Wiceszef MON: plany modernizacyjne PiS wymagałyby nie 300-tysięcznej, a blisko 400-tys. armii

W ocenie wiceministra obrony Pawła Zalewskiego zrealizowanie planów modernizacyjnych poprzedniego rządu wymaga, by polska arma liczyła blisko 400 tys. żołnierzy.

W środę w porannym wywiadzie dla RMF FM wiceminister obrony Paweł Zalewski był pytany o sytuację bezpieczeństwa Polski w kontekście trwającej już blisko dwa lata wojny rosyjsko-ukraińskiej.

„To jest bardzo poważna sytuacja, dlatego realizujemy pakiet modernizacyjny i staramy się rozwijać to, co zaczęli poprzednicy, ale w dobry i skuteczny sposób. Zacieśniamy nasze relacje z sojusznikami w NATO i UE. Zbroimy się i przygotowujemy po to, żeby wojny nie było” – powiedział Zalewski. Przyznał, że rząd PiS rozpoczął szereg programów modernizacyjnych. „My chcemy je kontynuować, natomiast jest szereg problemów z tym związanych” – zaznaczył.

 

Wiceminister zapowiedział, że „szybko” zostaną zaprezentowane społeczeństwu wyniki audytu w ministerstwie obrony narodowej. „Nie będziemy zwlekać, dlatego że chcemy, aby Polacy wiedzieli, w jakim stanie są polskie siły zbrojne i co musimy zrobić, aby przygotować się na ten wariant, o którym mówi obca prasa” – mówił Zalewski, odnosząc się do medialnych spekulacji o potencjalnym konflikcie zbrojnym NATO – Rosja w przyszłości.

Prowadzący wywiad przypomniał ubiegłoroczną wypowiedź byłego ministra obrony w rządzie PO-PSL, Tomasza Siemoniaka, który twierdził, że Polska nie ma potencjału demograficznego, by stworzyć armię liczącą 300 tys. żołnierzy. Jego zdaniem, optymalny wariant to łącznie 220 tys. żołnierzy, w tym 150-tysięczna armia zawodowa, plus WOT i żołnierze dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.

„Analizujemy te kwestie, bo to jest pochodna programu modernizacyjnego” – powiedział Paweł Zalewski. Przyznał, że zrealizowanie planów modernizacyjnych poprzedniego rządu wymaga, by polska arma liczyła blisko 400 tys. żołnierzy.

„(…) jeżeli poważnie potraktować ten program modernizacyjny, który rozpoczął poprzedni rząd, te etaty, które planował i te zakupy, które zadeklarował, to ta armia, żeby wypełnić logikę tego pakietu modernizacyjnego, musiałaby być dużo większa. Nie 300 tys. żołnierzy, jak mówił pan Błaszczak [minister obrony w rządzie PiS – red.], ale 390 tys.”- poinformował.

Dodajmy, że według informacji MON z listopada 2023 roku, w szeregach Wojska Polskiego znajdowało się wówczas ponad 193 tys. żołnierzy zawodowych.

W kontekście pogłębiającego się sporu polityczno-prawnego w Polsce, wiceszef MON podkreślił potrzebę zjednoczenia w sprawach najważniejszych. Ostrzegł, że „ten olbrzymi podział, który ma miejsce, jest do wykorzystania przez naszych potencjalnych wrogów”.

Podczas rozmowy wiceminister Zalewski zadeklarował, że „kwestia efektów rozliczenia II wojny światowej jest ciągle otwarta”. Potwierdził również, że jeszcze w tym roku powstanie ustawa o obronie cywilnej, mająca określić poziom wydatkowania pieniędzy na ten cel. Dodał, że najpewniej konieczna będzie tu nowelizacja budżetu. Natomiast w odniesieniu do Wojsk Obrony Terytorialnej wiceszef MON przyznał, że rząd chciałby scalenie ich z siłami zbrojnymi tak, by podlegały Sztabowi Generalnemu Wojska Polskiego. Jego zdaniem, dotąd było to „prywatne wojsko” byłego już ministra obrony Mariusza Błaszczaka.

Odpowiadając na pytanie o przyszłość projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego polityk Polski 2050 zaznaczył, że będzie to zależało między innymi od analizy, której dokonają nowe władze spółki. Zgodził się natomiast, że w Polsce potrzebne jest duże lotnisko, także wojskowe, podobne do tego w niemieckim Ramstein. „Czy to będzie CPK, to zobaczymy”- zastrzegł.

Czytaj także: Tusk o CPK: bardzo nam zależy, żeby lotniska regionalne nie były zagrożone jakimiś politycznymi centralnymi pomysłami

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply