Ukraińskie czołgi jeżdżą na rosyjskiej ropie – pisze niemiecka gazeta „Handelsblatt”. Jest ona przetwarzana przez rafinerie węgierskie, a także tureckie, na paliwo, które następnie trafia na Ukrainę. Media zaznaczają, że kraj ten jest uzależniony od dostaw paliwa z zagranicy.

Niemiecki „Handelsblatt” pisze, że Ukraina jest prawie całkowicie uzależniona od importu paliw. Zaznacza, że już przed rosyjską inwazja w lutym 2022 roku tylko jedna z sześciu ukraińskich rafinerii wciąż działała. Chodzi o zakłady w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Zaspokajał on 30 proc. krajowego zapotrzebowania na paliwo. Rafineria została jednak poważnie uszkodzona w kwietniu ubiegłego roku w wyniku rosyjskiego ataku i obecnie działa w bardzo ograniczonym zakresie.

Z tego względu, jak zaznacza „Handelsblatt” i węgierski serwis Hungary Today, „ukraińska machina wojenna jest w ogromnym stopniu zależna od zagranicznego paliwa”.

Niemiecka gazeta powołuje się na dane ukraińskiego urzędu celnego, według którego coraz więcej oleju napędowego trafia na Ukrainę z Węgier i Turcji. Dodaje, że te dwa kraje faktycznie „utrzymują przy życiu ukraińskie wojsko”. Jednocześnie, Węgry i Turcja produkują paliwo głównie z rosyjskiej ropy. Tym samym, Ukraina faktycznie walczy dzięki rosyjskiej ropie.

Handelsblatt” pisze, że w przypadku Węgier, państwowy koncern MOL pomaga Ukrainie uzupełniał braki paliwa. Jednocześnie, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy węgierskie przedsiębiorstwo podwoiło swoją sprzedaż na Ukrainę.

Gazeta zaznacza przy tym, że wynika to również z faktu, że grupa MOL ma przewagę nad konkurencją, gdyż otrzymała od Unii Europejskiej specjalną zgodę na dalszy import ropy z Rosji. To zarazem powód, dla którego władze w Kijowie bezustannie krytykują węgierski rząd. Robią to pomimo tego, Ukraina jest w znacznym stopniu zależna od dostaw węgierskiego paliwa.

„Hungary Today” pisze, że biorąc to pod uwagę, stanowisko prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wydaje się szczególnie zaskakujące. Przypomina, że oskarża on m.in. Węgry, że kupując ropę od Rosji zarabiają na krwi Ukraińców i wzywa premiera Viktora Orbána, by przestał importować rosyjskie surowce energetyczne. „Gdyby tak postąpił, to ukraińskie czołgi stałyby teraz w miejscu” – komentuje węgierski portal.

Niemiecka gazeta cytuje też polskiego analityka z Instytutu Europy Środkowej, Michała Paszkowskiego. Powiedział, że dostawy paliw dla Ukrainy realizowane są głównie koleją, przez Polskę. „Paliwo trafia do kraju ze Słowacji i Węgier rurociągami, z Rumunii olej napędowy jest najpierw wysyłany, a następnie transportowany koleją na Ukrainę” – wyjaśnił.

W październiku ub. roku pisaliśmy, że w miesiącach styczeń-lipiec 2022 r. Polska dostarczyła na Ukrainę ponad 430 tys. ton oleju napędowego, czyli dwukrotnie więcej niż druga w zestawieniu Bułgaria. Wynikało tak z danych przywołanych przez PIE.

Handelsblatt / hungarytoday.hu / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply