W obliczu napięć w ramach Grupy Wyszehradzkiej, premier Węgier Viktor Orbán proponuje nowy, niezależny od V4 sojusz państw Europy Środkowej, z udziałem Serbii, Austrii i Słowacji. Zwraca na to uwagę węgierski portal „Hungarian Conservative”.

W opublikowanym w tym tygodniu artykule na łamach serwisu „Hungarian Conservative” zwrócono uwagę na poniedziałkowe wystąpienie premiera Węgier, Viktora Orbána na forum Węgierskiej Izby Handlu i Przemysłu. Mówił m.in. o współpracy między krajami Europy Środkowej. Orbána powiedział, że Grupa Wyszehradzka wciąż „ma w sobie jeszcze trochę życia”, lecz zasugerował przy tym rozważenie innej możliwości międzypaństwowej współpracy w regionie. Wyraźnie wskazał na Serbię, Austrię oraz Słowację.

„Poza Węgrami, Słowacy i Serbowie również byli w to zaangażowani, a we wrześniu będą wybory w Austrii. Stąd, w następnym okresie łatwo może zostać zawiązana współpraca austriacko-węgiersko-słowacko-serbska, która nie zastępuje Grupy Wyszehradzkiej, ale pojawia się obok niej” – zaznaczył premier Węgier.

W tym kontekście „Hungarian Conservative” również uwagę na tarcia i niezgodności, jakie wyraźnie ujawniły się podczas spotkania premierów państw członkowskich Grupy Wyszehradzkiej (V4) w Pradze pod koniec lutego. Jak pisaliśmy, z wypowiedzi szefów rządów krajów tych krajów wynikało, że najtrudniejsze rozmowy dotyczyły kwestii Ukrainy i wojny. Na konferencji widać było wyraźne tarcia na linii Donald Tusk-Viktor Orbána. Również stanowisko Słowacji wyraźnie odbiegało od tego, jakie prezentował Tusk oraz premier Czech, Petr Fiala. Wszyscy zasadniczo opowiedzieli się jednak za dalszą współpracą V4 w tych obszarach, gdzie istnieje wciąż zbieżność interesów.

Serwis przyznaje też, że relacje polsko-węgierskie uległy radykalnej zmianie po zwycięstwie prounijnej centrolewicy w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych w Polsce.

„Pod przywództwem Donalda Tuska powstał w Polsce rząd, który nie ma żadnego interesu w reprezentowaniu realnych obaw państw Europy Środkowej wobec woli Brukseli. Nic więc dziwnego, że Węgry szukają innych sposobów współpracy, zwłaszcza jeśli chodzi o partnerstwa, które już się sprawdziły” – komentuje „Hungarian Conservative”. Przypomina m.in. współpracę Austrii, Serbii i Węgier na rzecz hamowania nielegalnej imigracji i zabezpieczania zewnętrznych granic Unii Europejskiej, włącznie z utworzonymi jesienią 2022 roku połączonymi siłami ochrony granic. Dodaje, że po ostatnich wyborach na Słowacji do tego grona dołącza także ten kraj, pod rządami premiera Roberta Fico.

Czytaj także: Węgry nie wprowadzą w życie unijnych rozwiązań proimigracyjnych

Ponadto, poza kwestiami migracyjnymi, cztery państwa mają odmienne od europejskiego i zachodniego „głównego nurtu” spojrzenie na wojnę rosyjsko-ukraińską. Angażują się także w różne obszary wspólnej współpracy, jak transgraniczne inwestycje w infrastrukturę. Przykładem jest tu linia kolejowa Budapeszt–Belgrad, której powstanie próbuje utrudnić Bruksela. Węgierski portal zwraca też uwagę, że państwa te wspólnie rozwiązują problemy dotyczące mniejszości narodowych za granicą, ale też wspierają się w kwestii stosunków gospodarczych czy promowania turystyki.

„Hungarian Conservative” przyznaje jednak na istniejące przeszkody w rozwijaniu „współpracy suwerennych państw”, w porównaniu z V4. Przede wszystkim, Serbia nie jest członkiem UE i według aktualnych prognoz raczej nie wejdzie do niej w tej dekadzie. Jednocześnie, Węgry są wielkim orędownikiem rozszerzenia Unii o kraje Bałkanów Zachodnich. Inną kwestią są tegoroczne wybory parlamentarne w Austrii. Jak na razie, największe szanse na zwycięstwo ma jednak narodowo-konserwatywna Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ), co może sprzyjać współpracy z Węgrami, a także Słowacją i Serbią.

„Jak zauważył premier Orbán, współpraca austriacko–węgiersko–słowacko–serbska nie ma zastępować formatu V4, ale go uzupełniać. Nie można jednak zaprzeczyć, że w obliczu wyraźnie rozbieżnych stanowisk państw V2+V2 (Słowacja–Węgry i Polska–Czechy) w kwestiach zasadniczych, nowe partnerstwo suwerennych państw mogłoby zyskać większy nacisk” – pisze węgierski portal.

hungarianconservative.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Możemy tylko żałować ze nie mamy przywódców jak Orban i Fico którzy dbają o interes SWOJEGO kraju.Nam sie dostaja nierzady dbające o cudze interesy,typowi sługusi.Ale zawalił PiS (po PO było wiadomo że nie będą z Orbanem współpracować),bo też poswięcili tą przyjażń na rzecz ….ukrainy której wchodzili w 4 litery głęboko(tylko trochę mniej niż obecny nierząd).Orban juz z Trumpem rozmawiał i to na jego posiadłości.A obecne tłumoki wezwane na dywanik do Biden aktóry ledwo wie jaka pora dnia jest.