Dziennik „Rzeczpospolita” twierdzi, że wbrew medialnym pogłoskom nie było żadnej specjalnej procedury wyjazdu z Polski sędziego, który zawnioskował o azyl na Białorusi.

W sobotnim artykule „Rzeczpospolita” podkreśla, że sędzia Tomasz Szmydt był już na Białorusi, gdzie wjechał w zwykłym trybie politycznym. Oficjalnie zwiedzał on kraj wschodniego sąsiada w czerwcu 2023 r. Kolejny raz wyjechał tam w maju. Po to by ubiegać się tam o azyl polityczny. Gazeta twierdzi, że w tym celu nie musiał dokonać żadnych szczególnych zabiegów. Tym samym dziennik odniósł się do pogłosek medialnych, iż wyjazd Szmydta wymagał specjalnie zorganizowanej podróży przez Turcją.

Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej poinformowal dziennikarza „Rzeczpospolitej”, że Szmydt wyjechał na Białoruś zwykłym trybem, przekraczając jedyne czynne przejście na granicy z Białorusą w Terespolu. Gazeta podkreśla, że na tym przejściu nie obowiązują w ruchu osobym żadne dodatkowe obostrzenia. Przytacza statystyki polskiej Straży Granicznej, według których granicę polsko-białoruską przekroczono 3 mln razy w zeszłym roku, a w pierwszym kwartale roku bieżącego 704 tys.

Źródło gazet w służbach specjalnych przyznał, że dwa wyjazdy Szmydta na Białoruś były możliwe ponieważ „sędziowie pozostają poza systemem osłony kontrwywiadowczej”. Jednak rząd chce to zmienić. Obecne prawodawstwo zabrania bowiem prowadzenia postępowań sprawdzających wobec sędziów, prokuratorów, posłów i najwyższych urzędników państwowych. Tak było również w przypadku sędziego Szmydta.

Rząd planuje jakieś zmiany w kwestii sędziów mających dostęp do informacji niejawnych, „Rzeczpospolita” nie podała jednak żadnych dokładniejszych informacji na temat konkretnej treści tych zmian.

Tomasz Szmydt był sędzią II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jego nazwisko pojawiało się w mediach przy okazji tzw. afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. W 2019 r. portal Onet.pl ujawnił, że była żona Tomasza Szmydta, Emilia, miała pośredniczyć w rozpowszechnianiu kompromatów dotyczących krytycznych wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości sędziów. Wówczas Tomasz Szmydt został czasowo odsunięty od pracy.

W 2022 r. Szmydt krytykował z kolei rząd Zjednoczonej Prawicy. W rozmowie z  Onetem i OKO.press miał ujawnić działania grupy bliskich ówczesnemu rządowi sędziów.

Szmydt został powołany na sędziego w 2012 roku przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

6 maja sędzia wystąpił na konferencji prasowej w Mińsku, gdzie poprosił o “opiekę i ochronę” na Białorusi.

rp.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz

  1. Roman1
    Roman1 :

    W Polsce niektórzy tzw. dziennikarze stosują bardzo odmienne standardy w określaniu różnych osób. Np. gdy ktoś ucieka z Białorusi lub Rosji, to jest patriotą prześladowanym przez reżimy, a gdy ucieka z Polski, to jest zdrajcą. Duda lub Tusk to demokratycznie wybrani przywódcy państwowi, natomiast Łukaszenko lub Putin to dyktatorzy, chociaż mają oni o wiele większe poparcie narodu, niż ci „nasi”. W Polsce jest niby demokracja, ale zachodnia (więc coś zupełnie innego), ale niech ktoś nazwie mordercami tych, co atakowali Bagdad i Irak pod zmyślonymi zarzutami, w tym, niestety, polskich żołnierzy. Rządy się zmieniały, ale nikt nie oskarżył Millera i Kwaśniewskiego za udział w mordowaniu Arabów. Rosja, która stanęła w obronie milionów Rosjan prześladowanych przez banderowców, jest agresorem, a NATO nadal organizacją pokojową, chociaż nie chciało się zgodzić na zakończenie wojny w kwietniu 2022 roku.