Premier Chin Li Keqiang nie ogłosił celu wzrostu PKB na 2020 rok. Media zwracają uwagę, że jest to pierwsza tego rodzaju sytuacja od 1990 roku. Spowodowało to wyraźne spadki cen ropy na rynkach, m.in. na giełdzie amerykańskiej.

W piątek premier Li Keqiang powiedział w sprawozdaniu o pracy rządu na otwarciu sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, czyli chińskiego parlamentu, że z uwagi na „wielką niepewność” związaną z pandemią Covid-19, priorytetem rządu Chin będzie „stabilizacja zatrudnienia i zapewnienie standardu życia” mieszkańcom. Nie określił celu PKB dla chińskiej gospodarki, ale zapowiedział wsparcie dla niej.

Li mówił też, że w planach pozostają cele wytyczone na ten rok przez Komunistyczną Partię Chin. Dotyczą one „budowy umiarkowanie zamożnego społeczeństwa we wszystkich aspektach” oraz całkowitej eliminacji ubóstwa. Premier Chin powiedział, że tegoroczny deficyt budżetowy wyniesie co najmniej 3,6 proc. PKB (w 2019 roku było to 2,8 proc.). Wydatki na wojsko wzrosną z kolei o 6,6 proc., czyli do 1,268 bln juanów (równowartość 178,16 mld dol.).

 

Wiadomo, że w I kwartale br. chińska gospodarka z powodu pandemii koronawirusa skurczyła się o 6,8 proc.

Ponadto, jednym z punktów obrad tegorocznej sesji parlamentu Chin będzie wprowadzenie przepisów o bezpieczeństwie narodowym dla Hongkongu. Zakładają one wprowadzenie zakazu separatyzmu, terroryzmu, działalności wywrotowej przeciw władzom centralnym, zagranicznych ingerencji i „wszelkich innych działań poważnie szkodzących bezpieczeństwu narodowemu”. Li zapowiedział w swoim sprawozdaniu „wierną implementację zasady jednego kraju, dwóch systemów”, która przyznaje Hongkongowi i Makau szeroką autonomię w ramach ChRL. Zaznaczył przy tym, że utworzone zostaną ramy prawne dla ochrony bezpieczeństwa narodowego. Mają one zapewnić, że regiony te „wywiążą się z konstytucyjnego obowiązku”. Zdaniem komentatorów, działania Pekinu mogą oznaczać znaczne ograniczenie autonomii Hongkongu oraz wykorzystanie regulacji do zwalczania opozycji.

Czytaj także: Chiny chcą rozszerzyć swoją władzę nad Hongkongiem

Rezultatem sytuacji w Pekinie był piątkowy spadek cen ropy. Nieokreślenie celu PKB przez Chiny wywołało obawy, że skutki pandemii koronawirusa ograniczą popyt na paliwo u drugiego największego konsumenta ropy na świecie. Cena ropy Brent po godz. 3:00 czasu GMT spadła o 1,38 dolarów (o 3,8 proc.) i za baryłkę płacono 34,68 dolarów. Wcześniej cena baryłki była jeszcze niższa, na poziomie 33,54 dol. Z kolei cena ropy WTI (West Texas Intermediate) spadła o 1,79 dol. (o 5,3 proc.), do 32,13 dol. za baryłkę. W pewnym momencie cena spadła poniżej 31 dolarów.

Agencja Reuters podaje, że w ostatnich tygodniach ceny ropy szły ostro w górę po tym, jak w kwietniu cena baryłki amerykańskiej ropy spadła poniżej zera. Rynki były jednak rozczarowane decyzją Pekinu o nieokreśleniu celu wzrostu PKB na ten rok.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przeczytaj: Reuters: Chiny znacząco zwiększają ilość ropy w swoich magazynach

Maklerzy informują, że inwestorzy zaczynają wątpić w siłę ożywienia gospodarczego w Chinach. Obawiają się też skutków rosnącego napięcia pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem, mogącego negatywnie wpłynąć na globalną gospodarkę.

Reuters / forsal.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply