Zatrzymany w piątek w Grodnie białoruski opozycjonista i niedoszły kandydat na prezydenta trafił wraz z grupą ludzi do aresztu śledczego w Mińsku.
Jak podał w sobotę białoruski portal Tut.by Siergiej Ciechanowski i jeszcze siedmioro ludzi zatrzymanych przez milicję na wiecu przedwyborczym w Grodnie trafiło do aresztu śledczego Okriestina w Mińsku. Ciechanowskiego zatrzymano w czasie wiecu na którym zbierał podpisy pod kandydaturą swojej żony Swietłany na prezydenta. Wcześniej władze nie zarejestrowały grupy inicjatywnej samego Ciechanowskiego, który w ciągu kilku dni, gromadząc tysiące zwolenników na ulicach Mińska, Homla czy Słucka wyrósł na najgłośniejszego opozycjonistę w kampanii przed wyborami prezydenckimi jakie odbędą się na Białorusi 9 sierpnia.
Żona zdobywającego popularność blogera pozostaje na wolności i to właśnie ona poinformowała o sytuacji małżonka. Ciechanowska twierdzi, że nie wie z jakiego paragrafu dokonano zatrzymania jej męża. Jednak Tut.by przytacza też informacje organizacji obrony praw człowieka “Wiasna”, która twierdzi, że postępowanie jest prowadzone z paragrafu o użyciu przemocy lub groźbie użycia przemocy wobec funkcjonariusza Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Także w sobotnim komunikacie grodzieńskiej milicji pojawiło się sformułowanie o użyciu przemocy wobec jej funkcjonariusza jako przyczynie zatrzymania. Wynika z niego, że do szpitala trafiło dwóch milicjantów z “obrażeniami różnego stopnia”.
Wiadomo, że są także zatrzymani w innych okolicznościach. Aktywista Nikołaj Solianik został zatrzymany w sobotę wieczorem, gdy próbował na posterunku milicji wyjaśnić co dzieje się z Ciechanowskim.
tut.by/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!