Białoruś będzie kupować w tym roku od Rosji ropę w cenie stanowiącej 83-85 proc. poziomu ceny rynkowej – poinformował w poniedziałek w wywiadzie dla agencji Biełta białoruski wicepremier Dzmitry Krutoj.

Wicepremier mówił m.in. o trudnościach w relacjach surowcowych z Rosją oraz o oczekiwaniach Białorusi po piątkowym spotkaniu prezydentów obu państw, na którym uzgodniono, że Rosja będzie w tym roku sprzedawać Białorusi ropę naftową po cenie z 2019 roku. Mińsk dążył, aby z kontraktów usunięto premię dla dostawców, dzięki czemu udałoby się obniżyć cenę surowca i zrekompensować jej wzrost, spowodowany przez realizowany w Rosji tzw. manewr podatkowy, na co nie zgodziła się strona rosyjska.

Obecnie cena dla nas jest o 17 proc. niższa od światowej, czyli tylko o stawkę cła eksportowego. Jeśli tego cła nie weźmiemy pod uwagę i będziemy rozważać czystą cenę pomiędzy przedsiębiorstwami, to jest to w istocie cena rynkowa. A rosyjskie firmy żądają: wy nam jeszcze zapłaćcie premię (…) Od 2012 do 2015 roku premia była przewidziana w umowie pomiędzy Biełnaftachimem (białoruskim państwowym koncernem naftowym), naszymi dwoma rafineriami i rosyjskimi największymi pięcioma dostawcami. Kiedy płaciliśmy za ropę połowę stawki rynkowej, to premia miała jakiś sens gospodarczy. Teraz, kiedy cena przybliża się do ceny rynkowej, płacenie tej premii to szaleństwo – mówił Krutoj. Zaznaczył, że “cło eksportowe w żaden sposób nie dotyczy rosyjskich dostawców i nie wpływa na negocjacje”.

Cło eksportowe  jest nakładane głównie na surowce, w celu zachęcania do ich przetwarzania w kraju. Powoduje ono wzrost cen produktów krajowych za granicą.  Rosjanie wprowadzają w ostatnim czasie zmiany podatkowe, tzw. manewr podatkowy, w celu zmniejszenia do minimalnego poziomu ceł eksportowych, a wprowadzeniu w ich miejsce podatku od wydobycia surowca, co skutkuje wyższą jego ceną dla Białorusi.

Ważną rolę w rozliczeniach między krajami odgrywał system w ramach którego Białoruś otrzymywała od Rosji równowartość ceł eksportowych za część kupowanej ropy, stanowiło to swoistą “zniżkę” na gaz dla Mińska. Przez niższe cła do Białorusi trafia w ten sposób mniej pieniędzy.

(W efekcie manewru podatkowego) cena ropy zaczęła dla nas rosnąć. Od 2016 do 2018 roku otrzymaliśmy tylko 2,3 mld dolarów z ceł. To znaczy, o ile w pierwszym roku (działania manewru podatkowego) w 2015 roku, nawet w warunkach spadku ceny ropy, otrzymaliśmy 1,3 mld dolarów, to dalej wpływ zmian podatkowych był taki, że otrzymaliśmy tylko 2,3 mld dolarów za trzy lata – przekonywał Krutoj. Wedle wiceministra jeśli taka polityka będzie kontynuuowana to już w 2024 roku Białoruś będzie płacić Rosji cenę rynkową – Będzie nam (wtedy) już po prostu wszystko jedno, gdzie będziemy kupować, w Rosji czy nie – stwierdził.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W poniedziałek agencja Interfax-Zachód podała, że koncern Biełnaftachim spodziewa się w 2020 roku dwukrotnego zwiększenia strat finansowych w porównaniu z rokiem 2019 spowodowanych przez rosyjski manewr podatkowy. Z powodu wzrostu ceny surowca w zmniejszają się zyski białoruskich rafinerii z tytułu sprzedaży paliw.

Białoruś i Rosja od miesięcy nie mogły osiągnąć porozumienia co do cen gazu i ropy jakie Białorusini kupują od Rosjan na swoje potrzeby. Na początku bieżącego roku Rosjanie wstrzymali nawet dostawy ropy by po kilku dniach powtórnie je uruchomić na zasadzie tymczasowego porozumienia. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko twierdził, że strona rosyjska próbuje narzucić jego państwu ceny powyżej światowego poziomu. Białorusini żądają podwyższenia taryfy tranzytowej o 16,6 proc. Już we wrześniu Mińsk podwyższył stawkę tych opłat o 3,7 proc. co miało pokryć straty białoruskich zakładów związane z wtłoczeniem przez Rosjan do białoruskiego systemu rurociągów ropy zanieczyszczonej różnymi substancjami chemicznymi. Doprowadziło to wówczas do awarii instalacji białoruskiej rafinerii w Mozyrzu.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Spory co od handlu surowcami energetycznymi między Moskwą a Mińskiem rozgrywają się tle dążenia władz rosyjskich do zacieśnienia integracji obu państw. Łukaszenko opiera się ich propozycjom. Jednocześnie, będąc w trudnej sytuacji ekonomicznej, strona rosyjska dąży do zminimalizowania swoich strat związanych z  zapewnianiem Białorusi surowców poniżej cen rynkowych. Białoruś w związku z tym rozpoczęła poszukiwanie alternatywnych źródeł zaopatrzenia.

Kresy.pl / Puls Biznesu

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply