Kallas: Wielka Brytania ma podwoić liczbę swoich żołnierzy w Estonii

Premier Estonii Kaja Kallas potwierdziła wcześniejsze deklaracje Wielkiej Brytanii, która zapowiedziała podwojenie liczby swoich żołnierzy stacjonujących na estońskim terytorium.

W środę w Estonii odbyło się spotkanie tamtejszej Rady Obrony Narodowej, z udziałem m.in. prezydenta Alara Karisa i premier Kai Kallas. Później, podczas wspólnej konferencji prasowej powiedzieli, że eskalacja militarna Rosji wobec Ukrainy wpłynie na całą Europę i Estonia powinna być na to przygotowana.

Zdaniem estońskiego prezydenta, w obecnej sytuacji nie ma jednak bezpośredniego zagrożenia dla samej Estonii. Uważa, że Rosja chce, podobnie jak niegdyś Związek Sowiecki, mieć jak najwięcej krajów w swojej strefie wpływów.

– Rosja gromadzi siłę wojenną, żeby powtórnie zaatakować jednego ze swoich sąsiadów i postawiła sobie za cel zmianę prozachodniego kursu Ukrainy – powiedział Karis. Podkreślił zarazem, że samej Estonii bezpośrednio konflikt nie grozi, bo jest dobrze ochraniana jako członek NATO.

Premier Kallas zwróciła uwagę na bezprecedensową koncentrację sił przez Rosjan w rejonie granic z Ukrainą. Powiedziała, że Moskwa jest bardziej agresywna niż kiedykolwiek w wysuwaniu wobec NATO żądań, dotyczących również Estonii. Przypomnijmy, że Rosja domaga się m.in. wycofania kontyngentów natowskich z państw, które dołączyły do sojuszu po 1997 roku, czyli m.in. z Estonii i innych krajów bałtyckich czy Polski.

Szefowa estońskiego rządu zapowiedziała wspieranie Ukrainy wszelkimi możliwymi środkami – politycznymi, wiedzą i uzbrojeniem. Podkreśliła też znaczenie wzmacniania zdolności obronnych samej Estonii.

– Sojusznicy też mają tu ważną rolę do odegrania. Od dawna mówimy o wzmocnieniu potencjału odstraszania i obrony wschodniej flanki NATO – powiedziała Kallas. – Wielka Brytania zapowiedziała, że podwoi tu swoje siły – zaznaczyła. Odniosła się w ten sposób do informacji o podwojeniu przez Brytyjczyków liczebności swojego kontyngentu wojskowego w Estonii. To oznaczałoby, że liczba brytyjskich żołnierzy wzrosłaby do około 1800 ludzi.

Premier powiedziała też, że przeznaczono 380 mln euro na rzecz programu rozwoju obrony państwowej. Zaznaczyła, że „to nie tylko obrona, ale i, na przykład, działania niezbędna dla ewakuacji ludności, które powinniśmy przygotować”.

Przypomnijmy, że w końcu stycznia br. służba prasowa brytyjskiego premiera Borisa Johnsona podała,że jego rząd jest gotowy do podwojenia liczby brytyjskich żołnierzy stacjonujących w Estonii. Rozważa też wysłanie tam dodatkowej broni defensywnej. Ponadto, dla ochrony swoich sojuszników w ramach NATO, Brytyjczycy mogliby wysłać samoloty i okręty wojenne, a także ekspertów wojskowych.

Obecnie w Estonii w ramach siła NATO stacjonuje rotacyjnie 900 brytyjskich żołnierzy. Oprócz tego 150 jest w Polsce, a około 100 na Ukrainie.

W związku z napięciami rosyjsko-ukraińskimi i skoncentrowaniem przez Rosjan ponad 100 tys. żołnierzy u granic Ukrainy USA zdecydowały o dyslokacji do Estonii sześciu dodatkowych myśliwców.

Jak informowaliśmy, w środę prezydent USA Joe Biden formalnie zatwierdził wysłanie dodatkowych amerykańskich oddziałów do trzech europejskich państw. Do Polski trafi 1700 żołnierzy, a kolejnych 1000 do Rumunii. Ci ostatni zostaną przerzuceni z baz w Niemczech. Do samych Niemiec także wysłanych zostanie kilkuset amerykańskich żołnierzy. Dodatkowi żołnierze mają być dyslokowani już w najbliższych dniach.

Według Moskwy, rozmieszczanie kolejnych amerykańskich żołnierzy w Europie to „niczym nie usprawiedliwione, destrukcyjne kroki” i dowód na to, że Rosja ma oczywiste powody do obaw.

err.ee / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply