Kilka tysięcy zwolenników mołdawskiej opozycyjnej partii Sor demonstrowało w niedzielę w Kiszyniowie. Doszło do starć z policją przed budynkiem parlamentu – przekazał szef policji Viorel Cernauteanu. Minister spraw wewnętrznych Anna Revenko oświadczyła, że ​​mołdawskie organy ścigania nie dopuszczą do destabilizacji sytuacji w kraju, a każdy, kto będzie próbował wywołać nieład, stanie przed sądem – podaje portal NewsMaker.

Portal NewsMaker podaje, że protestujący przyjęli rezolucję. Następnie weszli z nią do gmachu rządu, gdzie została oficjalnie zarejestrowana. Protestujący domagali się od władz, by pokryły rosnące rachunki za usługi komunalne. Domagali się także ustąpienia obecnych władz i rozpisania przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych.

Przed parlamentem doszło do starć z policją. Demonstranci chcieli przejść na główny plac, lecz policja zablokowała drogę kordonem i pojazdami policyjnymi – informuje portal Point.md.

Mołdawska policja poinformowała wcześniej, że rozbiła liczącą kilkadziesiąt osób siatkę bojówkarzy, powiązanych ze służbami specjalnymi Rosji – podaje portal WNP. Informowała także o zatrzymaniu w związku z demonstracją 54 osób.

Szef kancelarii prezydent Mai Sandu, Andrei Spinu, oświadczył, że demonstracja była nieudaną próbą destabilizacji w kraju. “To, co odbyło się dzisiaj w centrum stolicy nie było protestem. Trzeba powiedzieć otwarcie, że była to nieudana próba ze strony Rosji zdestabilizowania sytuacji w Mołdawii” – powiedział.

Minister spraw wewnętrznych Anna Revenko oświadczyła, że organy ścigania działają, aby zapobiec próbom „zachwiania demokracją i stabilnością” w Mołdawii, do których doszło w ostatnim czasie. Zadeklarowała, że wszyscy sprawcy zostaną postawieni przed sądem, ponieważ ich działania zostały nagrane przez policję.

Przedstawiciele Białego Domu poinformowali w piątek, że według amerykańskiej społeczności wywiadowczej osoby powiązane z rosyjskim wywiadem planują zorganizowanie protestów w Mołdawii w celu obalenia mołdawskiego rządu.

Na początku marca br. parlament Mołdawii przyjął deklarację potępiającą rosyjską inwazję na Ukrainę, która przyczyniła się do wzrostu napięć między Moskwą a Kiszyniowem.

55 deputowanych w 101-osobowym zgromadzeniu głosowała za deklaracją, w której stwierdzono, że inwazja Rosji rozpoczęła się wraz z zajęciem Krymu w lutym 2014 roku i zażądano wycofania wszystkich wojsk rosyjskich z Ukrainy.

W oświadczeniu stwierdzono, że Rosja prowadzi nielegalną, niesprowokowaną i nieuzasadnioną agresywną wojnę na Ukrainie, która narusza zasady prawa międzynarodowego.

Kilka dni później poinformowano, że Unia Europejska planuje wysłać misję cywilną do Mołdawii, która ma pomóc w podniesieniu poziomu bezpieczeństwa po rosyjskim ataku na Ukrainę.

Zobacz także: Naddniestrze oskarża Ukrainę o przygotowanie ataku terrorystycznego

Wcześniej w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie, odbył się protest przeciwko obecnym, prozachodnim władzom. Wzięło w nim udział kilka tysięcy ludzi. Uczestnicy żądali m.in. dymisji prezydent Mai Sandu oraz nieangażowania kraju w wojnę.

Według agencji AP, demonstracja została zorganizowana przez Ruch dla Ludzi, a poparli ją politycy opozycyjnej partii Sor. Jej lider, przebywający na emigracji oligarcha Iłan Sor, oskarżył policję o utrudnianie ludziom możliwości pokojowego demonstrowania. Chodziło o kontrolowanie przez mołdawskich policjantów busów i autokarów, którymi do Kiszyniowa przyjeżdżali demonstranci. Partia Sor jest objęta amerykańskimi sankcjami.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie kibicom serbskiego Partizana Belgrad zabroniono wjazdu do Mołdawii na mecz z klubem z Tyraspolu w Naddniestrzu. Strona mołdawska twierdzi, że wśród nich mieli być prorosyjscy dywersanci. Mołdawia obawia się, że Rosja szykuje zamach stanu w Kiszyniowie.

W połowie lutego  prezydent Mołdawii Maia Sandu oświadczyła, że Rosja planuje zamach stanu, obejmujący ataki na mołdawskie budynki rządowe i wzięcie zakładników. Twierdziła, że miałoby się to odbyć „dzięki brutalnym działaniom udającym protesty tzw. opozycji”. Według Sanu, plan Rosji ma rzekomo obejmować wykorzystanie obcokrajowców do prowadzenia działań wywrotowych. „Materiały zawierają instrukcje dotyczące zasad wjazdu do Mołdawii dla obywateli Rosji, Białorusi, Serbii i Czarnogóry” – powiedziała. Dodała, że kolejnym celem planu Rosji jest wykorzystanie Mołdawii do wojny na pełną skalę z Ukrainą.

Jak pisaliśmy, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do sytuacji w Naddniestrzu. „Sytuacja jest niespokojna, prowokowana z zewnątrz” – oświadczył.

Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji ostrzegło Ukrainę i państwa NATO przed krokami w kierunku Naddniestrza. „W związku z odnotowanym przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej znacznym nagromadzeniem personelu i sprzętu wojskowego jednostek ukraińskich w pobliżu granicy ukraińsko-nadniestrzańskiej, rozmieszczeniem artylerii na stanowiskach strzeleckich, a także bezprecedensowym nagromadzeniem lotów bezzałogowych statków powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy nad terytorium Naddniestrza, ostrzegamy Stany Zjednoczone, państwa członkowskie NATO i ich ukraińskie oddziały przed kolejnymi awanturniczymi krokami” – stwierdzono w komunikacie.

Wołodymyr Zełenski w rozmowie z Die Welt poinformował, że Ukraina zawsze będzie gotowa pomóc Mołdawii w rozwiązaniu sytuacji z Naddniestrzem. „W szczególności, jeśli Federacja Rosyjska wykorzysta to terytorium do otwarcia kolejnego frontu”. „Otrzymaliśmy informację od naszych służb specjalnych, że Rosja chce wykorzystać ten moment i zmienić kierownictwo Mołdawii. Przekazaliśmy tę informację prezydent Mai Sandu” – powiedział ukraiński prezydent.

mewsmaker.md / wnp.pl / point.md / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply