Etiopskie wojsko poinformowało, że w najbliższych dniach przypuszczą ofensywę na miasto Mekelle, stolicę regionu Tigraj. Premier ogłosił „ostatnią fazę” ofensywy w regionie – przekazał Reuters.

Jak poinformowała agencja prasowa Reuters, etiopskie wojsko szykuje się do przypuszczenia ofensywy na Mekelle, stolicę zbuntowanego regionu Tigraj.

Siły federalne przejęły kontrolę nad Wikro, miastem położonym 50 km na północ od Mekelle. Generał Hassan Ibrahim oświadczył, że „będą kontrolować Mekelle za kilka dni”. Powiedział, że wojska rządowe przejęły również kontrolę nad kilkoma innymi miastami.

W piątek wysłano list do ambasad w Addis Abebie, ostrzegający attache wojskowych, że ryzykują wydaleniem, jeśli mają kontakt z wrogami Etiopii.

„Niektórzy attache wojskowi współpracują z tymi, którzy zagrozili bezpieczeństwu kraju, zostali  umieszczeni na czarnej liście i poszukiwani są przez sąd” – czytamy w liście. List został ostemplowany przez generała brygady Boultie Tadesse z Dyrekcji ds. Stosunków Zagranicznych. „Wyrzucimy tych, którzy nie powstrzymują się od swoich działań, którzy mają kontakt z tymi ekstremistami”.

Jak informowaliśmy wcześniej na naszym portalu, Etiopska Komisja Praw Człowieka podała we wtorek, że w wyniku czystek etnicznych przeprowadzonych przez Tigrajczyków w Etiopii w mieście Mai Kadra, życie straciło przynajmniej 600 cywilów.

Od 4 listopada w Etiopii trwa konflikt domowy, kiedy to po atakach sił bezpieczeństwa Tigrajan na stanowiska wojskowe rządu centralnego premier Etiopii Abiy Ahmed zarządził ofensywę na region.

Od tego czasu trudno było uzyskać i zweryfikować informacje. Obie strony zostały oskarżone o popełnienie okrucieństw wobec ludności cywilnej, przy czym uważa się, że do tej pory zginęły tysiące ludzi, a dziesiątki tysięcy wysiedlono.

O zabójstwach w Mai Kadra w dniu 9 listopada po raz pierwszy poinformowała Amnesty International, trzy dni później, wywołując obawy przed popełnieniem zbrodni wojennych w miarę nasilania się walk. 14 listopada Etiopska Komisja Praw Człowieka (EHRC) wysłała do regionu zespół ekspertów w celu przeprowadzenia dochodzenia, które trwało do 19 listopada.

We wtorek wyznaczony przez rząd, ale niezależny organ stwierdził, że doszło do morderstw dokonanych przez lokalną grupę młodzieżową Samri, przy wsparciu innych cywili, policji i Ludowego Frontu Wyzwolenia. Powołując się na źródła, w tym świadków, pierwszych respondentów i ocalałych, EHRC stwierdziła, że w Mai Kadra zginęło co najmniej 600 cywilów, ale dodała, że ​​liczba ofiar śmiertelnych jest prawdopodobnie wyższa.

Kresy.pl/Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply