Gospodarka Ukrainy rozwija się coraz szybciej, co może wpłynąć na spadek liczby pracowników z tego kraju przyjeżdżających do Polski – pisze serwis „Business Insider”.

Portal „Business Insider” zwraca uwagę na coraz lepsze, ogólne wskaźniki dotyczące ukraińskiej gospodarki. Zaznacza m.in., że w ujęciu rok do roku na Ukrainie pensje wzrosły o prawie 16 proc., przy czym należy dodać, że to m.in. efekt podnoszenia płacy minimalnej. Pisze też, że według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w 2019 wzrost PKB Ukrainy wyniesie 3,6 proc. (w III kwartale w ujęciu rdr było to 4,2 proc.), a w kolejnych latach ma dalej rosnąć, przekraczając próg 4 proc. w 2022 roku. Jednocześnie, spadła tam inflacja, która, jak pisaliśmy, jest obecnie niższa od polskiej, nastąpiło umocnienie się hrywny, rozpoczęto obniżanie stóp procentowych.

„BI” uważa, że wszystko to może wpłynąć na spadek liczby pracowników z Ukrainy przyjeżdżających do Polski. Konkurencyjność pracy w Polsce relatywnie spadła, w porównaniu z tą, jaką można podjąć na miejscu. Cytuje też raport Narodowego Banku Ukrainy za styczeń br., w którym napisano, że w rezultacie wzmocnienia hrywny „zainteresowanie pracą w Polsce, Czechach i Rosji osłabło”. Ponadto, według NBU polskie płace tracą na wartości dla obywateli Ukrainy. Jeszcze na początku 2018 roku były one względnie cztery razy wyższe niż ukraińskie, natomiast na koniec 2019 roku, już mniej niż trzy razy wyższe. Ukraiński bank centralny podkreśla też znaczenie wyraźnego wzrostu wartości ukraińskich płac wyrażonej w dolarach – nominalnie na koniec ub. roku były one o 15,99 proc. wyższe niż rok wcześniej. Bezrobocie zarazem wciąż przekracza tam 7 proc. (7,3 proc. w III kwartale 2019 roku).

Przeczytaj: Co trzeci migrant z Ukrainy chce zostać w Polsce – opublikowano wyniki badań ukraińskich socjologów

Czytaj także: Polska na czele w UE pod względem wydawania imigrantom zezwoleń na pobyt za 2018 r.

 

Serwis przytacza też dane ZUS, według których na koniec grudnia 2019 roku składki społeczne i zdrowotne opłacało w Polsce 479,1 tys. obywateli Ukrainy, którzy stanowią ok. 75 proc. wszystkich obcokrajowców zarejestrowanych w Zakładzie. Jak pisaliśmy wcześniej, w ostatnim kwartale 2019 roku, liczba obywateli Ukrainy zarejestrowanych w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych zmalała o około dwadzieścia tysięcy. Według „BI”, choć podobny spadek w ujęciu kwartał do kwartału odnotowano na koniec 2018 r., to lepsza sytuacja ukraińskiej gospodarki sugeruje, że tegoroczny spadek sprawi, że mniej Ukraińców będzie chciało wyjeżdżać do pracy do Polski.

Czytaj także: Ukraińcy ratują polski system emerytalny? Prezes ZUS: polemizowałabym

“BI” przytacza też opinię Pawła Kaługi, eksperta Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, który pod koniec 2019 roku oceniał, że im lepiej będzie się rozwijała gospodarka Ukrainy, tym mniej osób będzie decydować się na emigrację zarobkową.

„Rok 2020 będzie przełomowym pod względem tendencji migracyjnych Ukraińców. Prognozowane jest, że po raz pierwszy od kilku lat wskaźnik migracji netto będzie pozytywny, co oznacza, że z Ukrainy wyjedzie mniej osób, niż wróci” – mówił wówczas Kułaga.

Podobnego zdania jest Krzysztof Inglot, prezes specjalizującej się w ściąganiu Ukraińców do pracy w Polsce firmy Personnel Service, który przyznaje, że poprawiająca się sytuacja na Ukrainie, w tym powstawanie nowych miejsc pracy, spadające bezrobocie czy poprawiające się wskaźniki ekonomiczne, „wpływają oczywiście bezpośrednio na podaż pracowników z Ukrainy i to nie tylko do Polski, ale do wszystkich krajów Unii Europejskiej”. Dodaje jednak, że chodzi tu raczej o osoby rozważające wyjazd, niż o te, które już zdecydowały się wyjechać do pracy.

Zdaniem Inglota, w tym względzie większe znaczenie ma otwieranie się niemieckiego rynku pracy na kadrę z Ukrainy. W jego ocenie, jeśli Niemcy zdecydują się rozszerzyć listę poszukiwanych pracowników m.in. o tych z sektora budowlanego i przemysłowego, to do Niemiec, zamiast do Polski, może pojechać nawet 200 tys. Ukraińców. Zaznacza, że dla ukraińskich migrantów zarobkowych wysokość zarobków to główna motywacja, gdyż „ich migracja ma charakter zarobkowy i krótkotrwały”.

Przeczytaj także: Personnel Service: wyczerpuje się potencjał ukraińskiej imigracji, trzeba zmienić jej charakter z tymczasowej na stałą

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Jak informowaliśmy, miesiąc temu ukraiński minister rozwoju gospodarczego, handlu i rolnictwa Tymofij Myłowanow powiedział, że tylko niespełna połowa Ukraińców w wieku produkcyjnym jest zatrudniona legalnie. Pozostali pracują za granicą, albo nielegalnie. Jego zdaniem, szykowana liberalizacja kodeksu pracy ma poprawić tę sytuację.

Business Centre Club, proimigracyjna organizacja pracodawców twierdzi, że do 2025 roku w Polsce będzie brakować 2,5 mln pracowników i tylko imigranci mogą uzupełnić tę lukę. Proponuje w związku z tym uproszczenia procedur dotyczących ściągania i zatrudniania cudzoziemców oraz umożliwienia im łatwiejszego osiedlania się w Polsce.

Na początku roku redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita” Bogusław Chrabota, wielki zwolennik sprowadzania imigrantów, szczególnie zarobkowych i osiedlania ich w Polsce, opublikował apel. Wzywał do poprawy sytuacji Ukraińców i innych migrantów zarobkowych w Polsce, którzy jego zdaniem ratują polską gospodarkę i którym „powinniśmy się kłaniać za to, że wybierają Polskę”. Podkreślał, że „musimy zawalczyć o pracowników ze Wschodu, bo są naszą przyszłością”.

Jak pisaliśmy, eksperci z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej i agencji pracy Foreign Personnel Service prognozują, że w 2020 roku, po raz pierwszy od lat, do Polski przyjedzie i podejmie legalne zatrudnienie mniej Ukraińców niż w roku poprzednim. Swoje wnioski , jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, oparli m.in. na analizie przeprowadzonych przez ukraiński portal OLX Praca, która wykazała, że 20 proc. Ukraińców wyjeżdżających dotąd do pracy za granicę nie zamierza tego kontynuować. Na to nakładają się też optymistyczne dla ukraińskiej gospodarki dane, m.in. wzrost gospodarczy, obecnie wynoszący powyżej 4 proc., a także wzrost płac. To oznacza, że potencjał imigracji zarobkowej z Ukrainy, co sygnalizowano już wcześniej, zaczyna się wyczerpywać. Część z ekspertów twierdzi, że Polska powinna zmienić podejście do ukraińskiej imigracji i bardziej dbać o jej trwałość niż o skalę. Z drugiej strony przypomnijmy, że jak informowaliśmy, ukraińskie władze przygotowują liberalizację prawa pracy pogarszającą pozycję pracownika wobec pracodawcy, co zdaniem niektórych ekonomistów i związkowców spowoduje kolejną falę emigracji z Ukrainy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Z kolei z nowego raportu nt. ukraińskich migrantów zarobkowych w Polsce wynika, że zmienia się ich nastawienie do pracy w Polsce. Chętniej przyjeżdżają osoby młodsze. Ukraińcy chcą też lepiej zarabiać i nie zamierzają już pracować za najniższe stawki.

Przeczytaj: Raport: rosną oczekiwania płacowe Ukraińców w Polsce

Zdaniem autorów raportu z jednej z takich firm, Personnel Service, potencjał imigracji ukraińskiej wyczerpuje się i twierdzą oni, że konieczne jest uproszczenie procedur, pozwalających Ukraińcom osiedlać się w Polsce na dłużej, by zmienić charakter imigracji z tymczasowej na stałą. Takie zdanie podziela też część rządu PiS, w tym wicepremier Jarosław Gowin, który uważa, że z tej perspektywy korzystne będzie podnoszenie płacy minimalnej, co miałoby zatrzymać Ukraińców w Polsce.

PRZECZYTAJ: Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

Czytaj także: „Tani i wytrzymali”. Jak w Polsce reklamuje się pracowników z Bangladeszu

businessinsider.com.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply