Aplikacje przewozowe, takie jak Uber, Bolt, FreeNow, nie weryfikują kierowców – cudzoziemców pod kątem znajomości języka polskiego i angielskiego – informuje portal Interia we wtorkowym materiale. „Nie weryfikujemy znajomości językowych wśród kierowców” – podkreśla przedstawicielka firmy FreeNow.

Portal Interia opisuje przypadek kobiety, która zamówiła przejazd z aplikacji FreeNow, bo kierowcy z konkurencji po akceptacji zlecenia anulowali przejazdy. Spieszyła się na pociąg, a wyliczenia aplikacji wskazywały, że na dworzec miała dotrzeć z 10-minutowym zapasem. „Mieszkam na zamkniętym osiedlu. Kierowca niestety nie podjechał pod mój blok. Zatrzymał się przed szlabanem, do którego idzie się około ośmiu minut. To oznaczało, że mogę nie zdążyć na pociąg” – podkreśla. Kierowca nie odbierał telefonu, który był podany na jego profilu w aplikacji.

„Kiedy dobiegłam do kierowcy, zaczęłam go pytać, dlaczego nie podjechał pod blok. Nie odpowiadał. (…) Spytałam o to kierowcę, ale on nie rozumiał, co się do niego mówi. Patrzył tylko na mnie i rozkładał ręce, coś odpowiadał, ale ja też go nie rozumiałam. Rozmowa po angielsku również nie była możliwa” – wskazuje kobieta.

Portal opisuje także przypadek mieszkanki Krakowa, która zamówiła przejazd z Bolta. „Z panem nie dało się dogadać. A jechał tak, jakby nie znał zasad ruchu drogowego. Wjeżdżał na rondo, myśląc, że ma pierwszeństwo!” – wskazuje. „Jechałam z koleżanką, która próbowała mu to wyjaśnić, a ten odpowiadał tylko coś po swojemu. Teraz się z tego śmiejemy, ale w trakcie byłyśmy przerażone” – dodaje.

Przeczytaj: Gruzin świadczył usługi przewozowe. Trafił do aresztu za napaść seksualną

Agnieszka Ciesek z firmy FreeNow informuje, że obcokrajowcy stanowią jedną trzecią wszystkich zarejestrowanych kierowców w tej aplikacji. Wielu z nich stanowią Ukraińcy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego 2022 roku.

Dopytywana, czy w takim razie znajomość języka jest sprawdzana, odpowiedziała: „Nie weryfikujemy znajomości językowych wśród kierowców i 'kierowczyń’ [pisownia oryginalna] – udostępniamy im narzędzia, które pomogą im odnaleźć się w tym zawodzie i porozumieć z pasażerami – zarówno polskimi, jaki i zagranicznymi”.

Zobacz także: Obywatel Turkmenistanu zajmował się przewozem „na aplikację”. Przebywał w Polsce nielegalnie

Okazuje się, że w przypadku Bolta znajomości językowe kierowców także nie są weryfikowane. „Użytkownicy samodzielnie ustawiają język aplikacji, co pozwala na uzyskanie jasnych informacji o jeździe i procesie zamawiania przejazdu. Z tego właśnie względu aplikacja Bolt jest zaprojektowana tak, aby umożliwiać przejazd z punktu A do punktu B, wskazując precyzyjnie miejsce odbioru, trasę i adres docelowy, bez potrzeby komunikacji między kierowcą i pasażerem” – mówi Paweł Kuncicki z firmy Bolt, cytowany przez portal Interia. Dodaje, że w „aplikacji jest dostępny automatyczny translator czatu”, a „w momencie gdy użytkownicy posługują się różnymi językami, ich wiadomości zostają automatycznie przetłumaczone na język, który wybrali w aplikacji”.

Także Uber nie weryfikuje kierowców pod kątem znajomości języka. Biuro prasowe Ubera przekazało Interii, że podobnie jak w Bolcie, aplikacja jest wyposażona w narzędzia do automatycznego tłumaczenia czatu pomiędzy pasażerem i kierowcą.

W styczniu funkcjonariusze Policji, Inspekcji Transportu Drogowego oraz Straży Granicznej skontrolowali w województwie lubelskim 150 kierowców świadczących usługi przewozowe „na Aplikację”. Ujawniono ponad 60 wykroczeń.

O podobnej akcji służb informowaliśmy w październiku ub. roku. Wówczas miała miejsce w Warszawie. Zatrzymano 12 kierowców i wystawiono liczne mandaty karne. Większość zatrzymanych stanowili cudzoziemcy. Pochodzili głównie z Kaukazu oraz z Azji Środkowej.

Zobacz także:  Warszawa: Hindus dostarczający jedzenie chciał zgwałcić klientkę

W maju ub. roku informowaliśmy o pladze gwałtów w warszawskich „taksówkach na aplikację”. Gruzini, Uzbecy, Tadżycy i inni cudzoziemcy pracujący dla Ubera i Bolta gwałcili kobiety, które korzystały w Warszawie z taksówek tych firm zamawianych przez aplikację.

Pod koniec 2021 roku kierowca Ubera, Gruzin, pobił taksówkarza metalową rurką. Próbował uciekać, ale poszkodowany wraz z innymi taksówkarzami ruszyli w pościg ulicami Warszawy, chcąc go zlinczować. Sprawcę zatrzymał patrol Straży Miejskiej.

Zobacz także: Bolt, Uber i Glovo pod lupą Unii Europejskiej

wydarzenia.interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz