W środę w Macedonii Północnej odbyły się wybory parlamentarne, które przyniosły zmianę w układzie politycznym bałkańskiego państwa ale też jej politykę zagraniczną.
Wybory przyniosły zdecydowane zwycięstwo koalicji skupionej wokół prawicowej Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej-Demokatycznej Partii na Rzecz Jedności Narodowej (WMRO-DPMNE), która pozostawała w opozycji od 2016 r. Jej lista - "Twoja Macedonia" zdobyła 43,3 proc. głosów, co zapewniło koalicji 58 mandatów w 120-osobowym parlamencie - Zgromadzeniu Republiki.
Dotychczasowa główna partia rządząca Socjaldemokratyczny Związek Macedonii (SDSM) utworzył koalicję "O europejską przyszłość", która zebrała jednak tylko 15,3 proc. głosów, co przełożyło się na 18 mandatów, aż o 28 mniej, niż w ubiegłej kadencji.
Prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew polecił podlegającym sobie urzędnikom zaangażować się bardziej w adaptację w kraju powracających do niego uzbeckich emigrantów zarobkowych.
Mirzijojew powiedział, że od stycznia do kwietnia tego roku do ojczyzny wróciło 115 tys. uzbeckim emigrantów zarobkowych. Według sekretarza prasowego głowy państwa Szerzoda Asadowa urzędnicy mają za zadanie znaleźć pracę obywatelom, którzy wrócili do domu i rozwiązać ich problemy społeczne. Jak wyjaśnił prezydent środkowazjatyckiego państwa, w okresie styczeń-marzec powróciło do domów 58 tys. obywateli Uzbekistanu, a w kwietniu 57 tys. We władzach oczekuje się, że do końca 2024 r. z zagranicy powróci do kraju jeszcze około 250–300 tys. obywateli.
Prezydent polecił właściwym władzom utworzenie jednolitej platformy informacyjnej na temat migracji i zintegrowanie jej z systemem "siódemek machalisjkich", to jest zaespołów tworzonych przez wiceszefów władz regionalnych, liderów organizacji młodzieżowych, organizacji kobiecych, inspektorów profilaktyki społecznej, inspektorów podatkowych i pracowników socjalnych. Według Mirzijojewa umożliwi to szybkie udzielenie pomocy obywatelom uzbeckim, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji za granicą, a także zapewni im zatrudnienie po powrocie do ojczyzny.
Armia Izraela wzywa Palestyńczyków zgromadzonych w mieści Rafah i na jego wschodnich peryferiach do przemieszczenia się w inny rejon Strefy Gazy, co zapowiada atak zbrojny na miasto.
Jak podała w sobotę Al Jazeera apel izraelskiej armii został skierowany do mieszkańców wschodniej części i peryferii miasta Rafah przy granicy z Egiptem. Komunikat taki wydała służba prasowa armii, zrzucane są również ulotki oraz rozsyłane wiadomości sms czy wykonywane telefony do mieszkańców. Celem ataku ma być więc ten sektor w którym bezpośrednio znajduje się jedyne przejście graniczne łączące Strefę Gazy z Egiptem, które już wcześniej zostało zajęte przez Izraelczyków. Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA) szacuje, że z miasta, przez miesiące stanowiącego azyl dla uciekających z innych miejsc Strefy Gazy, teraz z kolei uciekło około 150 tys. osób. Izraelczycy szacują tę liczbę na 300 tys.
Sytuacja jest krytyczna, bowiem w Rafah i wokół miasta zebrało się około 1,4 mln osób. Już pod koniec zeszłego roku wytworzyła się tam trudna sytuacja humanitarna.
Prezydent Litwy Gitanas Nauseda uważa, że decyzja Władimira Putina o zastąpieniu ministra obrony Siergieja Szojgu ma na celu kontynuację wojny na Ukrainie. (more…)
Urzędujący prezydent USA Joe Biden pozostaje w tyle za swoim rywalem, republikaninem Donaldem Trumpem, w pięciu z sześciu „chwiejnych” stanów. (more…)
Ministrowie spraw zagranicznych Armenii i Azerbejdżanu Ararat Mirzojan i Ceyhun Bayramov przeprowadzili w kazachstańskim Ałmaty kolejną rundę rozmów w sprawie porozumienia pokojowego.
Piątkowe spotkanie w ałmackim Domu Przyjaźni trwało ponad cztery godziny, jak podała agencja
informacyjna TASS. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu informowało już wcześniej, że podczas negocjacji strony omówią
projekt dwustronnego porozumienia o ustanowieniu pokoju i stosunków międzypaństwowych. W czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych gospodarzy spotkania podkreślało, że dziennikarze nie
otrzymają dostępu do dyplomatów, co może wskazywać, iż strony nie spodziewały się po spotkaniu przełomu.
Jednocześnie jednak 7 maja premier Armenii Nikol Paszynian powiedział, że Erywań jest gotowy do podpisania porozumienia pokojowego z Baku do listopada bieżącego roku, dodając, że w dokumencie "muszą być ujęte wszystkie uzgodnione zasady”, przypomniała TASS.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!