Białoruski pisarz i plastyk Adam Gliobus twierdzi, że jego dziadek dobrze przygotował się do walki z Polakami w czasie fińskiej kampanii Armii Czerwonej. Najwyraźniej zapomniał, że ZSRR zaatakował Finlandię już po agresji na Polskę.

Wywiad z Gliobusem przeprowadziło Radyjo Swaboda, białoruska sekcja działającego w Pradze amerykańskiego Radia Wolna Europa. W wywiadzie pisarz wspomina, że jego przodkowie wywodzą się z centralnego obszaru Białorusi, a jego dziadek w szeregach Armii Czerwonej brał udział w jej agresji na Polskę we wrześniu 1939 r.

Dziennikarz zwraca uwagę, że Gliobus każdego roku, 17 września składa swoim znajomy gratulacje z okazji rocznicy wkroczenia sowieckiej armii do Polski. “Uważam, że Białorusini mają trzy podstawowe daty, które powinien znać każdy Białorusin. To 1918 rok – proklamowanie BNR [Białoruskiej Republiki Ludowej], proklamowanie naszej niepodległości. 1939 rok – to zjednoczenie Białorusinów. 1991 rok – to otrzymanie niepodległości” – tłumaczy artysta – “Wszystkie pozostałe daty są dla mnie niezasadnicze, one przywleczone i nieistotne. One nie są ani państwotwórcze, ani narodotwórcze. Białorusini mają trzy daty, 1939 rok to nasza data i ją zawsze będą świętował”.

Gliobus twierdzi też – “nam ciągle coś podsuwają. Jakąś bitwę pod Orszą. Jaka bitwa, kto tam się ścierał, nikt dokładnie nie wie. Kim byli ci ludzie, czy oni mówili po białorusku i czy oni znali w ogóle choć jedno słowo po białorusku? Nie znam tych ludzi. Dla mnie to nieistotne. Dla mnie istotny wiek XX, bo to wiek białorusotwórczy”.

Na wspomnienie dziennikarza, że wielu mieszkańców Kresów Wschodnich a dziś zachodniej regionów Białorusi ocenia agresję sowiecką jako tragedię Gliobus odpowiada – “W ogóle uważam, że wojna zaczęła się znacznie wcześniej. Ona nie zaczęła się od napadu Niemców na Polskę, jak nam nieustannie trąbią agitatorzy, którzy zniekształcają historię. Ja uważam, że druga wojna światowa rozpoczęła się w Guernice, kiedy niemieckie samoloty zbombardowały Kraj Basków. Żadną Hiszpanię, tylko Kraj Basków który walczył o niepodległość”.

Gliobus porównuje też sytuację Białorusinów do Abchazów i Osetyjczyków mogących świętować odłączenie się od Gruzji czy Słowaków, którzy mogą świętować odłączenie od Czech. Wrzesień 1939 uznaje za “zwycięstwo” Białorusinów, zaś tego kto uważa tamte wydarzenie za przegraną ocenia jako “nie całkiem Białorusina”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Dziennikarz przypomina, że ojciec Gliobusa jest autorem “najlepszego dzieła o życiu Białorusinów >>pod Polską<< – powieści >>Cudza Ojczyzna<<“. Ten zaś twierdzi, że połowa jego przodków wywodzi się z Nowogródczyzny – “I kiedy mi opowiadają propagandowe bajki polskiej produkcji o tym, jak dobrze było na Zachodniej Białorusi [Kresach Wschodnich II RP] to jest mi śmiesznie. Dziadek całej życie przeżył w domu bez podłogi – u niego był zbita glina zamiast podłogi”. Jak dodał “polski kolonista może żył dobrze. Jak żył białoruski chłop? Czytajcie Kołasa, czytajcie mojego ojca”. Gliobus twierdzi, że druga część jego przodków, która żyła przed wojną w Białoruskiej SRR, żyła dostatniej niż ci którzy zamieszkiwali w Polsce.

Gliobus tłumaczy też dziennikarzowi dlaczego wielu ludzi na Kresach do tej pory z sentymentem wspomina czasy II Rzeczpospolitej – “Tak mówią Polacy, którzy podtrzymują swoją ideologię, swój mit. Za tym stoi polski nacjonalizm i polska idea. Polacy jeden z najbardziej uformowanych narodów, wszystko mają rozłożone na półeczkach. I dlatego oni będą ciągnąć po swojej linii. I, nawiasem mówiąc, w tym oni są podobni do Rosjan”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

“Dziadek Bronik wyzwalał Białoruś. My się zjednoczyliśmy” – mówi o swoim przodku walczącym we wrześniu 1939 r. pisarz – “Dlatego 17 września to dzień o nim. Ja zawsze wspominam jestem dumny z powodu tego, że wyzwalał”. Twierdzi, że dziadek “opowiadał jak wojował z Polakami. Opowiadał jak Polacy nie umieli walczyć. On przeszedł jeszcze Finlandię, był doświadczonym żołnierzem kiedy o tym mówił. Po wojnie fińskiej znów rzucili go tutaj” – powiedział Gliobus, najwyraźniej zapominając, że Armia Czerwona rozpoczęła agresję na Finlandię w listopadzie 1939 roku, już po okupacji wschodniej części Polski. Jak twierdzi, dziadek “nigdy nie żałował, że pognał Polaków”.

Zapytany o Stalina Gliobus odpowiedział – “Dla mnie tak Piłsudski jak i Stalin to bohaterzy jednego sortu. Jeśli Polacy świętują na Białorusi jakieś swoje święta, tam gdzie wcześniej była granica, przywożą jakichś idiotów poubieranych w konfederatkach to my możemy im przypomnieć, że granica Rosji z Niemcami przechodziła niegdyś za Warszawą. Dawajcie i tę granicę odtworzymy, poświętujemy tam i przyjdziemy w strojach. Polaków też podzielili na trzy części, oni co, zapomnieli o tym? Trzeba twardo odpowiadać na taki trolling i przypomnieć im trzy rozbiory”.

Czytaj także: Białoruska gazeta robi z wybitnych polskich zesłańców na Syberię Białorusinów

svaboda.org/kresy.pl

 

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. gutek
    gutek :

    Polski kolonista żył tak samo źle, i jak zawsze i wszędzie najlepiej żył PAN, jakiej by narodowości on nie był, że tak rutenowo się wyrażę. I jeszcze nostalgię po ZSRR czasów Breżniewa zrozumieć potrafię natomiast wychwalanie tej bosej wiejskiej hołoty w 1939 z karabinami na sznurkach zwaną Armią Czerwoną graniczy ze schizofrenią. I jeszcze jedno – ZSRR rozpoczął wojnę z Finlandią po ostrzelaniu własnej wioski (typowy false flag) co ujawnione zostało dopiero za czasów Gorbaczowa, więc to moralizatorstwo/moralizowanie ten miły pan może wsadzić w swój białoruski tyłek.