Niemiecki gabinet ministrów chce mieć stabilne relacje z Rosją, oba kraje mają długą listę spraw do omówienia – powiedziała w poniedziałek niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock przed wyjazdem na rozmowy do Kijowa i Moskwy.

„Podczas moich rozmów w Moskwie ważne będzie dla mnie wskazanie [naszego] stanowiska. Nowy rząd federalny chce dokładnych i stabilnych relacji z Rosją. Lista kwestii konfliktowych, które musimy omówić, jest długa” – powiedziała. Mówiąc o ważnych tematach bilateralnych, wymieniła naukę, kulturę, handel, odnawialne źródła energii oraz kwestie klimatyczne.

„Współpraca między społecznościami obywatelskimi jest dla nas szczególnie ważna. Chcę również porozmawiać z moim rosyjskim kolegą o tych możliwościach i o tym, jak możemy stworzyć warunki do ich bardziej efektywnego wykorzystania” – powiedziała szefowa niemieckiego MSZ. Podkreśliła jednak, że będzie „uważnie słuchać [swoich] rozmówców zarówno w Moskwie, jak iw Kijowie”. „Ale ja też bardzo jasno wyjaśnię stanowisko, które zajmujemy razem w UE, G7 i w sojuszu transatlantyckim” – przekazała.

17 stycznia Baerbock odwiedzi Kijów, gdzie przeprowadzi rozmowy z prezydentem Ukrainy Władimirem Zełenskim i jej odpowiednikiem Dmitrijem Kułebą. Następnie uda się do Moskwy, gdzie 18 stycznia spotka się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Podczas spotkań omówi sytuację w Donbasie, napięcia na granicy rosyjsko-ukraińskiej oraz stosunki dwustronne. Podczas pobytu w Moskwie, oprócz spotkania z Ławrowem,  dyplomatka odwiedzi także wystawę Diversity United w Galerii Trietiakowskiej i przeprowadzi „inne rozmowy”.

Wizyty na Ukrainie i w Rosji są jej pierwszymi w charakterze ministra spraw zagranicznych.

Jak informowaliśmy, mimo oporu części koalicji kanclerz Niemiec Olaf Scholz zamierza przeprowadzić „reset” stosunków z Rosją i przygotowuje w najbliższym czasie spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem.

Jednocześnie wybrana z partii Zielonych minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock demonstruje odwrotną retorykę i chce zająć ostrzejsze stanowisko wobec Putina w sprawie Ukrainy i praw człowieka, a minister gospodarki Robert Habek „krytycznie ocenia gazociąg Nord Stream 2  i nie wyklucza wprowadzenia surowych sankcji”.

CZYTAJ TAKŻE: Władze Niemiec mogą rozważyć zablokowanie Nord Stream II

Niemiecki minister spraw zagranicznych Annals Baerbock 13 grudnia stwierdziła, że Nord Stream 2 nie może zostać uruchomiony, ponieważ gazociąg nie jest zgodny z europejskimi przepisami. Berbock powiedziała, że umowa koalicyjna wymaga, aby Nord Stream 2 był zgodny z europejskimi przepisami dotyczącymi energii. „Biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy, nie jest możliwe zatwierdzenie eksploatacji gazociągu, ponieważ nie jest on zgodny z przepisami europejskimi” – powiedziała.

Baerbock mówiła kilka dni później, że przypadku rurociągu w grę wchodzą także „kwestie bezpieczeństwa”. Jednak nowy kanclerz Olaf Scholz zadeklarował, że zgoda na budowę jest „kwestią prywatną”, która zostanie rozstrzygnięta „w sposób całkowicie apolityczny”.

Odnosząc się do tej różnicy zdań wewnątrz nowego rządu Niemiec, minister Baerbock oświadczyła, że „chociaż nie jest tajemnicą”, iż w kwestii Nord Stream 2 ona i Scholz reprezentują „różne kierunki”, to oboje wyraźnie stwierdzili, że w obecnym procesie zatwierdzania stosowane jest unijne prawo energetyczne. Zaznaczyła, że właśnie z tego względu niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci zgłosiła zastrzeżenia i wstrzymała certyfikację gazociągu.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Niemiecka minister oświadczyła też, że „nie tylko w naszym interesie politycznym, ale również w naszym interesie gospodarczym leży to, aby energia nie mogła być wykorzystywana jako broń destabilizująca Europę”. Wyjaśniła, że właśnie z tego powodu Unia Europejska przeredagowała swoją dyrektywę gazową. Baerbock dodała, że „kwestia bezpieczeństwa energetycznego będzie również odgrywać rolę w dalszym procesie rozważań”. Potwierdziła zarazem uzgodnienia, jakie poczynił rząd Angeli Merkel z Amerykanami.

18 grudnia wicekanclerz i minister gospodarki i ochrony klimatu RFN Robert Habeck powiedział, że Nord Stream 2 to geopolityczny błąd Niemiec. „Nord Stream 2 był błędem geopolitycznym. Wszystkie kraje europejskie, z wyjątkiem Niemiec i Austrii, zawsze były temu przeciwne. Rurociąg został już zbudowany. Pozostaje pytanie, czy będzie mógł wejść do służby” – powiedział zastępca Scholza.

Habeck uważa, że ​​problem należy rozwiązać zgodnie z prawem europejskim i niemieckim. Jednocześnie minister zaznaczył, że gazociąg może w ogóle nie zostać uruchomiony, jeśli Moskwa rozpocznie konflikt zbrojny na Ukrainie.

Kresy.pl / tass.com

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply