W mniej niż miesiąc zmarło 31 osób w prywatnym domu pomocy społecznej Herron w Montrealu, co najmniej pięć z nich było zarażonych koronawirusem. Pracownicy porzucili ich w obawie przed zarażeniem. Po przejęciu placówki przez lokalny urząd zdrowia odnaleziono w niej odwodnionych, leżących we własnych odchodach pensjonariuszy. Sprawę opisał New York Times.
Tragiczna sytuacja w Herron została odkryta pod koniec zeszłego tygodnia. „Nigdy nie widziałem czegoś takiego w mojej 32-letniej karierze pielęgniarskiej”, powiedziała Loredana Mule, pielęgniarka, która przybyła na miejsce. „To było przerażające – nie było dość jedzenia, aby nakarmić ludzi, smród mógłby zabić konia”.
CZYTAJ TAKŻE: Ponad 710 000 zdiagnozowanych przypadków koronawirusa w USA
Z jej relacji wynika, że w Herron pozostały tylko dwie pielęgniarki zajmujce się całym ośrodkiem, w którym znajduje się 150 łóżek. Pozostały personel uciekł w obawie przed koronawirusem, pozostawiając pacjentów, niektórych sparaliżowanych lub cierpiących na przewlekłe choroby, samych sobie.
Montrealska policja oraz ministerstwo zdrowia Quebecu rozpoczęły dochodzenie w tej sprawie. Oficerowie z głównej jednostki policji w Montrealu przeszukali materiał dowodowy, skonfiskowali akta i przesłuchali pracowników.
Oczekuje się również sekcji zwłok, chociaż rodziny krewnych twierdzą, że obawiają się, że nigdy nie dowiedzą się prawdy o tym, ilu mieszkańców zmarło na skutek koronawirusa – wiele ciał zostało poddanych kremacji.
Quebec jest prowincją kanadyjską najbardziej dotkniętą przez koronawirusa, z 15 857 przypadkami i 630 ofiarami śmiertelnymi. Urzędnicy ds. Zdrowia twierdzą, że domy spokojnej starości stanowiły około połowy wszystkich zgonów w tej prowincji.
CZYTAJ TAKŻE: Kanada: Istnienie hospicjów uzależnione od możliwości przeprowadzenia eutanazji
Kierownictwo domu pomocy społecznej miało zostać poinformowane już w zeszłym miesiącu o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa u jednego z pensjonariuszy. Odmówiło jednak współpracy z regionalnym urzędem zdrowia, żądając nakazu sądowego i opóźniając interwencję.
Okazało się także, że właściciel Résidence Herron został w przeszłości skazany za handel narkotykami i odsiadywał wyrok około 15 miesięcy więzienia. W 1994 r. dom serniora, którego był właścicielem, stał się obiektem dochodzenia w sprawie prania brudnych pieniędzy. W 2002 r. został ukarany grzywną w wysokości 125 tys. dolarów amerykańskich za unikanie płacenia podatków.
Miesięczny koszt pobytu w ośrodku wynosił od 3 000 do 10 000 dolarów kanadyjskich.
Sytuacja skłoniła publicystę New York Times do postawienia pytania: “jak to było możliwe w Kanadzie, kraju o świetnym systemie opieki zdrowia i kulturze humanizmu?”
Kresy.pl / New York Times
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!