Posłanka Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin skrytykowała obecność członków litewskiej organizacji paramilitarnej przy lokalach wyborczych.

Deputowana litewskiego Sejmu z ramienia AWPL-ZChR Rita Tamašunienė skrytykowała aktywność członków Związku Strzelców Litewskich w czasie niedzielnej drugiej tury wyborów mera rejonu wileńskiego. Polityk odniosła się do faktu, że umundurowani członkowie tej organizacji paramilitarnej pojawili się w niedzielę pod lokalami do głosowania. Już wówczas wzbudziło to werbalne protesty działaczy partii Polaków, której kandydat – Waldemar Urban był jednym z dwóch kandydatów ubiegających się o stanowiska mera w finalnej rywalizacji.

Obecność członków organizacji paramilitarnej – zwanych z litewska szaulisami, Tamašunienė określiła w czwartek jako praktykę „nienormalną i “niedopuszczalną w państwie demokratycznym”, zacytował portal L24.lt. Polityk oceniła, że “ludzie, którzy przychodzili na głosowanie, doświadczali negatywnych emocji, presji psychicznej, a w pojedynczych przypadkach uniemożliwiono obywatelom korzystanie z przysługującego im prawa głosu”.

Poseł podkreśliła, że akcja szaulisów odbyła się w koordynacji z partią rywala Urbana – Roberta Duchniewicza. “Przykro, że w rejonie wileńskim Partia Socjaldemokratyczna posłużyła się i z ulicy Barboros Radvilaitės w Wilnie udzielała wskazówek członkom Związku Strzelców, jak zachowywać się w dniu wyborów” – stwierdziłaTamašunienė. Jak zapewniła – “potwierdza to nagranie audio”.

Polityk AWPL-ZChR zauważyła przy tym, że sam Duchniewicz “był lub jest obecnie członkiem Związku Strzelców, gdyż dwa razy wprowadzał poprawki do ankiety”. Według niej również kilku innych kandydatów z ramienia litewskich partii będących szaulisami “także brało udział w „patrolowaniu” wyborów, choć przy statusie kandydata jest to zabronione do czasu potwierdzenia wyników wyborów”. Przywoływała też wezwania jednego z nich, który miał namawiać miejscową młodzież do “ukrywania paszportów starszych członków rodziny, aby w ogóle nie mogli głosować”.

Posłanka twierdzi, że ze strony szaulisów mogły mieć miejsce takie działania jak “zatrzymywanie wyborców w pobliżu swoich samochodów, zadając im pytania przy wejściu do lokali wyborczych, przebywając na terenie lokali wyborczych oraz nie opuszczania ich nawet na prośbę członków komisji i obserwatorów wyborów”. Tamašunienė podsumowała, że takie zachowanie “dyskredytuje Związek Strzelców”, a ich “dowódcy powinni ocenić zachowanie swoich członków i przeprosić mieszkańców rejonu wileńskiego”.

Jak dodała “naruszenia te zostały odnotowane i przedstawione w swoim raporcie przez międzynarodowych obserwatorów”. Z tego powodu uznała, że niedzielnych wyborów “nie można nazwać wolnymi, sprawiedliwymi i uczciwymi”.

W niedzielę w rejonie wileńskim odbyła się druga tura wyborów mera. Niepodziewanie wygrał w nich Robert Duchniewicz z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, których pokonał przewagą zaledwie 526 głosów kandydata polskiej partii Waldemara Urbana. Dwa tygodnie wcześniej AWPL-ZChR zdobyła jednak większość mandatów w radzie rejonowej.

Przed drugą turą wyborów mera doszło do mobilizacji litewskich elit i elektoratu. Do głosowania na Duchniewicza wezwała premier Litwy Ingrida Šimonytė, przewodnicząca parlamentu Viktorija Čmilytė-Nielsen mimo, że Duchniewicz należy do opozycyjnej wobec nich partii. Podobne nastawienie prezentowali publicyści głównych litewskich mediów, które w dużym stopniu skoncentrowały uwagę na wyborach w rejonie wileńskim.

Sama AWPL-ZChR zaskarżyła już wyniki wyborów domagając się ich powtórzenia. Jako nieprawidłowości podano we wniosku znalezienie w jednym z obowodów wyborczych kilkanastu kart do głosowania nieopatrzonych pieczęcią, likwidację dwóch spośród czterech lokali do przedterminowego głosowania, nie przydzielenie partii, jako jedynej z dużych sił politycznych, przewodnictwa w jakiejkolwiek okręgowej komisji wyborczej, oraz agitowanie przez czołowych urzędników państwowych za kandydatem socjaldemokratów.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Związek Strzelców Litewskich powstał w 1919 roku jako czołowa organizacja paramilitarna I Republiki Litewskiej. Jej członkowie mieli wówczas nacjonalistyczne poglądy, mobilizowali społeczeństwo do rewizjonizmu względem ówczesnych granic Polski, niektórzy brali udział w aktach prześladowania mniejszości polskiej.

Organizacja przestała istnieć wraz z aneksją Litwy przez Związek Radziecki w 1940 r., ale jej członkowie w czasie okupacji niemieckiej zasilali formacje kolaboracyjne. Byli członkowie Strzelców byli wśród tak zwanych Ypatingasis būrys, którzy dokonywali rozstrzeliwań w Ponarach, gdzie zginęło około 80 tys. Żydów, Polaków i jeńców sowieckich.

Związek Strzelców został odtworzony w 1990 r. Należy do niego kilkanaście tysięcy osób. Jest to organizacja paramilitarna będąca częścią systemu obrony kraju oraz wykonująca też zadania obrony cywilnej.

l24.lt/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply