Ukraiński parlament w specjalnej uchwale zdecydował, że w przyszłym roku na poziomie państwowym mają być uczczeni członkowie OUN i UPA, m.in. Andrij Melnyk czy odpowiedzialny za mordy na Polakach Wasyl Sydor. Dodatkowo, strona ukraińska zafałszowuje w dokumentach historię, m.in. ws. obrony Zamościa przed bolszewikami.

We wtorek ukraiński parlament przyjął uchwałę o wyznaczeniu dat i rocznic, które mają być upamiętniane w 2020 roku. Chodzi tu o rocznice dotyczące wydarzeń i postaci, które w przyszłym roku mają być obchodzone uroczyście i na szczeblu państwowym. Uchwała zobowiązuje m.in. ukraiński rząd do wyznaczenia specjalnego komitetu organizacyjnego. Resortowi edukacji zaleca uwzględnienie tematyki dotyczącej wskazanych rocznic w ramach nauczania w szkołach średnich i wyższych, a ministerstwu kultury zapewnienie możliwości organizacji w podległych mu placówkach m.in. wystaw okolicznościowych. Ponadto, władzom lokalnym zalecono opracowanie list rocznic, w uzgodnieniu z zaleceniami Ukraińskiego IPN, które miałyby być obchodzone na poziomie lokalnym.

Lista wydarzeń rocznicowych znajduje się w załączniku do uchwały. Obejmuje ona szereg wydarzeń i rocznic, głównie urodzin, osób od średniowiecza po czasy najnowsze. Zwraca jednak uwagę, że dotyczą one także postaci co najmniej kontrowersyjnych.

Uchwała dotyczy m.in. świętowania 280. rocznicy urodzin Maksyma Żeleźniaka, kozaka zaporoskiego, przywódcy koliszczyzny (antypolskiego i antykatolickiego wystąpienia chłopstwa w 1768 roku), odpowiedzialnego m.in. rzeź humańską, a także jednego z głównych bohaterów kontrowersyjnego poematu „Hajdamacy” Tarasa Szewczenki, zawierającego akcenty antypolskie i antykatolickie.

PRZECZYTAJ: Budują pomnik sprawcy rzezi Humania

Uchwała przewiduje również uczczenie 100-lecia założenia Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO) prowadzącej działalność terrorystyczną na terenie II RP. UWO było protoplastą Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).

Zgodnie z uchwałą, w przyszłym roku mają też być upamiętniani ukraińscy nacjonaliści, związani z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów, a także Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Wśród nich są m.in. Wasyl Łewkowycz (członek OUN-B i UPA).

Na liście jest także Wasyl Sydor ps. Szełest, członek OUN, z uwagi na kontrowersje wyrzucony z Wojska Polskiego. Podczas II wojny światowej służył w kolaboracyjnym batalionie „Nachtigall”, którego zastępcą dowódcy był późniejszy głównodowodzący UPA Roman Szuchewycz. Później był dowódcą sotni w 201 batalionie Schutzmannschaft, a potem wysokim rangą członkiem UPA, m.in. kierownikiem krajowego sztabu wojskowego UPA na Wołyniu i krajowym dowódcą UPA-Zachód. Należał też do Prowydu OUN. Sydor odpowiada za ludobójstwo na Polakach w Małopolsce Wschodniej, gdzie bezpośrednio kierował mordami.

W przyszłym roku oficjalnie ma być także upamiętniany ukraiński geograf i etnograf Wołodymyr Kubijowycz. W aneksie do uchwały pominięto jednak fakt, że podczas II wojny światowej kolaborował z Niemcami, był szefem Ukraińskiego Komitetu Centralnego i zwolennikiem OUN-M. Ponadto, opowiadał się za wysiedlaniem Polaków z Dystryktu Galicja, czyli Małopolski Wschodniej (województwa lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie), a także był promotorem i aktywnym organizatorem ochotniczej, kolaboracyjnej ukraińskiej dywizji ochotniczej Waffen-SS Galizien.

Zgodnie z uchwałą, w przyszłym roku na Ukrainie upamiętniana ma być też postać Wasyla Hałasy, ważnego członka OUN (przed wojną należał do Prowydu OUN), a w czasie II wojny światowej wysokiego rangą członka UPA i prowidnyka OUN w rejonie Przemyśla. Był on też referentem propagandy tzw. Zakerzonia, czyli na obecnych terenach Polski południowo-wschodniej, uważanych przez Ukraińców za „etniczne ziemie ukraińskie”.

Co więcej, Hałasa był w latach 1945-1947 zastępcą Jarosława Starucha ps. Stiah, znanego ukraińskiego działacza nacjonalistycznego, którego rocznica urodzin również ma być oficjalnie obchodzona w przyszłym roku. W 1939 r. polski sąd za jego działalność skazał go na 13 lat więzienia, ale kary nie odbył z powodu wybuchu wojny. Należał do Głównego Sztabu Wojskowego UPA i był szefem OUN na tzw. Zakerzonie. Zginął okrążony w swoim bunkrze przez żołnierzy KBW, w Lasach Monasterskich na zboczu góry Monastyrz koło Werchraty na Podkarpaciu. W tym miejscu, dzięki zaangażowaniu ukraińskiej diaspory z Kanady, postawiono nielegalnie poświęcony mu pomnik, na tzw. „Bunkrze Stiaha”. Miał on analogiczną formę jak podobne, nielegalne obiekty na Chryszczatej czy w Radrużu. Obiekt ten został później zniszczony, ale do teraz jest odwiedzany m.in. przez młodzież z Ukrainy, w ramach akcji finansowanych przez władze obwodu lwowskiego.

Przeczytaj: Ukraińcy odwiedzili „ukraińskie etniczne tereny w Polsce” i oddali hołd dowódcy UPA [+FOTO]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Staruch był też jednym z organizatorów Aktu odnowienia Państwa Ukraińskiego 30 czerwca 1941 roku we Lwowie. Zaznaczmy, że proklamowano go po wkroczeniu do Lwowa kolaboranckiego batalionu Nachtigall. Ogłaszał utworzenie przez banderowców z OUN-B państwa ukraińskiego m.in. na terenach dawnej II RP, ściśle współpracującego z III Rzeszą.

Niemal równo za rok, uroczyście ma być też obchodzona 130 rocznica urodzin Andrija Melnyka, czołowego ukraińskiego działacza nacjonalistycznego, lidera OUN, a po rozłamie – OUN-M, czyli tzw. melnykowców.

Należy też zaznaczyć, że w uchwała zakłada uroczyste obchodzenie dwóch rocznic, związanych z wojną z bolszewikami w 1920 roku. Pierwsza dotyczy rocznicy „wyzwolenia Kijowa spod [władzy] bolszewików przez wojska ukraińsko-polskie (sic!)”, a druga rocznicy „bohaterskiej obrony miasta Zamościa przed bolszewikami przez Armię URL [Ukraińskiej Republiki Ludowej-red.] (28.09-02.09.1920)”.

W kwestii wyzwolenia Kijowa przez „wojska ukraińsko-polskie” trzeba przypomnieć, że miasto to zostało zajęte po wycofaniu się bolszewików, natomiast jeszcze 3 maja 1920 r. do miasta tramwajem przyjechała grupa żołnierzy polskich, biorąc do niewoli oficera Armii Czerwonej. Do miasta wkroczono 7 maja, przy czym należy zaznaczyć, że towarzyszące wojskom polskim oddziały ukraińskie liczyły ledwie niecałe 4 tysięcy żołnierzy, w czasie gdy wojsko polskie liczyło 70 tys. żołnierzy. Do Kijowa wkroczyły najpierw oddziały polskie, a ukraińskie dopiero później.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Równie kontrowersyjne jest sformułowanie dotyczące obrony Zamościa przed Konarmią Budionnego. Faktycznie, miała ona miejsce w dniach 29-31 sierpnia 1920 roku. W czasie ofensywy sił bolszewickich do obrony tego strategicznego miasta skierowano 6. Siczową Dywizje Strzelców pod dowództwem generała (wówczas pułkownika) Marka Bezruczki, liczącą szacunkowo około 2 tys. żołnierzy. Przybyła ona na miejsce koleją z południa, gdzie od pewnego momentu zajmowała pozycje na froncie, od granicy rumuńskiej po Dniestr, wraz z innymi oddziałami ukraińskimi (łącznie liczyły one niespełna 9 tys. ludzi, co było najpewniej najwyższym stanem osobowym wojsk ukraińskich walczących u boku Polaków latem 1920 roku, przy czym część ukraińskich historyków twierdzi, że mogło ich być dwa razy więcej).

Do obrony Zamościa skierowano również 31 Pułk Strzelców Kaniowskich pod dowództwem Mikołaja Bołtucia, wówczas kapitana. Zdaniem części historyków, proporcje między oddziałami polskimi a ukraińskimi w Zamościu były większe na korzyść Polaków. W rejonie miasta przeprowadzono też prace fortyfikacyjne, m.in. z udziałem polskiej ludności miasta. Po stronie ukraińskiej pojawiają się jednak głosy, że to Ukraińcy sami ufortyfikowali miasto.

Co ważne, według polskich historyków (m.in. dr hab. Andrzej Zapałowski czy dr Artur Brożyniak z IPN), obroną miasta dowodził Polak, czyli Bołtuć, zapewne z uwagi na to, że oddziały polskie były na miejscu liczniejsze niż ukraińskie. Był on jednak młodszy stopniem od Bezruczki, co Ukraińcy stronie polskiej wytykają. Stąd, w opracowaniach ukraińskich, a częściowo również polskich, można spotkać się z twierdzeniem, że obroną Zamościa przed bolszewikami dowodził Bezruczko. Faktem jest, że Armia Czerwona została pod Zamościem zatrzymana, a z początkiem września, po przybyciu z odsieczą sił gen. Hallera, miasto odblokowano.

PRZECZYTAJ: Udział Ukraińców w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r.

rada.gov.ua / Kresy.pl

9 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Tutejszym
    Tutejszym :

    W czasie wojny polsko-bolszewickiej obrona Zamościa
    stała się przykładem polsko-ukraińskiego braterstwa broni, w walce przeciwko Rosji.
    29–31 sierpnia 1920 roku w czasie wojny polsko-bolszewickiej .
    Ukraińska 6. Dywizja Strzelców Siczowych walczyła z bolszewikami w 1920 roku.
    Od czerwca była w odwrocie przed 1 Armią Konną Siemiona Budionnego.
    Do Zamościa dotarła drogą kolejową, polskie dowództwo powierzyło jej zadanie obrony miasta, polskie siły brały udział w bojach pod Warszawą i pod Lwowem.
    Ukraińska dywizja, wykrwawiona i zmęczona, nie była w stanie sprostać temu zadaniu.
    W przededniu bitwy na pomoc dywizji przysłano 31 Pułk Strzelców Kaniowskich.
    Przeprowadzono prace fortyfikacyjne, pracowało ponad 3 tysiące mieszkańców Zamościa. Ukraińscy saperzy rozłożyli na przedpolach setki min oraz stworzyli sieć zasieków.
    Bolszewikom nie mogli dokonać żadnego większego wyłomu w pierścieniu obrony miasta.
    Sowiecką piechotę i kawalerię powstrzymały pola minowe oraz opór na murach miejskich.
    31 sierpnia do Zamościa dotarły wojska generała Stanisława Hallera ze Lwowa.
    Był to zwycięski koniec obrony oblężonego miasta.
    Armia Konna Budionnego została wzięta w kleszcze przez generała Hallera i wojska generała Sikorskiego, doprowadziło to do rozgromienia Kon-armii pod Komarowem.
    Upowska Ukraina zamiast pozytywnego przykładu współpracy pomiędzy Ukrainą i Polską być może obrzuci łajnem kłamstwa historię Polski i Polaków? Jakie to podłe.

    • jaro7
      jaro7 :

      Nie przeceniajmy tej współpracy,to była garstka ukraińskich żołnierzy którymi dowodził Bezruczko.Teraz próbuje sie zrobić z niego wielkiego dowódcę który niemal wygrał wojnę z bolszewikami.Podobnie jak próbuje się “ocieplać” wizerunek bandytów z upa,w Polsce!!!!! wydaje się już książki poświęcone tym zbrodniarzom oczywiście stawiając ich w jak najlepszym świetle.Według ich “historii” Moskwę zdobyli kozacy a nie Polacy.Bezruczko to drobny epizod.

  2. gutek
    gutek :

    UWO może i było “protoplastą” OUN (swoją drogą nazywanie “protoplastą” czegoś co istniało jakieś 10-20 lat przed “potomkiem” jest kompletnym brakiem rozumienia tego słowa) ale:
    1. UWO to organizacja która składała się głównie ze starszej kadry, która przyjęła fakt istnienia II RP i podobnie jak Sinn Féin na końcowym etapie opowiadała się za dialogiem i budowaniem zdrowych, pokojowych relacji
    2. OUN była bandą gówniarzy-terrorystów którzy nie znając życia chcieli wszystkiego i od razu, nie chcieli słyszeć o uczciwej pracy i budowaniu (dokładnie jak te oszołomy teraz)
    Zabójstwo Babija (dyrektora ruskiego liceum we Lwowie, członka UWO) przez członków OUN jest typowym przykładem różnicy ideologicznej. W ogóle w okresie międzywojennym OUN zamordowało około 70 osób – większość z nich była Ukraińcami.

  3. Poznaniak74
    Poznaniak74 :

    Zamiast komentarza;
    “Нам не страшні московські воші, нам страшні українські гниди” [NAM NIE STRASZNE MOSKIEWSKIE WSZY, NAM STRASZNE UKRAIŃSKIE GNIDY]
    ukraiński polityk socjaldemokratyczny i narodowy, naczelny dowódca wojsk URL, pisarz, dziennikarz, publicysta, prezydent Ukraińskiej Republiki Ludowej Symon Petlura

  4. Tutejszym
    Tutejszym :

    Czyli, jeżeli Ukraina chce dołączyć do grupy normalnych państw,
    powinna dokonać uczciwej samo wyceny w podejściu do własnej historii.
    Posiada przecież w swojej historii tylu swoich pozytywnych bohaterów.
    Jej oparcie się o kult morderców z upa jest tym kołem młyńskim u szyi,
    który zatopi wolność i niezależność tego państwa i narodu.
    Moim zdaniem nieuchronna katastrofa obecnej polityki Ukrainy,
    doprowadzi do gorzkich skutków jej terytorialnej zwartości i państwowości.
    A cudu racjonalnego, trzeźwego myślenia u niej nie widać, pozostaje tylko obłęd.
    Ja osobiście w dalszym ciągu liczę na cud – i na gorzkie rosyjskie lekarstwo…

    • jaro7
      jaro7 :

      “Posiada przecież w swojej historii tylu swoich pozytywnych bohaterów.” proszę o oświecenie mojej osoby,tzn wskazanie którzy to sa pozytywni “bohaterowie’.Historię studiowałem ,jest moim “konikiem” ale jakoś mi to umknęło.

  5. Tutejszym
    Tutejszym :

    Historii jak Pan nie studiowałem, byłem technologiem…, od ręki podaję:
    Ponad 40 ukraińskich oficerów kontraktowych w wojsku II RP…
    Ppłk. Pawło Szandruk który uratował wielu polskich żołnierzy pod Tomaszowem Lubelskim.
    Każdy Ukrainiec będący w Wojsku Polskim podzielał Jego zdanie: „Za Polskę walczyłem, bo uważałem, że przez to walczę za Ukrainę. A gdy potrzeba zajdzie, bić się jeszcze raz za Polskę – będę! Z tych samych powodów. Polska była moją drugą ojczyzną”.

    Petlura, zamordowany 25.05.1926 r. przez Żyda Szwarcbarda, kilka dni po przewrocie majowym. Powrót Piłsudskiego przeraził Moskwę, uważała, że Piłsudski wznowi politykę popierania Ukrainy.

    Błogosławiony ks. bp Grzegorz Chomyszyn i jego książka: „Dwa królestwa”,
    Wydawcy: Greckokatolicki ks. Ihor Pełechatyj, od 26 lat redaktor czasopisma „Nowa Zaria”,
    oraz prof. dr hab. Włodzimierz Osadczy z Centrum Ucrainicum KUL.
    Hierarchia Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej spowodowała wycofanie książki z bibliotek,
    ks. Pełechatyj został odwołany z funkcji dyrektora i redaktora pisma „Nowa Zaria”,
    wspomnienia błogosławionego są palone, a życie ks. Pełechatego zagrożone.

    Kto szuka ten znajdzie…
    Polecam: https://naszdziennik.pl/mysl/171993,niechciany-ukrainski-prorok.html

    • jaro7
      jaro7 :

      Sorki ale 40 oficerów w milionowej armii to kropelka.I jeden pułkownik też szału nie robi.Za to sporo ukraińców mordowało polskich żołnierzy i cywilów w czasie kampanii wrześniowej gdy ci wycofywali sie przez Kresy.I było ich tysiące ,dlatego ta garstka nic nie znaczy.