W styczniu 2020 roku ceny towarów i usług w Polsce były aż o 4,4 proc. wyższe niż rok temu – podaje GUS. Najnowsze dane pokazują, że potwierdziły się wcześniejsze prognozy i inflacja w naszym kraju jest już wyższa niż na Ukrainie.

W piątek portal Bankier.pl podał, powołując się na komunikat Głównego Urzędu Statystycznego, że w styczniu tego roku inflacja konsumencka w ujęciu rocznym wyniosła 4,4 proc. Serwis zaznacza, że to najwyższy poziom inflacji od grudnia 2011 roku (4,6 proc.). Co więcej, jest aż o 1 pkt. proc. wyższy niż w grudniu 2019 roku, a do tego przekroczył ogólne oczekiwania analityków. Ci ostatni prognozowali, że w tym roku inflacja przekroczy próg 4 proc., ale spodziewali się raczej 4,2 proc.

Wzrost cen towarów i usług badanych przez GUS w ujęciu miesięcznym wyniósł 0,9 proc. wobec oczekiwanych 0,6 proc. Raport dotyczący styczniowej inflacji jest jednak „skromniejszy niż zwykle”. Urząd dopiero za miesiąc opublikuje nowy „koszyk inflacyjny”, bazujący na strukturze wydatków Polaków w 2019 r. Z tego wynika niepodanie rozbicia wzrostu cen na poszczególne kategorie wydatków czy grupy produktów. Wiadomo jedynie, że wyraźnie w ujęciu rocznym wzrosły ceny żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz wyrobów tytoniowych wzrosły (o 6,7 proc.), a także wydatki związane z mieszkaniem (4,9 proc.) i transportem (1,9 proc.).

 

Bankier.pl zwraca też uwagę, że po raz pierwszy od 2012 roku przekroczona została górna granica odchyleń celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, wynoszącego 2,5 proc. +/- 1 punkt procentowy. W ubiegłym tygodniu na taki scenariusz starała się przygotować opinię publiczną Rada Polityki Pieniężnej. W komunikacie po posiedzeniu RPP sugerowano jednak, że wzrost dynamiki cen ma charakter przejściowy. Napisano, że przyczynią się do tego „czynniki o charakterze podażowym i regulacyjnym”, które zdaniem Rady są poza jej bezpośrednim wpływem.

Szef NBP Adam Glapiński mówił, że w pierwszych kwartałach tego roku wzrost inflacji jest przewidywany, natomiast w drugiej połowie roku ma ona spadać.

Miesiąc temu w mediach zwracano uwagę, że polska inflacja zaczyna przeganiać ukraińską. Według „Pulsu Biznesu”, podczas gdy w grudniu ub. roku na Ukrainie inflacja obniżyła się do poziomu 4,1 proc., zachowując tendencję spadkową, to w Polsce wzrosła ona do 3,4 proc. Już wówczas zaznaczano, że polska inflacja niebawem przekroczy próg 4 proc.

Prognozy te okazały się słuszne. W tym tygodniu ukraiński odpowiednik naszego GUS ogłosił, że na Ukrainie inflacja spadła z 4,1 proc. w grudniu 2019 r. do 3,2 proc. w styczniu 2020 roku. Po raz pierwszy od lat inflacja w Polsce jest wyższa niż na Ukrainie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak podaje strona ukraińska, w styczniu tego roku odnotowano wzrost cen żywności o o 3,1 proc. Ponadto, względem ubiegłego roku wzrosły m.in. ceny chleba (o 9 proc.), mięsa (o 2,8 proc.), ryb (o 3,7 proc.), mleka (o 6,2 proc.), masła (o 9,5 proc.) oraz owoców (aż o 13,5 proc.). Przez wzrost akcyzy na papierosy ich ceny poszły w górę aż o 21,3 proc. Alkohol podrożał o 4,7 proc. Ukraińcy więcej płacą też, w porównaniu z początkiem 2019 r., za transport (7,5 proc.), telefon (17,8 proc.) oraz edukację 13,5 proc. Jednocześnie, bardzo wyraźnie spadły ceny jaj (o 15,5 proc.), warzyw (o 9,4 proc.) czy gaz (o 21,1 proc.).

Ostatnio informowaliśmy, że najnowsze dane Eurostatu – instytucji statystycznej Unii Europejskiej wskazują, że Polska zalicza się do państw o najszybszym wzroście cen. Najwyższa inflacja jest obecnie na Węgrzech i w Rumunii. W obu tych państwach szybkiemu wzrostowi gospodarczemu towarzyszy szybki wzrost cen na poziomie 4 proc. w stosunku rok do roku. Nieco ponad 3-procentowa inflacja odnotowana została w Bułgarii, Czechach i na Słowacji. Za nimi, na szóstym miejscu pod względem szybkości wzrostu cen znalazła się Polska. Eurostat podaje dla naszego kraju wartość inflacji na poziomie równo 3 proc. To i tak poziom niższy niż dane polskiego Głównego Urzędu Statystycznego, które na grudzień wykazały roczną inflację na poziomie 3,4 proc. co oznacza wzrost cen najszybszy od ponad siedmiu lat, napędzany zwłaszcza przez drożenie żywności. Poziom inflacji w naszym kraju jest niemal dwukrotnie szybszy niż średnia jej wartość dla całej Unii Europejskiej, która wyniosła 1,6 proc. W strefie euro wzrost cen był wolniejszy, na średnim poziomie 1,3 proc.

Czytaj także: MFW przewiduje, że Polska będzie miała najwyższy poziom inflacji w UE

Bankier.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. lp
    lp :

    W tym tempie to z 500+ wnet zostanie 50+. Głosujmy dalej na farbowanych patriotów z pisu czy peło, że o Biedroniu nie wspomnę, a ockniemy się w nowej Generalnej Guberni, Prywiślańskim Kraju czy innym Polinie.