Rzeczniczka MSZ Ukrainy komentując oświadczenie ambasadorów Polski i Izraela potępiające kult działaczy OUN-UPA na Ukrainie zaznaczyła, że Ukraina sama wyznacza i upamiętnia swych bohaterów i wyraźnie zasugerowała, że za tym oświadczeniem stoi interes Rosji. Jej wypowiedź skrytykowała Ambasada RP w Kijowie: „Trudno uwierzyć, że takie słowa mogły paść z ust dyplomaty ukraińskiego”.

Kateryna Zełenko, rzeczniczka MSZ Ukrainy, skomentowała wspólne oświadczenie ambasadorów Polski i Izraela potępiające kult działaczy OUN-UPA na Ukrainie. „Odrodzenie i zachowanie pamięci narodowej narodu ukraińskiego jest jednym z priorytetowych kierunków polityki państwowej Ukrainy” – powiedziała, cytowana w piątek przez portal UNN. „Każdy naród i każde państwo samodzielnie wyznacza i upamiętnia swoich bohaterów”.

Przeczytaj: Ukraina chce w 2020 r. upamiętniać członków OUN-UPA, w uchwale zafałszowuje fakty ws. obrony Zamościa

Jak pisaliśmy, dyplomaci skrytykowali w nim celebrowanie przez ukraińskie władze różnego szczebla postaci historycznych i wydarzeń, „które należy raz na zawsze potępić”. Jako przykłady wymieniono niedawną uchwałę Rady Obwodu Lwowskiego o uczczeniu pamięci Andrija Melnyka – przywódcy tzw. melnykowskiego odłamu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów oraz dwóch innych działaczy nacjonalistycznych – Iwana Łypy oraz jego syna Jurija Łypy oraz  zawieszenie 1 stycznia br. na budynku Państwowej Administracji Kijowa wielkiego baneru z wizerunkiem Stepana Bandery.

 

Zełenko podkreśliła też, że Ukraina uświadamia sobie, iż „istnieją działacze, instytucje, a nawet państwa zainteresowane tym, by kwestie upamiętnienia bohaterów narodowych i ważnych dat nadal były przedmiotem konfliktów między Ukraińcami i innymi narodami”. Rzeczniczka ukraińskiej dyplomacji powiedziała, że dla Kijowa przyjazne i partnerskie stosunki między Ukrainą a Polską i Izraelem „są niezwykle istotnym osiągnięciem, którego wagi trudno nie docenić”.

„Dlatego powinniśmy stać na ich straży, zapobiegać próbom prowokowania napięć w relacjach dwustronnych, w tym – na tle różnych interpretacji oraz podejścia do pamięci historycznej. Cywilizowane narody powinny kierować się zasadą szanowania wszystkich, którzy zginęli, zaś dyskusje w tej sferze powinny toczyć się na szczeblu historyków i ekspertów, a nie polityków” – oświadczyła.

Ambasada RP odpowiada

Do słów Zełensko odniosła się Ambasada RP w Kijowie. W oświadczeniu zaznaczono, że nie był to oficjalny komunikat MSZ Ukrainy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Trudno uwierzyć, że takie słowa mogły paść z ust dyplomaty ukraińskiego. (…) Gdyby były prawdziwe, oznaczałyby, że ukraińska dyplomacja zalicza do bohaterów narodowych ideologów ukraińskiego nacjonalizmu integralnego, którego ofiarą padły dziesiątki tysięcy Polaków, Żydów i tysiące przedstawicieli innych narodów” – napisano, zwracając uwagę, że nie zamieszczono ich na oficjalnej stronie internetowej MSZ Ukrainy.

„Jeśli pani Zełenko, uważa, że kult Bandery czy Melnyka to wewnętrzna sprawa Ukrainy, to na jakiej podstawie Kijów występuje (w naszej ocenie słusznie występuje) o uznanie przez Rosję Hołodomoru jako ludobójstwa albo sprzeciwia się moskiewskiej teorii ‘ruskiego miru’? Dlaczego Ukraina może wypowiadać się na przykład na temat odbudowy pomników UPA w Polsce, a Polska ma się nie wypowiadać na temat polskich ofiar UPA spoczywających w bezimiennych dołach śmierci na terytorium Ukrainy?” – zaznaczono.

Polska ambasada odniosła się też do insynuacji formułowanych przez Zełenko, sugerujących, że za oświadczeniem przedstawicieli Polski i Izraela mogła stać Rosja:

„Najtrudniej uwierzyć, że rzecznik prasowa MSZ Ukrainy mogła sugerować, iż za oświadczeniem ambasadorów Polski i Izraela stoi interes strony trzeciej. Polska i osobiście ambasador Cichocki wielokrotnie dowiedli swojego negatywnego stosunku do agresji Rosji na Ukrainę i potwierdzili działaniami na arenie międzynarodowej swe wsparcie dla Ukrainy. Nad zyskami strony trzeciej ze sporów na tle historycznym Ukrainy z jej najwytrwalszymi sojusznikami powinni zastanawiać się ci, którzy publicznie i na szczeblu państwowym oddają cześć autorom i wykonawcom czystek etnicznych lat 40”. W komunikacie polska ambasada wyraziła na koniec przekonanie, że „doszło do informacyjnego zniekształcenia”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wcześniej informowaliśmy, że Sofija Semczyszyn, główna specjalista wydziału polityki informacyjnej Lwowskiej Rady Miejskiej, wulgarnie skomentowała na Facebooku informację o oświadczeniu ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej na Ukrainie Bartosza Cichockiego oraz ambasadora Izraela na Ukrainie Joela Liona. „Żydy i Polacy wyp…dalajcie” – napisała Semczyszyn.

Przegląd profilu społecznościowego Semczyszyn pokazuje, że ma ona mocno pozytywny stosunek do Stepana Bandery, OUN czy UPA. Jest zarazem córką Iryny Farion, znanej działaczki neobanderowskiej partii Swoboda i wielkiej gloryfikatorki banderyzmu.

Wcześniej pisaliśmy, że z pisma dyplomatów Polski i Izraela zakpił Wołodymyr Wjatrowycz, znany kłamca wołyński, były szef Ukraińskiego IPN, a obecnie deputowany do parlamentu z partii Europejska Solidarność Petra Poroszenki. Wjatrowycz zakpił, że pod oświadczeniem brakuje podpisu ambasadora Rosji. „Mogliby i +na trzech+. Podpis rosyjskiego dyplomaty byłby tutaj bardzo organicznym” – napisał były szef UIPN w mediach społecznościowych.

Interia.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wnuk rezuna
    wnuk rezuna :

    Nareszcie…..czyżby dopiero poparcie Izraela ośmieliło i otrzeżwiło dobrą zmianę, pozwoliło w końcu zrozumieć, ze unikanie spraw trudnych jest przez ukraińców postrzegane jako słabość i należy ich traktować bez sentymentów, instrumentalnie jak oni nas.
    Trzeba im walić miedzy oczy przez 24/h, bo to “naród” od 100 lat kastrowany przez sowietów ze wszystkiego co przypominało cywilizacje i kulturę świata zachodniego i tak naprawdę, mentalnie oni żyją jeszcze w najgorszej odmianie patologii, głębokiej sowieckiej komuny.