Za kilka dni z innymi premierami europejskimi przedstawię projekt budowy żelaznej kopuły nad Europą – oświadczył w poniedziałek premier Donald Tusk. Szef rządu poinformował też o 300 mln euro pożyczki na polski system satelitarny.

Donald Tusk wypowiadał się po poniedziałkowym spotkaniu z prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego Nadią Calvino. Zapowiedział, że razem z innymi premierami krajów europejskich będzie chciał za kilka dni przedstawić inicjatywę budowy żelaznej kopuły nad Europą.

“Systemy satelitarne, systemy rozpoznania będą niezbędną częścią tego projektu […] przedstawię tę inicjatywę za kilka dni, z innymi premierami europejskimi przedstawić tej i przyszłej Komisji Europejskiej, tej i przyszłej Radzie Europejskiej, tak aby idea tej paneuropejskiej obrony powietrznej, tej żelaznej kopuły nad Europą stawała się coraz mniej marzeniem, a coraz bardziej realnym, praktycznym planem” – oświadczył szef rządu.

“Dzisiaj możemy liczyć na bardzo tanie, korzystne kredyty na rzecz inwestycji, które będą służyły cywilnym zadaniom, a równocześnie będą sprzyjały naszej obronności i bezpieczeństwu” – kontynuował premier.

Tusk poinformował o podpisaniu umowy o wartości 300 mln euro na polski system satelitarny z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Program będzie realizowany we współpracy z Francją.

Prezes EBI Nadia Calvino podkreśliła, że 300 mln euro na polski program satelitarny jest pierwszym działaniem EBI w ramach nowego planu działań dla bezpieczeństwa i obrony.

“Mówimy o 300 mln euro, a więc kwocie niebagatelnej, dzięki której nasz plan budowy Żelaznej Kopuły nad Polską i Europą posunął się o krok do przodu” – ocenił Tusk. Jak dodał, systemy satelitarne i systemy rozpoznania będą niezbędną częścią tego projektu.

W kwietniu premier Donald Tusk poinformował o planach dołączenia Polski do programu „europejskiej tarczy antyrakietowej”. Chodzi o program ESSI (European Sky Shield Initiative – Europejska Inicjatywa Tarczy Powietrzne), zainicjowany przez Niemcy w październiku 2022 roku.

Tymczasem Polska rozwija zdolności obrony przeciwlotniczej w ramach programów WisłaNarew czy Pilica+. Prace nad wspomnianymi programami są na zaawansowanym etapie. Kwietniowa deklaracja premiera spowodowała w przestrzeni publicznej obawy dotyczące możliwej rezygnacji z dotychczasowych, korzystnych kontraktów.

W listopadzie ub. roku ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak deklarował, że Polski przemysł obronny dostarczy Siłom Zbrojnym RP ponad 1000 rakiet CAMM ER oraz ponad 100 wyrzutni w ramach programu Narew. Zdaniem ekspertów, jest on jednym z największych programów rozbudowy polskiej armii w ostatnich latach. Komentatorzy zwracali uwagę, że deklaracja premiera może oznaczać chęć zakupu np. niemieckich systemów IRIS-T.

Zgodnie z “Planem modernizacji technicznej” polski system obrony powietrznej o nazwie “Tarcza Polski” ma się składać z trzech zasadniczych poziomów. Pierwszy, najniższy, mają tworzyć systemy rakietowo-artyleryjskie bardzo krótkiego zasięgu (do 5 kilometrów) Pilica. Drugi poziom to systemy rakietowe krótkiego zasięgu (do 25 kilometrów) Narew, a trzeci – systemy Wisła, czyli zestawy rakietowe średniego zasięgu, zdolne do rażenia celów na dystansie około 100 kilometrów.

Poprzedni polski rząd nie wyrażał chęci dołączenia do programu “europejskiej tarczy antyrakietowej”. Ówczesny szef MON deklarował, że inicjatywa nie jest dla Polski interesująca, bo “my już dysponujemy całym systemem, a nasi partnerzy dopiero ten system budują”.

Zobacz także: Tusk: nie przeszkadza mi zupełnie, że głównymi inicjatorami „europejskiej tarczy antyrakietowej” były Niemcy

wnp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply