Prezes Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys ponowiła wobec władz białoruskich postulat legalizacji organizacji, ale skrytykowała też małą stanowczość polskiej dyplomacji.

Borys udzieliła wywiadu dziennikowi “Rzeczpospolita” w którym zastała zapytana o piątkowe oświadczenie ZPB w którym jego władze domagają się od polskiej dyplomacji podjęcia kwestii legalizacji tej organizacji w negocjacjach z władzami Białorusi. “Mówią o ruchu polskim, o mieszkających na Białorusi Polakach, ale brakuje konkretów” – oceniła działania polskich władz prezes Związku Polaków – “Chcemy, by ta sprawa była poruszana w sposób konsekwentny i stanowczy. Nie chcemy, by tę sprawę zamiatano pod dywan. Nasza organizacja ma wyraźną nazwę, walczymy o polskość i siedzieliśmy za to w aresztach”.

Borys podkreśliła, że władze Białorusi proponują jedną opcję, to znaczy połączenie kierowanej przez nią organizacji, z organizacją również nazwaną Związkiem Polaków na Białorusi, ale podporządkowaną urzędnikom państwowym, której nie uznają z kolei władze RP. Mimo to, za czasów Radosława Sikorskiego, opcja proponowana przez władze Białorusi zyskała akceptację polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które, jak twierdzi Borys, wywierało na nią presję, aby zaakceptowała taki model unifikacji. “Mówiono, że Białoruś się zmienia, że nie mogę być prezesem ZPB i że trzeba wybrać nowych, niezależnych ludzi. Ustąpiłam dla dobra organizacji i co się stało? Nikt nas nie uznał i nikt nas nie zalegalizował” – opisała tamte lata Borys.

“Jeżeli z polskiej strony nie będzie pewnej konsekwencji i determinacji, to czego my możemy oczekiwać od władz Białorusi? Polskiej dyplomacji tej konsekwencji zabrakło” – szefowa ZPB oceniła działania resortu Witolda Waszczykowskiego – “Ale to nie znaczy, że nic się nie da zrobić. Dało się w sprawie Biełsatu, ponieważ w Mińsku akredytowano kilku dziennikarzy tej stacji. Dziesięć lat temu nie byłoby to możliwe. Białoruskie władze nie ustępują w sprawie naszej organizacji, ponieważ widzą, że co roku w Warszawie zmienia się podejście do ZPB. Czekają, aż się skłócimy i sami się zlikwidujemy”.

Na Białorusi mieszka największa wspólnota kresowych Polaków. Spis powszechny z 2009 roku wykazał, że w kraju tym żyje 295 tys. etnicznych Polaków, 80% z nich skoncentrowane jest w obwodzie grodzieńskim. Według części badaczy dane te zaniżają liczbę osób polskiej narodowości.

W 2005 roku, po tym, gdy zjazd walny Związku Polaków na Białorusi wybrał na swoją prezes Andżelikę Borys, Ministerstwo Sprawiedliwości Białorusi zakwestionowało decyzję zjazdu i faktycznie zdelegalizowało kierownicze struktury największej polskiej organizacji. W tym samym roku władze wsparły powstanie konkurencyjnej struktury również określającej się jako Związek Polaków na Białorusi. Jej działacze z pomocą milicji i KGB przejęli wybudowane lub adaptowane za pieniądze z Polski Domy Polskie i inną własność wniosku. Od tego czasu niezależny Związek Polaków działa nielegalnie.

Sposób normalizacji stosunków międzypaństwowych z Białorusi, bez żadnych warunków wstępnych i bez żadnego polepszenia warunków funkcjonowania polskich organizacji społecznych w tym kraju, krytykowaliśmy na naszym portalu.

Czytaj także: Czy Polacy na Białorusi są dyskryminowani?

znadniemna.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Na Białorusi legalnie działa związek Polaków,do którego należą prawie wszyscy Polacy. Jest też związek Borys, który jest agenturą polskich służb specjalnych, dlatego nie ma mowy o jego legalizacji.