Rośnie zainteresowanie szkołami posiadającymi klasy mundurowe. Umożliwiają one nabycie teoretycznych i praktycznych umiejętności zawodowych, co ułatwia młodym ludziom wejście na drogę do zawodu – zarówno w wojsku, jak i innych służbach mundurowych.

Jak informuje RIRM, od kilkunastu lat klasa o profilu wojskowym funkcjonuje w XII Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni. Posiada ona rozszerzony program nauczania przysposobienia obronnego. Uczniowie biorą udział w obozach wojskowych i survivalach. Spotykają się również z zawodowymi żołnierzami.

Zdaniem Rafała Miłosza, wicedyrektora Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 w Gdyni, z roku na rok zainteresowanie klasą wojskową wzrasta. Przede wszystkim dlatego, że młodzież interesuje się wojskiem i służbami mundurowymi, a także z powodu zawieszenia kilka lat temu służby zasadniczej. Jak uważa, z tego względu ci młodzi ludzie, pasjonaci, nie trafiają do wojska. Miłosz podkreśla również, że absolwenci jego szkoły służą zarówno w wojsku, jak i policji, straży pożarnej czy straży granicznej. Zaznacza, że część z nich to obecnie oficerowie Marynarki Wojennej RP, a także studenci Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni czy Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.

Do klasy wojskowej uczęszczają młodzi ludzie, których bardzo interesuje tematyka wojskowości.

– Od dzieciństwa pasjonuję się militariami, ogólnie wojskiem, i w przyszłości chciałbym dołączyć do wojska, jeśli się uda –mówi jeden z uczniów klasy wojskowej.

Jak informowaliśmy wcześniej, według sonadżu IBRiS z jesieni ub. roku, od marca 2015 r. spadł stosunek do przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. Obecnie 50 proc. badanych Polaków opowiada się za przywróceniem poboru (spadek o 10 pkt. proc.). Przeciwko obowiązkowej służbie wojskowej opowiada się 45 proc. badanych.

RIRM / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. gan
    gan :

    Patrzę na takie informacje i aż ciśnie się na usta – czy nie warto reaktywować Ligę Obrony Kraju? Jak byłem nastolatkiem były to kluby strzeleckie, modelarnie (dziś drony), kluby łączności krótkofalarskiej (kto pamięta wsparcie krótkofalowców podczas powodzi we Wrocławiu?) i wiele innych kółek zainteresowań. Z początkiem lat dziewięćdziesiątych przehandlowano lokale i dobytek LOK a teraz powoli się do tego wraca.

    • gan
      gan :

      Tym, którzy broni nie mają częstokroć wydaje się, że jej nabycie coś zmieni. Ale tak nie jest. Wyobraź sobie, że przeprowadzany jest udany atak na sieć telekomunikacyjną kraju. Co wtedy? Weźmiesz broń na ramię i będziesz jak błędny rycerz szukał wroga po kraju..? Bez wiedzy jakie działania i gdzie podejmuje wróg, gdzie następuje zgrupowanie polskich sił zostaniesz z tą bronią zwyczajnie bezradny. W czasie powodzi we Wrocławiu, gdy padły telefony to właśnie krótkofalowcy koordynowali akcje ratownicze. Dzisiaj radiooperatorzy wymierają jak dinozaury, bo jest internet i telefon. Tak się dzieje nie tylko zw Polsce, ale też Niemczech i innych krajach Europy zachodniej. Tymczasem w Rosji, czy chociażby na Ukrainie pracuje ogromna ilość stacji radiowych. I wierz mi, nie wszystkie są wyłącznie amatorskie, ale w razie “W” mają też zastosowanie obronne. Uważam, że świetnie byłoby, gdyby udało się reaktywować LOK.