Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że „doszło do naruszenia prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego” kobiety z Polski, której odmówiono tzw. aborcji eugenicznej. Zakwestionował też legalność, a zarazem prawomocność orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.

W czwartek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł w sprawie 38-letniej kobiety z Warszawy, która w 2021 roku pozwała państwo polskie za to, że w jednym ze szpitali odmówiono jej tzw. aborcji eugenicznej. Kobieta była wówczas w 14 tygodniu ciąży, a u jej dziecka zdiagnozowano zespół Downa. Zezwolenie na zabicie poczętego dziecka miała wydać komisja lekarska. Jednak w styczniu 2021 roku, dzień po wejściu w życie decyzji Trybunału Konstytucyjnego, potwierdzającej delegalizację tzw. aborcji eugenicznej, szpital poinformował kobietę, że aborcji nie będzie. Ta zaraz po tym pojechała do Holandii i tam w zasadzie od razu dziecko zostało zabite.

W ocenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, kroki podjęte przez państwo polskie złamały art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w punkcie dotyczącym prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego.

 

„Zmiany legislacyjne, które zmusiły 38-latkę do wyjazdu za granicę w celu dokonania aborcji po znacznych kosztach i z dala od wsparcia rodzinnego, miały na nią znaczący wpływ psychologiczny i fizyczny” – czytamy w uzasadnieniu.

Trybunał przyznał, że co prawda art. 8 jako taki nie gwarantuje tzw. prawa do aborcji, jednak uznano, że pozbawienie kobiety możliwości zabicia swojego dziecka, u którego stwierdzono wady genetyczne, ingeruje w jej prawo do poszanowania życia prywatnego.

Europejski Trybunał zakwestionował też legalność orzeczenia TK z października 2020 roku, argumentując, że wydano je w składzie niewłaściwie wybranych sędziów, tj. M. Muszyńskiego, J. Wyrembaka i J. Piskorskiego. Zdaniem Trybunału sprawia to, że decyzja została podjęta w naruszeniu kryterium legalności, co w konsekwencji unieważnia jej moc prawną.

Ponadto, strona polska została obciążona karą w wysokości 16 tys. euro zadośćuczynienia na rzecz skarżącej kobiety.

To kolejne tego rodzaju orzeczenie ETPCz w ostatnim czasie. Jak pisaliśmy, Europejski Trybunał Praw Człowieka żąda prawnego uznania par jednopłciowych w Polsce.

Dodajmy, że w środę nowa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy była pytana na antenie TVN24 o to, jak rząd Donalda Tuska zamierza wpłynąć na poprawę sytuacji demograficznej w Polsce. Jej zdaniem, potrzebna jest tu m.in. legalizacja aborcji, ponieważ przez to, że jest ona „niemal całkowicie zakazana”, kobiety w naszym kraju nie chcą mieć dzieci i boją się zajść w ciążę.

„Kobiety boją się, że jeśli coś się wydarzy, coś się stanie, to lekarze nie udzielą pomocy” – twierdzi minister Dziemianowicz-Bąk. Zaznaczyła, że, zdaniem Lewicy, „to kobieta ma w swoim własnym sumieniu rozstrzygać, czy chce być w ciąży, czy nie.

„Z tym barbarzyńskim prawem antyaborcyjnym na pewno trzeba skończyć” – podkreśliła. Dodała, że pierwszym krokiem na drodze do tego jest tzw. ustawa dekryminalizacyjna, która została już złożona w Sejmie. Minister zaznacza, że to „nie tylko kwestia praw reprodukcyjnych”, ponieważ problemy z demografią wynikają również „z kryzysu mieszkaniowego” i „niepewności kobiet na rynku pracy”. Jej zdaniem, kobiety na rynku pracy muszą być mocniej chronione. Uważa też, że należy inwestować w żłobki, żeby matki mogły szybciej i sprawniej wrócić do pracy po porodzie.

Przeczytaj: Tusk chce legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży

Czytaj także: Poznań: sąd uchylił wyrok uniewinniający proaborcyjnych demonstrantów, zakłócających Mszę św.

Interia.pl / opoka.org.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply