MON: powrót Birczy na Grób Nieznanego Żołnierza można rozpatrzyć przy odbudowywaniu Pałacu Saskiego

Dyrektor Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa MON powiązał sprawę powrotu Birczy na tablicę na Grobie Nieznanego Żołnierza z odbudową Pałacu Saskiego. Miałaby ona zostać rozpatrzona w ramach zapowiadanej realizacji tego projektu.

Elbląski działacz patriotyczny Jacek Boki, inicjator Ronda Obrońców Birczy w Elblągu, jakiś czas temu zwrócił się na piśmie do MON ws. przywrócenia na tablicy przy Grobie Nieznanego Żołnierza napisu „Bircza 1945-1946”. W tych latach Bircza była broniona przed atakami ze strony UPA przez „ludowe” Wojsko Polskie i milicję. Cześć zabitych bojówkarzy UPA, biorących udział w atakach na Birczę, spoczywa obecnie na ukraińskim cmentarzu wojskowym w Przemyślu-Pikulicach. Nazwa Birczy została usunięta w listopadzie 2017 roku tuż przed oficjalnym odsłonięciem przez ówczesne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej.

Na pismo Bokiego odpowiedział dr hab. Paweł Hut, dyrektor Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa MON. W piśmie datowanym na 4 stycznia br. powiązał on sprawę powrotu „Birczy” na tablicę na Grobie Nieznanego Żołnierza z rozważaną odbudową Pałacu Saskiego. Z dokumentu wynika, że tablica z tą nazwą znajdzie się tam dopiero wtedy, gdy kiedyś ten pałac powstanie.

„(…) w związku z planowaną odbudową Pałacu Saskiego i reszty kolumnady na Placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie, kwestie dotyczące upamiętnienia wydarzeń i miejsc walk w tym szczególnym dla wszystkich Polaków miejscu – Panteonie Chwały Oręża Polskiego, powinny zostać rozpatrzone kompleksowo w ramach realizacji tego wielkiego narodowego projektu” – czytamy w dokumencie.

Zdaniem dr hab. Pawła Huta, w tej sprawie „należy wziąć pod uwagę zarówno merytoryczne zagadnienia historyczne, jak i oczekiwania społeczne”. Jego zdaniem, szerokie konsultacje społeczne i „ponowna analiza całości sprawy” umożliwią wyjaśnienie „wszystkich wątpliwości” i pozwolą „wypracować konstruktywne i ostateczne rozwiązanie sprawy”.

-Ta odpowiedź jest obelgą nie tylko dla Kresowian, ale też dla wszystkich Polaków, nawet na poziomie średnio rozgarniętego gimnazjalisty. Najpierw niech przywrócą tablicę z Birczą, a potem niech sobie nawet drugi, większy Taj Mahal postawią. Stanowisko Polaków ws. upamiętnienia Birczy jest jasne. Z kim oni chcą się konsultować? Z Piotrem Tymą z banderowskiego Związku Ukraińców w Polsce? A może z Tomaszem Sakiewiczem albo Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim? – komentuje w rozmowie z portalem Kresy.pl Jacek Boki.

“Czytaj odpowiedz urzędnika dosłownie, Pałac Saski kiedyś powstanie…. i wtedy umieścimy tablicę. Podpisany miał na myśli zapewne moje wnuki. Bircza była na Grobie Nieznanego Żołnierza i ma tam wrócić w tym roku!” – komentuje na Facebooku prof. Andrzej Zapałowski.

Przeczytaj: Prof. Zapałowski: będziemy domagać się powrotu Birczy na tablicę przy Grobie Nieznanego Żołnierza

W październiku 2018 roku informowaliśmy, powołując się na informacje uzyskane w IPN, że po tym, jak pozytywnie zaopiniowano sprawę Ronda Obrońców Birczy w Elblągu jest duża szansa, że Bircza wróci na tablicę przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do MON.

W IPN potwierdziliśmy, że pierwotna wersja tablicy z nazwą Birczą, którą później, niedługo przed odsłonięciem „po cichu” usunięto i zamieniono na inną, była uzgadniana z Instytutem i zaaprobowana przez niego. O usunięciu tablicy zadecydowało ówczesne kierownictwo MON, a powody tej decyzji były dla IPN nieznane. Wcześniej informowaliśmy, że z marcowej odpowiedzi resortu obrony na list posłów PSL Mieczysława Kasprzaka i Piotra Zgorzelskiego wynikało, że za decyzją o usunięciu upamiętnienia Birczy na tablicy Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie stał m.in. były szef MON Antoni Macierewicz. Wiadomo też, że zdecydowanym przeciwnikiem takiego upamiętnienia jest dr hab. Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego.

W uzasadnieniu dla pozytywnej decyzji szefa IPN ws. Ronda Obrońców Birczy stwierdzono, że nazwa „nawiązuje do działań lokalnej Samoobrony, żołnierzy Wojska Polskiego, milicjantów, którzy w latach 1944-1947 bronili mieszkańców Birczy i okolicznych miejscowości przed atakami nacjonalistów ukraińskich z OUN-UPA”. „Celem UPA w czasie III ataków na Birczę w latach 1945-1946 było zniszczenie Birczy” – podkreśla IPN, przywołując na dowód słowa Mirosława Huka ps. Hryhora, prowidnyka I Okręgu OUN tzw. Zakerzońskiego Kraju. IPN podkreśla, że „celem milicjantów i żołnierzy Wojska Polskiego broniących Birczy była przede wszystkim skuteczna ochrona polskiej ludności przed UPA”, a wśród obrońców, którzy weszli w skład „instytucji mundurowych Polski ‘Ludowej’”, byli m.in. byli żołnierze AK. „W owym czasie nie było innej możliwości uchronienia naszych rodaków na tym terenie przed działalnością ukraińskich nacjonalistów” – zaznacza IPN.

Przypomnijmy, że w listopadzie 2017 r. portal Kresy.pl otrzymał z MON kuriozalną odpowiedź uzasadniającą usunięcie nazwy Birczy. MON napisało wówczas, że „decyzja o jej usunięciu podyktowana była koniecznością wyboru spośród 200 miejscowości o podobnym charakterze, podobnych wartościach historycznych”.

Bircza pojawia się i znika

Przypomnijmy, że w listopadzie 2017 r. z nowej tablicy przy Grobie Nieznanego Żołnierza upamiętniającej żołnierzy polskich walczących z UPA, usunięto nazwę Birczy, która trzykrotnie obroniła się przed atakami UPA. Do usunięcia doszło tuż przed oficjalnym odsłonięciem tej tablicy, będącej jedną z dwóch, które zostały poświęcone polskim żołnierzom, którzy bronili Polaków przed OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Wcześniej jako pierwsze medium w Polsce informowaliśmy, że MON w efekcie nacisków rozważało takie działanie.

Wcześniej szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz formułował insynuacje, że są one poświęcone „czekistom” walczącym z UPA. Później precyzował, że ma na myśli właśnie Birczę. Jeszcze przed uroczystym odsłonięciem tablic w MON dwuznacznie powiedziano nam jedynie, że „na razie tablice są w takiej formie, w jakiej zostały zrobione”. Kresy.pl jako pierwsze zajęły się tą sprawą.

Przeciwko działaniom władz ws. usunięcia tablicy z nazwą Birczy stanowczo zaprotestowali podkarpaccy działacze patriotyczni, na czele z Mirosławem Majkowskim z Przemyśla. Swoje oburzenie „niegodziwym, haniebnym i jakże skandalicznym czynem” wyrazili także przedstawiciele władz samorządowych Birczy, a także innych gmin regionu. Ponadto, powstał komitet ds. walki o powrót nazwy Birczy na tablicę na Grobie Nieznanego Żołnierza, w skład którego weszli m.in. znani historycy i wykładowcy, działacze patriotyczni, samorządowi i politycy, działacze kresowi, osoby duchowne, dziennikarze i publicyści czy ludzie sztuki  i inni.

Przypomnijmy, że Kresy.pl poprosiły o opinię historyków dr. hab. Andrzeja Zapałowskiego i Leszka Żebrowskiego o odniesienie się do zarzutów odn. Birczy, formułowanych m.in. przez Wjatrowycza. Obaj eksperci nie pozostawili na wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN suchej nitki. Zarówno Zapałowski jak i Żebrowski wskazują, że na terenach zagrożonych przez OUN-UPA w okolicach Birczy panował nieformalny rozejm pomiędzy polskim podziemiem a oddziałami „ludowego” Wojska Polskiego. Co więcej, żołnierze AK i BCh masowo wstępowali do oddziałów milicji po to, by móc dalej bronić swoich miejscowości przed OUN-UPA. W związku z tym nie dochodziło do walk między siłami formalnie podległymi komunistom a polskim podziemiem.

Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    W Polaków świadomości już się utrwaliło,że w pisiatym nadwiślańskim państwie,decyzje w sprawie Birczy zależą nie od oczekiwań społecznych,lecz od opinii ministra świra,oraz doktora nauk historycznych nazywającego bandytami żołnierzy LWP walczących z hitlerowcami i banderowcami.Kuriozum na tym polega,że dla tych “gigantów” myśli historycznej najlepiej by było gdyby OUN-UPA do nogi wyrżnęło wszystkich obrońców Birczy i jej okolic.Teraz ubolewają,że tak się nie stało i na insynuacje banderowskiej gnidy Wjatrowycza ochoczo się powołują,nimi się wspierają.Chociaż,z tego co pamiętam,Polskaw swym rozwoju nigdy etapu komunizmu nie osiągnęła,to czuły pisiaty węch historyczny żołnierzy AK i BCh komunistami nazywa,gdyż z konieczności wraz z milicją Birczy i polskości przed banderowcami bronili.Gdy już pisiatym “geniuszom”Antonim i Sławomirom argumentów brakuje,to urzędniczymi decyzjami swe racje podbudowywują i absurdy kórym służą pogłębiają,gdyż upamiętnienie Birczy na tablicy Grobu Nieznanego Żołnierza oddalają i od odbudowy pałacu saskiego uzależniają.Kpią przy tym z Polaków i nawet się nie przejmują,że to uzależnienie ma się tak jak przysłowiowy piernik do wiatraka.

  2. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    “Z dokumentu wynika, że tablica z tą nazwą znajdzie się tam dopiero wtedy, gdy kiedyś ten pałac powstanie” – bynajmniej! Przecież mowa jest o “rozpatrzeniu” a nie o umieszczeniu tablicy po odbudowie Pałacu Saskiego. Swoją drogą, Pałacu nie było, a na tablicę miejsce się znalazło, teraz okazuje się, że trzeba aż zbudowania monstrualnego obiektu, by zmieścić jedną, mało tablicę. Oczywiście, mogło być znacznie gorzej. “Patrioci” z MON-u mogli warunkować powrót Birczy “odbudową” 2-3 pomników dla upowskich ludobójców…

  3. zefir
    zefir :

    @jwu :Ja zaś mam wrażenie i naiwna nadzieja mnie nawiedza,że gdy potrafili pomnik “Lecha” załatwić to właściwą tablicę z łatwością mogą zawiesić ,bez czekania na odbudowę pałacu saskiego,który z tablicą nie ma nic wspólnego-chęci i polskość decydentów się liczą.