Ukraińska wicepremier Iryna Wereszczuk uważa, że kontrofensywa Ukrainy nie idzie zgodnie z oczekiwaniami, ponieważ „nie ma wystarczająco dużo broni”, na którą liczyli Ukraińcy, a sankcje wobec Rosji są zbyt słabe.
Wicepremier Iryna Wereszczuk udzieliła wywiadu Rzeczpospolitej. W opublikowanym w sobotę materiale stwierdziła, że efekty ukraińskiej kontrofensywy nie są takie jak oczekiwano, „bo nie ma wystarczająco dużo broni, na którą liczyliśmy”. „Nie ma też takich sankcji, które docisnęłyby Rosję. Moskwa nauczyła się już omijać sankcje. Nadal otrzymują części do produkcji broni z różnych państw, również z zachodnich. Dostają Irańskie drony, pewne rzeczy dostarczają też Chiny” – powiedziała.
„Gdy na to wszystko patrzymy, trudno nam mówić o niebotycznych sukcesach naszej kontrofensywy. Mogę jednak zapewnić, że wojna będzie trwała dopóty, dopóki Rosja nie poniesie klęski. Wiem, jak podchodzi do tego nasz prezydent, rząd, parlament i armia. Będziemy się bili aż do porażki Kremla” – oświadczyła.
„Walczymy o nasze przetrwanie i nie ma innego wyjścia. W przeciwnym wypadku zniszczą nasze państwo i naszą nację” – dodała.
Przeczytaj: Minister obrony Ukrainy: Kontrofensywa się spóźnia, ale przebiega zgodnie z planem
Wereszczuk zapytano, dlaczego jej kraj pozwala, by wielu mężczyzn zamiast na front, wyjeżdżało z ojczyzny. „To dzięki lukom w prawie, które nadal są wykorzystywane przez pewnych urzędników wydających zezwolenia na wyjazd z kraju. Zdarza się, że biorą za to pieniądze, albo w grę wchodzi nepotyzm. To skrajnie niesprawiedliwie w stosunku do tych chłopaków i dziewczyn, którzy siedzą w okopach. Nikt z mojej rodziny nawet na jeden dzień nie opuścił Ukrainy i nie zamierza tego robić. Nie chodzi o to, by komuś coś zademonstrować, po prostu mamy takie przekonania. W Ukrainie też trwa dyskusja, czy można kogoś siłą mobilizować, czy jednak trzeba przede wszystkim stawiać na zmotywowanych ludzi. Jako oficer (Wereszczuk jest porucznikiem – red.) powiem, że żołnierz bez motywacji to żaden żołnierz. Nie będzie walczyć, bo nie wie, o co walczy. Właśnie dlatego Rosjanie ponoszą ogromne straty, bo ich żołnierze nie rozumieją co tu robią” – odpowiedziała.
Zobacz także: Zełenski: ukraińska kontrofensywa postępuje wolniej, niż by się chciało
rp.pl / dorzeczy.pl / Kresy.pl
„Żołnierz bez motywacji to żaden żołnierz. Nie będzie walczyć, bo nie wie, o co walczy. Właśnie dlatego Rosjanie ponoszą ogromne straty, bo ich żołnierze nie rozumieją co tu robią” – odpowiedziała.” – przedziwne. Skąd zatem biorą się potworne straty Ukraińców o których mówią nawet im życzliwi? Czyżby ich żołnierze ukraińscy rozumieli, że walczą o interesy oligarchów i zblatowanych z nimi neobanderowskich władz?