Mołdawia może odebrać obywatelstwo osobom, które będą walczyć za Rosję na Ukrainie – ogłosiła w poniedziałek prezydent Maia Sandu. W separatystycznym Naddniestrzu, mieszkańcy posiadają rosyjskie paszporty.

Jak przekazała agencja prasowa Reuters, Mołdawia może odebrać obywatelstwo osobom, które będą walczyć za Rosję na Ukrainie – ogłosiła w poniedziałek prezydent Maia Sandu. 200 000 osób z podwójnym mołdawsko-rosyjskim obywatelstwem mieszka w separatystycznym mołdawskim regionie Naddniestrza.

Sandu powiedział, że istnieje ryzyko, że niektórzy z nich mogą zostać wezwani przez Rosję do walki.

“Aby temu zapobiec, analizujemy możliwość zastosowania procesu odbierania obywatelstwa mołdawskiego tym osobom (z rosyjskimi paszportami), które walczą po stronie agresora” – powiedziała Sandu. “Rozważamy również możliwość zaostrzenia kar dla obywateli Mołdawii (bez rosyjskich paszportów), którzy znajdują się w szeregach sił zbrojnych agresora” – dodała.

Powiedziała, że ​​Mołdawia prowadzi konsultacje z Rosją, aby zapobiec przypadkom wzywania jej obywateli.

Rosja ma wojska stacjonujące w Naddniestrzu od początku lat 90., kiedy w wyniku konfliktu zbrojnego prorosyjscy separatyści wyrwali większość regionu spod kontroli Mołdawii.

Przypomnijmy, że na początku września, minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, odpowiadając na pytanie o sytuację wokół Naddniestrza podczas wystąpienia w MGIMO, powiedział, że wszelkie działania, które zostaną uznane za zagrożenie dla bezpieczeństwa “rosyjskich sił pokojowych” i rosyjskich żołnierzy w Naddniestrzu, zostaną uznane przez władze rosyjskie za atak na Federację Rosyjską.

„Są tam nasi żołnierze zaprowadzający pokój [mirotworcy – red.], jest nasza grupa wojskowych, która ochrania największy w Europie skład amunicji w Kołbasnej. I każdy powinien zrozumieć, że wszelkie działania, które zagrażają bezpieczeństwu naszego personelu wojskowego, zostaną uznane za atak na Federację Rosyjską zgodnie z prawem międzynarodowym” – powiedział Ławrow, powołując się na przykład wydarzeń w Osetii Południowej, które poprzedziły wojnę rosyjsko-gruzińską w 2008 roku.

Jednocześnie Ławrow powiedział, że Rosja zawsze opowiadała się za „rozwiązaniem problemów mniejszości narodowych w Mołdawii w ramach przyznania Naddniestrzu szerokiej autonomii”.

Szef MSZ Rosji zarzucił mołdawskim władzom, że “posłusznie postępują” zgodnie z “instrukcjami Zachodu”. Według Ławrowa w Mołdawii krzewiona jest rusofobia “podobnie jak na Ukrainie”.

Na słowa te mołdawskie MSZ zareagowało wezwaniem chargé d’affaires ambasady Rosji, któremu przekazano, że w Mołdawii nie zarejestrowano żadnych naruszeń praw mniejszości narodowych posługujących się językiem rosyjskim lub innymi językami. Jednocześnie podkreślono, że Mołdawia pozostaje zaangażowana w „pokojowe i dyplomatyczne kroki oparte na dialogu, zarówno w celu reintegracji kraju, jak i dialogu z Federacją Rosyjską w sprawie wycofania wojsk rosyjskich”, które, jak stwierdzono, “nielegalnie znajdują się na terytorium” Mołdawii.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Naddniestrze jest zdominowanym przez ludność rosyjskojęzyczną (Rosjan i Ukraińców) regionem na terytorium Mołdawii. W czasie rozkładu Związku Radzieckiego miejscowi mieszkańcy wypowiedzieli posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie domowej zakończonej w 1992 r., wywalczyli faktyczną niepodległość.

Naddniestrzańska Republik Mołdawska ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Naddniestrza nie uznało jednak żadne państwa, także Rosja, która jednocześnie wspiera je gospodarczo i politycznie. W regionie przeprowadzono już referendum, w którym większość jego mieszkańców opowiedziała się za inkorporacją do Rosji. Oparciem separatystów jest rosyjski kontyngent wojskowy stacjonujący na kontrolowanym przez nich terytorium, który według Moskwy pełni rolę sił pokojowych.

Kresy.pl/Reuters

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • Kasper1
      Kasper1 :

      Ciekawe czy Mołdawia potrzebuje aby wojna na Ukrainie rozszerzyła się na jej terytorium? Bo tym zakończyłaby się pomoc neobanderowskich władz Ukrainy w “wyzwoleniu” Naddniestrza od jego własnych mieszkańców którzy wywalczyli niepodległość od władz w Kiszyniowie. Gruzini już raz w 2008 roku pokusili się o próbę “wyzwolenia” Osetii Południowej i wiadomo czym to się skończyło.