W czwartek, poseł Marek Suski wystąpił do marszałka z wnioskiem formalnym o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów. “Na posiedzeniu komisji poseł sprawozdawca poprosił o odpowiedzi założyciela kancelarii adwokackiej, reprezentującej duże firmy energetyczne” – twierdzi.

“Chciałem zgłosić wniosek o przerwę i zwołanie Konwentu. Pan pewnie nie wie, co się wczoraj wydarzyło na posiedzeniu komisji połączonej finansów i energii. Poseł sprawozdawca, upoważniony w imieniu klubu do prezentowania, poprosił jakiegoś tajemniczego pana o odpowiedzi na pytania, ponieważ nie znał tego projektu” – mówił w czwartek poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marek Suski.

“Otóż szanowni państwo, zapytaliśmy, kim jest ten tajemniczy człowiek i po dłuższej chwili, niechęci udzielenia informacji, otrzymaliśmy informację, że jest to przedstawiciel Instytutu Obywatelskiego pan Adam Romanowski. Po sprawdzeniu, nie znaleźliśmy na stronach Instytutu tego pana, natomiast on jest współwłaścicielem, założycielem kancelarii adwokackiej, która reprezentuje duże firmy energetyczne. Mieliśmy już jeden skandal. Dlatego wnoszę o zwołanie konwentu i wyjaśnienie, bo zatrudnienie osoby, która zajmuje się zawodowo reprezentowaniem firm, przed którymi ta ustawa ma chronić to tak, jakby wynająć lisa do pilnowania kurnika” – dodał.

W trakcie przemówienia posła Suskiego słychać było okrzyki “lobbyści, lobbyści, lobbyści”. Sytuacja powtórzyła się, gdy na sali obrad pojawiła się nieznana osoba. Marszałek Szymon Hołownia zapytał, czy “jest ona posłem”. Po chwili poprosił by “osoba ta opuściła salę posiedzeń”. Hołownia zapewnił, że “nieznaną osobą” zajmie się Straż Marszałkowska.

Jak informuje Interia, nie ma jednak informacji, które wskazują na powiązania Romanowskiego z Instytutem Obywatelski, w sieci można zamiast tego znaleźć informacje, że jest on jest współzałożycielem kancelarii Romanowski i Wspólnicy.

“W ramach Kancelarii, Adam Romanowski jest odpowiedzialny za wsparcie w zakresie biznesowych aspektów projektów. Doradzał w projektach M&A (w transakcjach prywatnych oraz publicznych) o wartości przekraczającej 15 mld zł. Odpowiadał za doradztwo przy biznesowych aspektach organizacji ładu korporacyjnego w największych grupach kapitałowych w Polsce” – czytamy w zakładce “zespół” na stronie kancelarii.

Aktualny minister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował we wtorek, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie tzw. ustawy wiatrakowej. Powodem jest podejrzenie popełnienia przestępstwa płatnej protekcji w związku z przygotowaniem projektu przepisów w ramach projektu oraz jej przebiegu legislacyjnego. Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli posłowie Suwerennej Polski (Jacek Ozdoba i Janusz Kowalski) oraz PiS (Joanna Lichocka i Krzysztof Szczucki).

Przeczytaj: Henning-Kloska: nie ma afery wiatrakowej. Ustawa jest dobra. Ataki na nią służą Putinowi

„Prokuratorzy zbadają okoliczności powstania projektu, a przede wszystkim, kto jest faktycznym jego autorem. Treść zawiadomień wskazuje bowiem na nieuprawnioną działalność lobbingową czy wręcz działania o charakterze korupcyjnym” – powiedział minister Warchoł.

Ponadto, wszczęte śledztwo obejmie także kwestie związane z podejrzeniem popełnienia przestępstwa manipulacji akcjami giełdowymi spółki Orlen. Warchoł wyjaśnił, że chodzi o nagły spadek notowań „o prawie 8 procent” tuż po tym, jak zaprezentowano raport i publicznie ogłoszono, że Orlen zostanie obciążony „wielomiliardowymi kosztami zamrożenia cen energii i ciepła”. Dodał, że to „każe postawić pytanie: kto do tego doprowadził i co na tym zyskał”.

Tego samego dnia sprawę wszczęcia śledztwa skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Uważa, że wszczęcie śledztwa w sprawie projektu ustawy wiatrakowej to „jednoznaczna deklaracja polityczna ze strony prokuratury”. Dodał, że czeka na ustalenia prokuratury w tym zakresie, choć przyznał: „nie mam wątpliwości co do efektu tego postępowania”. Oświadczył też, że prokuratura „naprawdę nic nie znajdzie”, a cała sprawa „jest elementem gry komunikacyjno-politycznej, która teraz będzie się w tej sprawie toczyć”.

Tydzień temu grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, reprezentowana przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego, skierowała do Marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw o wsparciu odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw. Jest to m.in. nowelizacja 15 przewidzianych w projekcie ustaw dotyczących przepisów regulujących proces inwestycyjny dla farm wiatrowych. W projekcie przewidziano m.in. zmniejszenie wymaganych odległości od zabudowy mieszkaniowej do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej.

Poseł Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050), będąca twarzą ustawy przyznała, że to ona wprowadziła do projektu ustawy przepisy, które pozwalają na stawianie „małych wiatraków” w odległości 300 metrów od zabudowań. Dodała, że pierwotnym projektodawcą jest Platforma Obywatelska. Obecnie budowa wiatraków jest dozwolona w minimalnej odległości 700 metrów od budynków mieszkalnych.

Przeczytaj: Ustawa wiatrakowa. “Polskę zasypią używane turbiny z eksportu”

„Projekt wprowadza zupełnie nowe zasady lokalizacji farm wiatrowych, w tym możliwość lokalizacji farm wiatrowych na podstawie „uchwały o farmach wiatrowych”. Znacząco zmniejsza także wymagane odległości do budynków mieszkalnych (wiatraki od 300 m w przypadku budynków wielorodzinnych i od 400 m w przypadku budynków jednorodzinnych), a także od parków narodowych i rezerwatów przyrody (projekt zakłada możliwość lokalizacji farm wiatrowych od tych obszarów w odległości 300 m, choć w uzasadnieniu na stronie 20 wskazano 500 m)” – czytamy na portalu fundacjabasta.pl.

„Ponadto projekt zakłada zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami, które umożliwią wywłaszczanie osób prywatnych w celu budowy farm wiatrowych i innych inwestycji w OZE, gdyż po wejściu w życie projektu budowa inwestycji w OZE będzie celem publicznym. Jest to poważna ingerencja w prawa własności i prawa obywateli” – dowiadujemy się.

W sprawie pojawiają się dodatkowe wątki, według dziennikarza portalu Salon24 Marcina Dobskiego, żona eksperta Polski 2050 ds. klimatu i energii pracuje dla polskiej filii duńskiego przedsiębiorstwa działającego w branży energetyki wiatrowej.

Kresy.pl/TVP Info/Interia

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply