleksiej Puszkow ocenił, że „wybory w istocie rzeczy potwierdziły tę konfigurację władzy, która istniała dotąd i która zaoferowała Ukrainie wyłącznie negatywny scenariusz rozwoju”. Jego zdaniem, „nie należy oczekiwać, że po wyborach na Ukrainie coś się zmieni, gdyż kraj ten nie ma zasobów finansowych i jedyne, co może zrobić rząd, to czekać na pieniądze z zagranicy”.

Także w ocenie niezależnego politologa białoruskiego Walera Karbalewicza, ukraińskie wybory nie wpłyną na sytuację tego kraju, ale nowy parlament odzwierciedla zmiany, jakie zaszły w ukraińskim społeczeństwie. – Te wybory pokazują, jak bardzo zmieniło się ukraińskie społeczeństwo. Partia Regionów w zasadzie przestała istnieć i znikł podział na wschód i zachód Ukrainy – zaznaczył w rozmowie z PAP. Jak zauważył, nowy parlament, w odróżnieniu od poprzedniego, odzwierciedla rzeczywiste poglądy społeczeństwa i taka powinna być sytuacja w normalnym państwie. Karbalewicz uważa jednak, że wynik wyborów nie przybliży rozwiązania konfliktu, ponieważ „nie zależy to od władz ukraińskich, tylko od innych czynników, przede wszystkim od Rosji”.

Marcin Austyn

“Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply