W niedzielnym referendum w sprawie umożliwienia obywatelom Litwy posiadania obywatelstwa innego państwa wygrali zowlennicy takiego rozwiązania. Było ich jednak za mało, by wynik referendum był wiążący.

W referendum obywatele Litwy mogli opowiedzieć się za lub przeciw wykreśleniu z tekstu konstytucji fragmentu jej artykułu 12: „poza indywidualnymi przypadkami przewidzianymi w ustawie, nikt może być jednocześnie obywatelem Republiki Litewskiej i innego państwa”. Te przypadki dotyczą na przykład osób, które wyemigrowały z Litwy przed 11 marca 1990 r., a więc przez restytuowaniem jej niepodległości. Pozostałym obywatelom Litwinom artykuł ten uniemożliwiał utrzymanie obywatelstwa ojczyzny w przypadku nabywania obywatelstwa innego państwa.

Litwa jest jednym z pięciu państw Unii Europejskiej zachowujących tak restrykcyjne przepisy w sprawie obywatelstwa. Zwolennicy zmian wskazują na falę emigracji jaką przeżyła Litwa, której zaludnienie spadło w latach 1989-2024 z 3,6 do 2,8 mln. Ma to związek przede wszystkim z emigracją zarobkową po przystąpieniu państwa do Unii Eurpejskiej. Po 2004 r. Litwę opuściło łącznie 744 tys. ludzi, wróciła tylko niewielka część. Zwolennicy zmian twierdzili, że należy umożliwić tak licznym emigrantom uzyskiwanie obywatelstwa państw osiedlenia bez utraty ojczystego, a szczególnie ich dziecio.

Większość głosujących w niedzielę wyszła naprzeciw oczekiwaniom inicjatorów. Za zmianą konstytucji w kierunku dopuszczenia łączenia obywatelstwa Litwy z obywatelstwem innego państwa zagłosowało 73 proc. uczestniczących w referendum. Jednak mimo, że frekwencja wyniosła 59 proc. wynik głosowania nie będzie wiążący. Inaczej niż w Polsce zmiana konstytucji wymaga referendalnej zgody ponad połowy ze wszystkich upragnionych do głosowania. Nawet przy takich wynikach jaki padły w niedzielę okazało sie, że zabrakło 178 tys.

Było to już kolejne referendum w sprawie dopuszczenia posiadania drugiego obywatelstwa. W poprzednim z 2019 r. większość mieli także zwolennicy konstytucyjnej zmiany, ale również wówczas zabrakło głosów dla spełnienie wyśrubowanej normy większości absolutnej.

Mimo tego przewodnicząca parlamenta Viktoria Viktorija Čmilytė-Nielsen dopuściła możliwość zorganizowania kolejnego takiego refendum. „Jest jasna droga, którą przeszliśmy już dwukrotnie, wydaje się, że jesteśmy coraz bliżej wyniku, ale to nie wystarczy. Taka jest demokratyczna wola wyborców. Jak będzie za pięć lat, faktycznie nie będę zgadywać, ale należy rozważyć wszystkie opcje, nie wykluczam powtórzenia referendum, jeśli będzie ku temu ogólna wola polityczna” – słowa polityk przytoczył państwowy nadawca LRT.

Jaka dodała Čmilytė-Nielsen – „Jest rozczarowanie, że tym razem nie wyszło, nie mogę tego ukryć”. Jednocześnie jednak opowiedziała się przeciwko likwidacji wymogu poparcia większości ze wszystkich uprawnionych w kraju – “Rodzi to inne niebezpieczeństwa i problemy, o czym mówiono już kilka razy”.

Czytaj także: Połowiczne zwycięstwo wyborcze prezydenta Litwy

vrk.lt/lrt.lt/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply