PiS wraca do zakazu hodowli zwierząt na futra

Kierownictwo PiS nie zmieniło swojego negatywnego zdania w sprawie hodowli zwierząt na futra. W nowej kadencji Sejmu, jak pisze czołowa prorządowa gazeta, ma być procedowana nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, zakładająca zakaz takiego rodzaju hodowli w Polsce.

Sprawę opisuje w piątek prorządowa i silnie związana z PiS „Gazeta Polska Codziennie”, która od dawna jest jednym z czołowych mediów promujących zakaz hodowli w Polsce zwierząt na futra. W styczniu br. PiS poprzez autopoprawkę wprowadził zmiany do projektu ustawy o ochronie zwierząt, usuwając z niej zakaz hodowli zwierząt na futra. Teraz gazeta zwraca uwagę, że likwidacja ferm futrzarskich nie znalazła się w programie PiS, ale już w poprzedniej kadencji jednoznaczne stanowisko w tej sprawie zajął prezes PiS Jarosław Kaczyński. „GPC” ustaliła, że władze partii nie zmieniły w tej kwestii zdania.

Gazeta cytuje też wicerzecznika PiS, Piotra Fogiela, który zaznaczył, że „kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości jest w dalszym ciągu zarówno za rezygnacją z tego rodzaju działalności, jak i wszelkich innych, opierających się na założeniu, że Polska jest krajem, w którym ochrona różnych praw, w tym praw zwierząt, miałaby stać na niższym poziomie niż w krajach Europy Zachodniej”. Fogiel zapowiedział, że nowelizacja dotycząca wprowadzenia zakazu takiej hodowli będzie procedowana w rozpoczynającej się 12 listopada kadencji.

Prorządowa gazeta zaznacza, że zapowiedzi te nie spodobają się biznesmenom z branży futerkowej, sugerując przy tym, że taka hodowla nie jest aprobowana przez społeczeństwo. Przywołuje badanie przeprowadzone na zlecenie Stowarzyszenia Otwarte Klatki, według którego blisko ¾ Polaków (73,1 proc.) uważa, że hodowanie i zabijanie zwierząt dla ich futer nie powinno być w Polsce dopuszczalne. „GPC” podważa też jeden z argumentów branży futrzarskiej o tym, że likwidacja hodowli zwierząt futerkowych w Polsce doprowadzi do wzrostu bezrobocia i spadku wpływów do budżetu. Jak podkreślono, w ciągu czterech ostatnich lat produkcja futer spadła w Polsce o niemal połowę, podobnie jak wartość eksportu (spadek z 1,5 mld zł do 828 mln zł), natomiast bezrobocie w spadło z 9,1 proc. w 2015 do 5,1 proc. obecnie. Zaznaczono też, że niedawno do zakazu sprzedaży futer dołączyła Słowacja, a także amerykański stan Kalifornia.

Przypomnijmy, że we wrześniu ub. roku „Rzeczpospolita”, powołując się na swoje źródła w kierownictwie PiS pisała, że partia ta nie zamierza rezygnować z wprowadzenia w Polsce zakazu hodowli zwierząt na futra. Chce jednak odsunąć tę sprawę w czasie, m.in. z uwagi na nadchodzące wybory. W końcu roku w części mediów pojawiły się nieoficjalne informacje, według których PiS w roku wyborczym 2019 nie będzie zajmować się projektami wywołującymi głośne dyskusje. Miało to dotyczyć m.in. zakazu hodowli zwierząt futerkowych, zakazu aborcji eugenicznej i zmian umożliwiających łatwiejsze ściągania do pracy imigrantów. Według tych doniesień, PiS do spraw futer oraz imigrantów zamierzał wrócić w 2019 roku, już po wyborach.

Publikacja powiązanej z partią rządzącą „GPC” potwierdza te doniesienia, podobnie jak ostatnie informacje dotyczące wprowadzenia ułatwień dla zatrudniania w Polsce lekarzy ze Wschodu, przede wszystkim z Ukrainy. Należy zaznaczyć, że blisko związana z PiS prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, według ostatnich informacji, blokuje sprawę wniosku ws. aborcji eugenicznej, dążąc do jego umorzenia. Zdaniem niektórych sędziów TK, powodem jest „brak woli politycznej”, a wiadomo oficjalnie, że rząd nic w tej sprawie nie planuje.

Czytaj również: Ukraińskie media: Likwidacja branży futrzarskiej w Polsce szansą dla nas

Sprawa hodowli na futra wzbudzała wiele kontrowersji i wywołała burzliwą dyskusję. Politycy PiS na początku roku złożyli autopoprawkę do projektu zgodnie z którą zakaz hodowli zwierząt na futra miał wejść w życie 1 stycznia 2022 roku. Później nieoficjalnie mówiono o przedłużeniu vacatio legis do 10 lat. Zwracano jednak uwagę, że to tylko odłożenie w czasie likwidacji branży futrzarskiej w Polsce. Kontrowersje budził również fakt, że zakaz dotyczył norek, a z ustawy miały zostać wykreślone króliki, które mogły być dalej hodowane. Ostatecznie prace nad ustawą zawieszono. W czwartek projekt, po autopoprawce wprowadzającej zasadnicze zmiany, został ponownie skierowany do prac w parlamencie. Jednocześnie, projekt zakładał zaostrzenie kontroli prywatnych posesji czy dowolnych gospodarstw rolnych.

Przypomnijmy, że w listopadzie 2017 roku szef Rady Mediów Narodowych i członek Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Krzysztof Czabański złożył projekt ustawy ws. zmian dotyczących ochrony zwierząt. Wprowadzał on m.in. obowiązkowe czipowanie wszystkich psów, zakaz trzymania psów na łańcuchach czy tresowania zwierząt w cyrkach. Uwagę skupiały jednak dwie kwestie: zakaz uboju rytualnego oraz zakaz hodowli zwierząt na futra. W tej ostatniej dziedzinie Polska jest jednym ze światowych potentatów. W polskiej branży futrzarskiej pracuje ponad 50 tys. osób. Wartość jej wyrobów eksportowanych za granicę w 2016 roku wyniosła ponad 1,5 mld złotych. Polska jest trzecim na świecie producentem i sprzedawcą skór zwierząt.

PRZECZYTAJ: Winnicki: sprawa branży futrzarskiej może być największym skandalem gospodarczym rządów PiS

W Polsce rocznie zabija się ponad 8 mln zwierząt futerkowych, głównie norek. Zdaniem posłów PiS fermy norek, oprócz cierpienia zwierząt, powodują duże uciążliwości dla okolicznych mieszkańców. Sprawa wywołała ostre protesty branży futrzarskiej, budząc również emocje wśród przeciwników hodowania zwierząt na futra. Producenci z tej branży protestowali i zwracali uwagę, że hodowlą zajmują się głównie małe gospodarstwa rolne. Plany PiS popierały z kolei media sprzyjające rządowi. Wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra popiera prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Przeczytaj: Apel niemal 500 naukowców o utrzymanie ferm zwierząt futerkowych

W lipcu ub. roku sprawa ponownie stała się głośna po wypowiedziach ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który mówił o wycofaniu projektu ustawy z Sejmu. Minister później sprostował swoją wypowiedź. Wyjaśniał, że branża futerkowa zostanie zachowana, ale będzie rygorystycznie kontrolowana.

Czytaj także: Winnicki zawiadamia CBA ws. niemieckiej firmy. W tle sprawa likwidacji branży futrzarskiej w Polsce

„GPC” / bankier.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. UczSieHistorii
    UczSieHistorii :

    Niech nikt nie myśli, że PIS martwi się o los zwierząt, tutaj chodzi tylko i wyłącznie o zniszczenie Polskiej hodowli która jest konkurencyjna z hodowlami z innych kraków także PIS dostał rozkaz od swojego pana czyli żydowskich korporacji aby dalej niszczyć Polską gospodarkę na rzecz obcych.