Zastraszany przez Ukraińców rolnik, Hubert Ojdana poinformował o otrzymaniu przesyłki, w której znajdował się nabój do karabinu. “Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji proszę coś z tym zrobić” – zaapelował.

Jak pisaliśmy w połowie lutego, Hubert Ojdana, jeden z uczestników protestu rolników, który brał udział w ujawnieniu sprawy tzw. leśnego terminalu zbożowego na bocznicy kolejowej pod Dorohuskiem, jest zastraszany przez Ukraińców. Wcześniej trafił na „listę wrogów Ukrainy” organizacji Myrotworec, mającej nieoficjalne powiązania z ukraińskimi służbami.

Ojdana miał poważnie rozważać wyjazd z rodziną za granicę, ponieważ groźby dotyczyło także jego najbliższych. Później profile w mediach społecznościowych sympatyzujące z protestującymi rolnikami przekazały, że został on objęty ochroną państwową. Jak później przekazał, zdecydował się wyjechać z rodziną z Polski z powodu nasilenia gróźb.

W sobotę rolnik poinformował o otrzymaniu przesyłki z napisem “Hubert” po ukraińsku.

“Przed chwilą był jakiś facet u nas w domu. Patrzcie co zostawił” – mówi na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Następnie wyjął z przesyłki nabój do karabinu.

“Nie sądziłem że Myrotvorec tak działa. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji proszę coś z tym zrobić” – napisał na Facebooku.

Zobacz: Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak trafił na listę „wrogów Ukrainy” portalu Myrotworec

Jako uzasadnienie dla uznania Ojdany za „wroga Ukrainy” podano „udział w aktach agresji humanitarnej przeciw Ukrainie w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej” oraz „świadome działania ukierunkowane na wyrządzeniu szkody gospodarkom Polski i Ukrainy w interesie rosyjskiego agresora”. Co więcej, zarzucono mu też „prawdopodobną współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi… w celu identyfikacji i blokowania ładunków wojskowych celem uzyskania osobistych korzyści finansowych” oraz „organizowanie i udział w aktach niszczenia żywności o znaczeniu strategicznym (zboża) dn. 11.02.2024 r.” (chodzi o incydent, gdy protestujący w Dorohusku rolnicy zatrzymali trzy ukraińskie ciężarówki i wysypali zboże na jezdnię).

Przeczytaj: Premier Ukrainy: blokada polskiej granicy nie wpływa na transporty wojskowe i humanitarne

O Myrotworcu zrobiło się głośno wiosną 2015 roku, gdy wyszło na jaw, że na swojej liście wrogów Ukrainy opublikował szczegółowe dane znanego opozycyjnego dziennikarza Ołesia Buzyny, a także polityka byłej Partii Regionów i krytyka EuroMajdanu, Olega Kałasznikowa. Obaj zostali zamordowani wkrótce po tym, jak ich zdjęcia, numery telefonów i adresy pojawiły się w sieci.

W maju 2016 roku Myrotworec opublikował dane ponad 4 tys. dziennikarzy z całego świata, którzy otrzymali akredytacje nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej. Dziennikarzy takich stacji i agencji jak CNN, BBC, TASS, Reuters czy Al-Jazeera oskarżono o „współpracę z terrorystami”. Akcja ta wywołała skandal i oburzenie w środowisku dziennikarskim.

Później na „czarną listę” portalu trafili m.in. szef Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego Eduard Dolinski, premier Węgier Viktor Orban, szef MSZ Węgier Peter Szijjarto oraz działacze mniejszości węgierskiej z Zakarpacia, a także Henry Kissinger czy polski duchowny, ks. Wiesław Pęski.

W 2018 roku do bazy “Myrotworca” trafiła nawet białoruska noblistka Swietłana Aleksijewicz, ponieważ portal uznał, że sieje ona “propagandę ukierunkowaną na rozniecanie waśni narodowościowych”. Chodziło o wypowiedź noblistki z czerwca 2016 roku na spotkaniu z czytelnikami w Nowym Jorku, w której uznała ona Ukraińców za jedynych sprawców Holokaustu na ziemiach białoruskich. Wciągnięcie Aleksijewicz na “czarną listę” skutkowało odwołaniem imprezy z jej udziałem w Odessie, pod wpływem pogróżek ukraińskich nacjonalistów. Po wybuchu skandalu “Myrotworec” usunął dane Aleksijewicz ze swojej bazy.

Przeczytaj: Węgierskie MSZ: na Ukrainie sporządza się „listy śmierci” Węgrów

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    NIC nie zrobią dla tego rolnika “nasze” służby i wymiar niesprawiedliwości.Ostatnio odmówiono wszczęcia postępowania w sprawie tych gróźb motywując to “brakiem czynów znamionujących groźby karalne”(cos w tym stylu).Czyli dla prokuratury groźby o pozbawieniu życia itp to nie przestępstwo.Ciekawe czy gdyby ten prokurator otrzymał taką przesyłkę to też by umorzył czy spanikowany zażądał ochrony?