Turcja była głównym protektorem dawnego rządu Libii. Jednak zyskuje także w sytuacji powołania nowych władz, które mają zakończyć wojnę domową.
Turcja politycznie, ale też bezpośrednio, militarnie, wspierała przez długi czas tak zwany Rząd Porozumienia Narodowego (GNA) Libii, który był jedną z dwóch głównych frakcji w ramach toczącej się w Libii wojny domowej. Turcy nie stracili ekonomicznie na powołaniu w lutym nowego rządu, który ma pojednać skonfliktowane frakcje i klany. O jego szefie Abdulu Hamidzie Dbeibahu już wówczas mówiło się, że jest powiązany z Turcją.
Dbeibah jest bizensmenem z Misraty – miasta najsilniejszego klanu wspierającego w czasie wojny GNA, którego sojusznikiem była także Turcja. Jak poinformował dziennik “Daily Sabah” tureckie interesy nie zostały poszkodowane poprzez ustanowienie nowego rządu.
Łączna wartość tureckiego eksportu do północnoafrykańskiego państwa w ciągu pierwszych pięciu miesięcy bieżącego roku osiągnęła 983 mln dol. Oznacza to wzrost o 63 proc. w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku. Apetyty są większe. Murtaza Karanfil przewodniczący Turecko-Libijskiej Rady Biznesu przy Radzie Zagranicznych Relacji Handlowych (DEİK) spodziewa się, że turecki eksport sięgnie w tym roku 3 mld dol.
Wśród tureckich produktów, których sprzedaż do Libii rosła najszybciej “Daily Sabah” wymienia orzechy laskowe i ich produkty, biżuterię, świeże owoce i warzywa, suszone owoce i produkty pochodne, tekstylia i surowce oraz kopaliny.
Karanfil widzi perspektywę rozwoju przed Libią, szczególnie jeśli zrealizuje ona kluczową inwestycję – autostradę z wybrzeża przez Saharę w kierunku południowej granicy.
„Stosunki polityczne i obroty handlowe między obydwoma krajami nabrały tempa. Turcja po raz kolejny pokazała, że jest po właściwej stronie i podbiła serca Libijczyków w wyniku ostatnich negocjacji.” – podsumował Karanfil. Zapowiedział one także tureckie inwestycje, szczególnie w dziedzinie infrastruktury, co ma zwiększyć atrakcyjność Libii dla kolejnych inwestorów.
dailysabah.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!