Jak poinformował portal Wirtualna Polska, czwartkowe rozmowy polsko-ukraińskie o rolnictwie były burzliwe. Wiceminister Kołodziejczak nie chciał, aby Ukraińcy wykorzystywali temat wojny w rozmowach.

Portal Wirtualna Polska powołując się na swoje źródła poinformował, że czwartkowe rozmowy polsko-ukraińskie o rolnictwie były burzliwe. Michał Kołodziejczak miał powiedzieć, że nie chce, by Ukraińcy wykorzystywali temat wojny w rozmowach.

Miało to “usztywnić” atmosferę rozmów. “Taras Kaczka zrobił się wręcz purpurowy” – cytuje anonimowego informatora portal WP.

Wiceminister Rolnictwa potwierdził te informacje: “Jeden z przedstawicieli Ukrainy zaczął mieszać wątek wojny, frontu, trudnej sytuacji. Powiedziałem, że my wiemy, jaka jest sytuacja, w końcu wysyłamy ciągle pomoc, ale do rozmów gospodarczych takich wątków nie przystoi mieszać, bo to jest trudna gra. Po raz pierwszy usłyszeli takie twarde słowa, po dwóch latach jałowości” – czytamy.

Przypomnijmy, że w czwartek ukraiński portal Europejska Prawda, powołując się na źródła wśród ukraińskich negocjatorów, oskarżył wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka, że podczas negocjacji był “pod wpływem pewnych substancji”.

“Wydawało się, że jest pod wpływem pewnych substancji: ciągle wybiegał z hali, a gdy wracał, zaczął nas atakować z nową siłą” – mówi prezes stowarzyszenia „Ukraiński Klub Agrobiznesu” Aleksiej Lissitsa, który brał udział w negocjacjach.

“Kołodziejczak nieustannie zakłócał dyskusję, żądając, aby inni uczestnicy nie pozwalali Ukraińcom na zagarnianie polskich ziem. A kiedy zaczęliśmy mówić, że nasi rolnicy są w innych warunkach niż polscy, stwierdził, że nie ma potrzeby “dotykać go wojną”, bo nie jest zainteresowany” – czytamy.

“Na koniec negocjacji wygłosił wielkie przemówienie o Unii Hadziackiej, a potem nagle powiedział, że jeśli nie zgodzimy się na polskie warunki, to niech nas Putin podbije, bo tego nam potrzeba” – cytuje Europejska Prawda.

Ukraińcy w mediach społecznościowych zamieścili niepochlebne zdjęcie Kołodziejczaka.

“Złapali jeden moment na zdjęciu, kiedy siedzieliśmy ponad 4,5 godziny na tych krzesłach, to były 3 sekundy, rozprostowywałem plecy” – twierdzi wiceminister. “Kłamstwem jest to, że ciągle wychodziłem z pokoju. Było to raz, na polecenie pracownika ministerstwa, by odebrać informację z KPRM” – dodam.

“Byłem jedynym człowiekiem, który wytknął im kłamstwa. Przytoczyłem słowa ministra Tarasa Kaczki, że jeżeli Polska przyczyni się do ograniczenia zbóż z Rosji do Unii Europejskiej, to oni będą w stanie ograniczyć eksport towarów do UE. Ja im te słowa przypomniałem, więc oni poczuli się bardzo mocno dotknięci” – mówił w rozmowie z WP.

Przypomnijmy, że dzień wcześniej Kołodziejczak mówił o niedotrzymywaniu umów ze strony Ukraińskiej. “Odnośnie rozmów ze strona ukraińską, to bardzo ciężko rozmawiać z partnerami, którzy nie dotrzymują umów. Padło pewne zobowiązanie ministra Kaczki, które zostało wypowiedziane 4 marca w wywiadzie dla Financial Times, gdzie powiedział, że jeżeli Polska przyczyni się do znacznego ograniczenia przywozu zbóż z Rosji, to będą w stanie ograniczyć przywóz ukraińskich towarów do Unii Europejskiej. My wierzyliśmy, że to jest prawdziwe zobowiązanie”.

Kresy.pl/WP

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Ukraińcy przez dwa lata SŁUŻALCZOŚCI “rzadów” w Polsce nie są przyzwyczajenie do słowa NIE. Oni przyjechali po kasę,uzbrojenie,hołdy a nie gadać o jakis problemach Polski.To co ich media potrafią to kazdy co sie tym interesuje wie.Tam prawdy mniej niż brudu za paznokciem.Podobnie na portalach,instagramie.Wystarczy poczytać.pouczająca lektura.