W czwartek na Węgrzech zaczynają obowiązywać nowe przepisy dotyczące ochrony życia dzieci poczętych. Zakładają one, że kobiety, które chcą dokonać aborcji, będą musiały wcześniej posłuchać bicia serca swojego dziecka.

Zgodnie z węgierskim prawem, aborcja jest dozwolona do 12 tygodnia ciąży, a także do 24 tygodnia w przypadku zagrożenia poważnym komplikacjami zdrowotnymi. Wymagana jest też wcześniejsza sesja konsultacyjna. Znowelizowana w 2012 roku konstytucja zawiera też zapis, że„życie płodu jest chronione od poczęcia”. Rząd Viktora Orbana nie wprowadził jednak zakazu zabijania dzieci poczętych.

Teraz, w myśl znowelizowanych przepisów, lekarze muszą też udokumentować, że ciężarnej przedstawiono „czynnik wskazujący na działanie funkcji życiowych płodu w sposób jednoznaczny do rozpoznania”. Chodzi tu posłuchanie odgłosu bijącego serca dziecka.

Poprawki wprowadzono głównie za sprawą działań ze strony węgierskiej, narodowej partii Mi Hazank. „Rząd poczynił krok w kierunku ochrony wszystkich płodów od poczęcia, jako że będzie przynajmniej kilka sekund, gdy płód będzie mógł nawiązać kontakt ze swoją matką, dzięki posłuchaniu jak bije jego serce, zanim zostanie przeprowadzona aborcja” – napisała posłanka Mi Hazank, Dóra Dúró.

Węgierskie MSW oświadczyło w poniedziałek, że prawie 2/3 Węgrów uważa, iż życie dziecka zaczyna się wraz z pierwszym uderzeniem serca.

Nowe prawo krytykują środowiska proaborcyjne, w tym wielkie organizacje międzynarodowe, jak Amnesty International. Przedstawiciel tej organizacji na Węgrzech oświadczył, że nowe przepisy są „budzącym zmartwienie krokiem w tył” i „złym znakiem”. Twierdził, że będą „jeszcze bardziej traumatyzować kobiety”. Proaborcyjnie nastawieni lekarze i badacze ostro krytykują kryterium bicia serca, bo ich zdaniem nie dowodzi to, że mamy do czynienia z człowiekiem. Dodajmy jednak, że zasadniczo nie uznają oni dziecka poczętego za żywą osobę ludzką na większości etapów życia płodowego, a nierzadko wręcz na żadnym z nich.

Kryterium bicia serca jest prawem obowiązującym m.in. w części Stanów Zjednoczonych. Przepisy zabraniają tam przeprowadzania aborcji w sytuacji, gdy można zarejestrować bicie serca dziecka. Takie prawo przyjęto m.in. w Georgii w 2019 roku, a od 2021 roku w Teksasie. Dodajmy, że przyjęcie takiego prawa przez stan Teksas oburzyło prezydenta USA, Joe Bidena.

PRZECZYTAJ: Przełomowa decyzja Sądu Najwyższego USA w sprawie aborcji

Czytaj także: Należąca do Elona Muska Tesla finansuje swoim pracownikom wyjazdy aborcyjne

dw.com / euronews.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply