Doniesienia z Węgier czy Słowacji to czubek góry lodowej, bo do Polski sprowadzano z Ukrainy znacznie więcej zbóż niż do obu tych krajów – uważa profesor SGGW Arkadiusz Artyszak, eksperta ds. uprawy zbóż, cytowany przez Money.pl.

Jak podaje portal Money.pl, na Węgrzech spalono 29 ton ukraińskiej kukurydzy. Wcześniej w pobranych do badań próbkach wykryto m.in. mykotoksyny, czyli produkty przemiany materii grzybów, a także organizmy modyfikowane genetycznie zakazane w UE. Węgrzy zapowiedzieli na początku kwietnia, że będą sprawdzać jakość ukraińskiego zboża, trafiającego na krajowy rynek, zgodnie z unijnymi wymogami.

Czytaj także: Ścisła kontrola ukraińskiego zboża na Węgrzech. Musi spełniać normy UE

Tymczasem ministerstwo rolnictwa Słowacji, jak pisaliśmy, z uwagi na stwierdzenie groźnego dla zdrowia stężenia pestycydów w ukraińskim zbożu, zakazuje wprowadzania go na rynek.

Money.pl cytuje opinię profesora SGGW Arkadiusza Artyszaka, eksperta w tematyce uprawy zbóż i kierownika Katedry Agronomii. Uważa on, że doniesienia z Węgier czy Słowacji to czubek góry lodowej. Zaznaczył, że do Polski sprowadzano z Ukrainy znacznie więcej zbóż niż do obu wspomnianych krajów. Zwrócił też uwagę, że polscy rolnicy mieli i nadal mają problem ze zbyciem swojego zboża, ponieważ duże zakłady produkcyjne oraz magazyny zbożowe wolały sprowadzać dużo tańszy surowiec z Ukrainy.

Ponadto, dyrekcja inspekcji handlowej w Lublinie w korespondencji z Money.pl potwierdziła, że podczas kontroli w kilku firmach wykryto nieprawidłowości dotyczące jakości używanego tam zboża.

Przypomnijmy też, że Prokuratura Okręgowa w Zamościu wszczęła śledztwo w sprawie zboża technicznego z Ukrainy, które zostało sprzedane jako polskie spożywcze największym producentom mąki w kraju.

W ocenie Money.pl, „skala oszustw i nieprawidłowości ws. importu ukraińskich zbóż może być dużo większa”. Według Państwowej Inspekcji Sanitarnej, tylko w I kwartale 2023 r. po kontroli sanitarnej na granicy towarów ukraińskich w 53 przypadkach podjęto decyzję zakazu wprowadzenia ich do obrotu. Co ważne, badano tylko te produkty, które deklarowano w dokumentach jako żywność docelowo sprowadzaną do Polski. Wspomniane produkty były zanieczyszczone żywymi szkodnikami, wykryto w nich niedozwolone środków do dezynsekcji zbóż lub były niewłaściwie transportowane.

Prof. Artyszak zaznaczył, że jeśli zboże deklarowane jest na granicy jako niespożywcze, to wówczas nie musi spełniać żadnych norm jakościowych, stosowanych w stosunku do żywności. Tym samym, nikt takiego zboża nie kontroluje, gdyż używa się go najczęściej jako surowca energetycznego. Z uwagi na dużo gors jakość jest tańsze, niż zboże spożywcze.

W korespondencji z Money.pl, firma Max-plon z Lubelszczyzny, która zajmuje się skupem i magazynowaniem zbóż na dużą skalę, zdecydowanie zaprzecza nieoficjalnym doniesieniom, jakoby miał otrzymać urzędowy nakaz zniszczenia zboża pochodzącego z Ukrainy. Potwierdza, że kupowała pszenicę z Ukrainy, ale nie taką, która jest przeznaczona na tzw. cele techniczne.

Firma Polskie Młyny, jeden z największych producentów mąki w Polsce oświadcza, że nie kupowała pszenicy z Ukrainy, zaś każda partia surowca podlega wielokrotnemu badaniu pod kątem jakościowym. Również Polskie Zakłady Zbożowe „PZZ” w Krakowie zapewniają, że nie kupowały i nie kupują pszenicy z Ukrainy. Spółka Melvit poinformowała, że „obecnie nie kupuje zbóż z Ukrainy”. Wyjaśnia, że jedynym ukraińskim zbożem, jakie w tej firmie przetwarzano, „był owies ekologiczny kupiony od polskiej firmy, która ma na Ukrainie własne uprawy”.

Jak informowaliśmy, minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał w sobotę rozporządzenie w sprawie wykazu produktów rolnych, które obejmie zakaz przywozu z Ukrainy do Polski. Wcześniej decyzję w tej sprawie podjął rząd. Nowe przepisy wchodzą w życie od soboty 15 kwietnia i mają obowiązywać do 30 czerwca 2023 r. Zakaz obejmuje: zboża, cukier, susz paszowy, nasiona, chmiel, len i konopie, owoce i warzywa, produkty z przetworzonych owoców i warzyw, wina, wołowinę i cielęcinę, mleko i przetwory mleczne, wieprzowinę, baraninę i kozinę, jaja, mięso drobiowe, alkohol etylowy pochodzenia rolniczego, produkty pszczele, a także pozostałe produkty.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

W piątek do marszałek Sejmu, Elżbiety Witek trafił wniosek opozycji dotyczący powołania komisji śledczej w sprawie zbadania tzw. afery zbożowej. Chodzi o problemy związane z masowym napływem do Polski zboża z Ukrainy, które wbrew zapowiedziom nie wyjeżdżało do innych państw, ale zostawało w kraju, a część firm kupowała je po niskich cenach. Pojawiły się też doniesienia o ziarnie, które nie nadawało się do spożycia, a było sprzedawane polskim firmom produkującym mąkę. Przypomnijmy, że Prokuratura Okręgowa w Zamościu wszczęła śledztwo w sprawie zboża technicznego z Ukrainy, które zostało sprzedane jako polskie spożywcze największym producentom mąki w kraju.

Pod wnioskiem Konfederacji o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać „przyczyny i skutki niekontrolowanego importu żywności z Ukrainy” podpisało się prawie 50 posłów, m.in. z PSL, Polski 2050, Kukiz’15 i Porozumienia.

Jak pisaliśmy, w piątek na antenie Radia Zet prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział powołanie w Sejmie specjalnego zespołu parlamentarnego ds. afery zbożowej, dotyczącej problemów związanych z masowym napływem do Polski ukraińskiego zboża. Miałby on zacząć prace już w poniedziałek. Zaznaczał, że tzw. afera zbożowa dotyczy nie tylko zboża importowanego z Ukrainy zboża, ale też jaj oraz „miodu technicznego”.

Czytaj również: Firma ukraińskiego oligarchy zarabia w UE kosztem polskich producentów drobiu

W piątek poseł PiS Marek Suski stwierdził, że za problemy z masowym napływem ukraińskiego zboża do Polski nie odpowiada rząd, ale prezydent Rosji i Bruksela.

Wcześniej nowy minister rolnictwa, Robert Telus mówił, że niskie ceny zboża w Polsce i innych krajach członkowskich UE to efekt napływu zboża rosyjskiego.

W czwartek Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował o powołaniu zespołu śledczego w sprawie oszustw przy imporcie zbóż z Ukrainy.

Money.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply