Delegacja z Republiki Południowej Afryki utknęła w piątek na kilka godzin na stołecznym lotnisku Chopina. Ochroniarze południowoafrykańskiego prezydenta Cyrila Ramaphosy nie mieli stosownych pozwoleń na wwóz broni na terytorium Rzeczpospolitej Polski, a bez niej nie chcieli opuścić samolotu. W efekcie pojawiły się oskarżenia o… rasizm.
Delegacja z RPA początkowo odmówiła wyjścia z maszyny. Straż Graniczna kilkukrotnie proponowała jej opuszczenie samolotu, podobnie jak załodze samolotu, która udała się do hotelu.
„Problemem było, że osoby chciały wyjść z samolotu z bronią, a niestety nie miały pozwolenia na wwiezienie tej broni na terytorium Polski” – przekazała rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska.
Strona polska zaproponowała ochroniarzom prezydenta RPA, aby pozostawili broń w depozycie. Jednak ci postanowili nie wysiadać z maszyny. „Nie zatrzymano samolotu, mógł kontynuować swoją podróż” – zapewniła Anna Michalska.
Szef ochrony prezydenta RPA, Wally Rhoode, oskarżył polski rząd o rasizm.
„Mówią, że nie mamy pozwoleń. Posiadamy pozwolenia. Jedyna różnica polega na tym, że teraz mówią, że nie możemy przynieść kopii pozwolenia, musimy przynieść oryginał” – powiedział Rhoode w filmie umieszczonym na oficjalnym profilu południowoafrykańskiego rządu.
„Oni nas opóźniają. Narażają życie naszego prezydenta na niebezpieczeństwo, ponieważ już dziś po południu mogliśmy być w Kijowie. Jakimi oni są rasistami…” – dodał Rhoode.
Południowoafrykańskie media podały, że przewożony samolotem ładunek został przeładowany w obawie przed konfiskatą przez polskie władze.
[WATCH] Head of the Presidential Protection Services Major General Wally Rhoode, briefs the media meant to cover President Ramaphosa on the #AfricanPeaceInitiative about the delays and challenges encountered in Poland. pic.twitter.com/Ux5AiIGyJp
— @SAgovnews (@SAgovnews) June 15, 2023
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie w którym podkreślono, że wizyta prezydenta RPA w naszym kraju była szczegółowo przygotowana i to druga strona nie dopełniła formalności, chociaż była informowana o tym, jakie dokumenty musi posiadać.
MSZ stwierdziło w komunikacie, że jest zaskoczone sytuacją. „Na pokładzie samolotu znajdowały się materiały niebezpieczne, na których wwóz przedstawiciele RPA nie mieli pozwolenia” – podkreśliło.
„Ponadto, na pokładzie samolotu znajdowały się osoby, o których strona polska nie została wcześniej zawiadomiona” – dodali przedstawiciele ministerstwa.
Oświadczenie MSZ dotyczące zatrzymania samolotu z członkami ochrony Prezydenta RPA Cyrila Ramaphosy na lotnisku Warszawa-Okęcie ⤵️https://t.co/VTeCAWxK8J
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) June 16, 2023
2/2⬇️
Pasażerowie podjęli decyzję o pozostaniu na pokładzie samolotu do czasu kontynuacji lotu.
Załoga samolotu została odprawiona przez #funkcjonariuszeSG i udała się na odpoczynek.#NaStrażyBezpieczeństwa#PSGWarszawOkęcie @Porty_Lotnicze @ChopinAirport— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) June 16, 2023
Jak ustaliła reporterka Polsat News, przedstawiciele delegacji RPA po kilku godzinach w końcu opuścili samolot i udali się do odprawy. Oczekujące na nich autokary mają zawieźć ich najprawdopodobniej na lotnisko.
CZYTAK TAKŻE: Stolica Ukrainy zaatakowana podczas wizyty afrykańskich liderów
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!