Przyszedł czas, żeby zakazać obrzydliwych, homofobicznych, dyskryminacyjnych wypowiedzi w przestrzeni publicznej – oświadczył wiceminister sprawiedliwości i zadeklarowany homoseksualista Krzysztof Śmiszek. Według niego to sąd ma decydować, co jest “mową nienawiści”, a co nie – ściganie będzie z oskarżenia publicznego.

W wywiadzie dla Radia Zet wywodzący się z Nowej Lewicy wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek był pytany o zapowiadane przez członków rządu Donalda Tuska ustawowe zmiany wprowadzające odpowiedzialność karną za tzw. mowę nienawiści wobec homoseksualistów. Na pytanie red. Bogdana Rymanowskiego o możliwość wprowadzenia w Polsce cenzury, polityk odparł, że nie wie, o co miałoby chodzić. Dziennikarz sprecyzował, że chodzi o nowe przepisy dotyczące tzw. mowy nienawiści.

– To bardzo ważna inicjatywa i jeden z elementów umowy koalicyjnej nowej parlamentarnej większości – oświadczył Śmiszek.

 

– Przyszedł czas, żeby zakazać obrzydliwych, homofobicznych, dyskryminacyjnych wypowiedzi w przestrzeni publicznej. Tak jak dzisiaj mamy przepisy dotyczące zakazu mowy nienawiści motywowanej rasą czy pochodzeniem etnicznym, chcemy dopisać do tego katalogu m.in. orientację seksualną, płeć, tak aby nigdy więcej orientacja seksualna czy bycie członkiem jakiejkolwiek mniejszości nie było powodem do pogardy, hejtu i poniewierania tymi ludźmi – powiedział wiceszef resortu sprawiedliwości.

Na pytanie, kto zatem będzie decydował o tym, co jest „mową nienawiści”, a co nią nie jest, Śmiszek oświadczył, że będą to „niezależne, niezawisłe sądy”, orzekające „na podstawie prawa i na podstawie doświadczenia życiowego każdego z sędziów”. Rymanowski dopytał, czy w takim razie każdego będzie można pozwać, a później sąd zdecyduje, czy jest to mowa nienawiści.

– Nawet nie pozwać, to będzie przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego – podkreślił wiceminister. – To oskarżyciel publiczny będzie decydował o wniesieniu aktu oskarżenia, a niezależny sąd będzie decydował o tym, czy do przestępstwa doszło czy też nie – kontynuował. Zdecydowanie nie zgodził się z twierdzeniem, żeby mogłoby to być ograniczenie wolności słowa. Natomiast zastrzegł, że wolność słowa „jak wszystkie inne wolności, podlega ograniczeniom”. W tym przypadku „tym ograniczeniem jest cierpienie innego człowieka”.

Przypomnijmy, że w poniedziałek wiceminister Śmiszek zapowiedział ustawowe zmiany wprowadzające odpowiedzialność karną za to, co jego partia uważa za mowę nienawiści wobec homoseksualistów. Przekonywał, że to „dosyć prosty zabieg legislacyjny”, prace na jego wniosek już zostały uruchomione i nowe przepisy zostaną opracowane do końca lutego. Zapewnił, że sprawa „będzie szybko załatwiona”.

Zmiany w Kodeksie Karnym jakich chce Śmiszek „będą zakazywały przestępstw z nienawiści, mowy nienawiści, czyli motywowania swoich przestępczych czynów takimi przesłankami jak płeć, orientacja seksualna, tożsamość płciowa, wiek, czy niepełnosprawność”. Wiceminister powoływał się na to, że “takie przepisy obowiązują w większości krajów Unii Europejskiej”. Dotychczas pojęcie przestępstwa z nienawiści odnosiło się do różnicy rasowej czy etnicznej jako motywu działania przestępczego. Teraz kary zostaną rozciągnięte na nowe kategorie “mowy nienawiści”.

Krzysztof Śmiszek jest otwartym homoseksualistą. Działał między innymi w organizacji “Kampania Przeciw Homofobii”. Od ponad 20 lat żyje w związku jednopłciowym z europosłem Robertem Biedroniem, współprzewodniczącym Nowej Lewicy i byłym prezydentem Słupska.

Przeczytaj: Poseł Śmiszek (Lewica) oskarżył w Sejmie Kresy.pl o hejt przeciwko prok. Młynarczykowi

Czytaj również: Śmiszek o ludobójstwie na Wołyniu: historia skomplikowana, nie jest czarno-biała

Dodajmy, że penalizacja tego, co centrolewica uważa za mowę nienawiści względem homoseksualistów, jest obok legalizacji partnerskich związków jednopłciowych oraz aborcji do 12. tygodnia ciąży jednym z głównym postulatów społecznych rządu Donalda Tuska. Wcześniej zapowiadano, że zaostrzenie przepisów względem tzw. mowy nienawiści będzie pierwszym etapem na drodze wprowadzania tych propozycji.

Niedawno Katarzyna Kotula, minister ds. równości zaznaczyła, że penalizacja tzw. mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną jest konieczna w związku z nadchodzącą dyskusją o legalizacji w Polsce związków jednopłciowych, a w przyszłości tzw. homomałżeństw.

Radio Zet / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply