Media: blokady w chińskich portach powodują globalne problemy

Porty na południu Chin są kompletnie zatkane. Rozładowanie kolejek, jakie się przez to utworzyły, potrwa miesiącami – pisze portal Money.pl. Dodaje, że można spodziewać się problemów z dostawami w okolicach Bożego Narodzenia.

Portal Monry.pl zawraca uwagę, że wybuch epidemii koronawirusa w południowych Chinach spowodował zatory w łańcuchach dostaw i zablokowanie portów o kluczowym znaczeniu dla światowego handlu. Rozładowanie tych zatorów ma potrwać kilka miesięcy i wiadomo, że spowoduje to niedobory towarów w okresie przedświątecznych zakupów. Portal dodał, że „sześciodniowa blokada Kanału Sueskiego przez kontenerowiec Ever Given była jedynie preludium do tego, co stanie się w najbliższym czasie”.

Problemy zaczęły się w maju br., gdy władze prowincji Guangdong na południu Chin, gdzie znajdują się jedne z najbardziej ruchliwych portów kontenerowych na świecie, zawiesiły handel wzdłuż wybrzeża, żeby opanować szybki wzrost liczby przypadków COVID-19. Chińczykom udało się opanować sytuację, ale zakłócona została równowaga handlowa i dostawy. Powrót do wcześniejszego stanu potrwa kilka miesięcy.

 

„Zamknięte porty powoli wracają do pracy, ale cały globalny handel utknął” – zaznacza Money.pl. Blokada portu Yantian na północ od Hongkongu wywołała bowiem „efekt domina”, powodując zatory w innych portach prowincji Guangdong (Shekou, Chiwan i Nansha), a w konsekwencji także w innych portal na świecie. Przykładowo, obecnie bardzo wiele kontenerowców przebywa bezczynie u wybrzeży Kalifornii, bo póki co nie mają po co wracać do Chin.

Stacja CNN cytuje opinie ekspertów, którzy podkreślają powagę sytuacji. Zaznaczają, że zamknięcie tylko jednego portu, w Yantian, spowodowało większy zator niż blokada Kanału Sueskiego przez kontenerowiec “Ever Given”.

W konsekwencji spowoduje to kłopoty w grudniu, w okresie zakupów przed Bożym Narodzeniem, bo towary albo nie dotrą do sklepów, albo nie trafią do nich w takiej ilości, jakiej będą potrzebować klienci.

Podkreśla się też kwestię rosnących kosztów frachtu. Według londyńskiej firmy Drewry Shipping, stawki na ośmiu głównych trasach Wschód-Zachód wzrosły w porównaniu 2020 rokiem. Największy skok cen nastąpił na trasie z Szanghaju do Rotterdamu, gdzie koszt dostawy kontenera wzrósł aż pięciokrotnie.

Money.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply