W Chersoniu w zamachu zginął ukraiński parlamentarzysta, który przeszedł na stronę Rosjan.
Jak informowaliśmy w czerwcu br., deputowany Rady Najwyższej Ukrainy z regionu zajętego przez wojska rosyjskie – Aleksiej Kowalow – opowiedział się po stronie Rosji. Kowalow był politykiem partii „Sługa narodu”, założonej przez Wołodymyra Zełenskiego. Jeszcze 28 kwietnia rzecznik tej partii Julia Palijczuk przekazała, że kierownictwo partii zawiesiło Kowalowa w prawach członka, po tym, gdy przestał on uczestniczyć w pracach ukraińskiego parlamentu i zaczął wypowiadać się dla rosyjskich mediów.
O śmierci Kowalowa napisał jeden z prorosyjskich kanałów Telegramu w Chersoniu – post jednak natychmiast został usunięty, następnie ponownie opublikowany i ponownie usunięty. Informację o przeprowadzonym zamachu potwierdziło jednak źródło “Ukraińskiej Prawdy” w ukraińskiej partii rządzącej.
Także lokalny portal “Most” uzyskał od źródeł w organach ścigania potwierdzenie doniesień o śmierci Kowalowa, z zaznaczeniem jednak, że istnieje możliwość inscenizacji zamachu. Jeden z rozmówców portalu przekazał, że były deputowany miał otrzymać dwie rany postrzałowe – w brzuch i głowę.
Wcześniej, 22 czerwca br. szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Kyryło Budanow potwierdził, że samochód Kowalowa został wysadzony w powietrze w obwodzie chersońskim, jednak sam Kowalow zamach przeżył. Na początku lipca były deputowany “Sługi narodu” miał objąć stanowisko zastępcy szefa „rządu obwodu chersońskiego” utworzonego przez okupacyjną administrację.
Na początku sierpnia do szpitala w stanie ciężkim trafił szef rosyjskiej administracji na okupowanych terytoriach obwodu chersońskiego Władimir Saldo. Podejrzewano, że urzędnik został otruty. W ubiegłym tygodniu informowano o polepszeniu się jego stanu zdrowia.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia br. Rosjanie wyznaczyli nowe kierownictwo władz miejskich i obwodowych w zajętym Chersoniu, obsadzając najwyższe stanowiska ludźmi o prorosyjskim nastawieniu. Nowym „przewodniczącym chersońskiej administracji miejskiej”, czyli „merem”, został Aleksandr Kobiec, wcześniej deputowany rady miejskiej oraz kierowca swojego poprzednika. Dotychczasowy mer miasta, Ihor Kołychajew, został zwolniony ze stanowiska, gdyż odmówił współpracy z Rosjanami. Z kolei na nowego szefa państwowej administracji obwodowej, czyli „gubernatora” Chersonia, wyznaczono Władimira Saldo, mera miasta w latach 2002-2012, później deputowanego Werchownej Rady we frakcji Partii Regionów. Według ukraińskich mediów, od początku był zwolennikiem rosyjskiej okupacji regionu Chersonia. Niektóre media, zarówno ukraińskie, jak i niektóre rosyjskie, twierdzą, że w czasach sowieckich był funkcjonariuszem lub współpracownikiem KGB. Ogłoszono też wówczas, że obwód chersoński przechodzi na walutę rosyjską. Przedstawiciele prorosyjskich władz wykluczali możliwość powrotu obwodu w skład Ukrainy.
Politycy i urzędnicy współpracujący z Rosjanami na okupowanych terytoriach Ukrainy stali się celami zamachów. „Kommiersant” podawał w lipcu, że zamach był szykowany także na Saldo, ale miał zostać on udaremniony.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraina: zamach na wiceszefa policji w okupowany Berdiańsku
Kresy.pl / pravda.com.ua / most.ks.ua
Morderstwa dokonane przez banderowców są godne pochwały, podobnie jak dokonane przez jankesów lub brytoli. Jedynie morderstwa (lub próby) dokonywane przez Ruskich, to prawdziwa zbrodnia wymagając nałożenia sankcji przez tzw. demokratyczny zachód, do którego zalicza się obecnie (przejściowo) Ukrainę.
To jest terroryzm w czystej postaci. Wiem, wiem, zostałem ruską onucą.