UE jest wspólnotą prawa, a nie supermarketem, w którym każdy wybiera to, co mu pasuje – powiedział szef SPD Martin Schultz, krytykując postawę rządów Polski i Węgier ws. przyjmowania migrantów.

W piątkowym wywiadzie dla „Bild” lider SPD Martin Schulz zagroził, że Niemcy ograniczą swoje wpłaty do przyszłego unijnego budżetu, jeżeli kraje korzystające z funduszy, takie jak Węgry i Polska, nie pomogą w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego.

– Przy następnych wieloletnich perspektywach budżetowych UE Niemcy nie mogą po prostu nadal wpłacać do budżetu zwykłych sum, jeżeli kraje będące biorcami funduszy, jak Węgry czy Polska, nie przyczynią się do przyjęcia uchodźców – powiedział w rozmowie z niemiecką gazetą Schulz.

– Płacimy, ponosimy koszty związane z uchodźcami, a niektóre kraje nie biorą uchodźców; wodzą nas za nos. UE jest wspólnotą prawa, a nie supermarketem, w którym każdy wybiera to, co mu pasuje – zaznaczył szef SPD.

Przeczytaj: Europosłanka PO Róża Thun: Schultz i Merkel to wielcy przyjaciele Polski

Zdaniem Schultza, Węgry, Polska, a  także Austria “unikają odpowiedzialności” i postępują tak, jak gdyby problem uchodźców dotyczył wyłącznie Niemców.

Czytaj również: Szef MSZ Niemiec: trzeba zrozumieć postawę Polaków ws. przyjmowania migrantów

W rozmowie niemiecki polityk i były przewodniczący Europarlamentu odniósł się również do dzisiejszego wyjazdowego posiedzenia grupy parlamentarnej bawarskiej CSU. Ma się tam pojawić również premier Węgier, Viktor Orban. Schulz wyraził nadzieję, że gospodarz tego spotkania – premier Bawarii Horst Seehofer skorzysta ze sposobności i poruszy temat rozdziału uchodźców, a także wolności słowa oraz mediów.

Wcześniej Seehofer był krytykowany w związku z zaproszeniem Orbana na spotkanie. Argumentował, że premier Węgier jest demokratycznie wybranym szefem rządu i nie ma wątpliwości, że węgierski polityk przestrzega zasad praworządności. Premier Bawarii dodał, że UE powinna okazywać mniej pychy przy ocenie innych krajów. CSU, wraz z jej siostrzaną CDU Angeli Merkel należą do tej samej frakcji w PE (Europejska Partia Ludowa), co Fidesz Orbana.

rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Jeżeli dla potomka nazisty “kapo” Schultza UE jest wspólnotą prawa,to dlaczego Niemcy nie płqcą olbrzymich kar za złamanie porozumień dublińskich,regulacji dot.Strefy Schengen?Dlaczego Niemcy reagują alergicznie na prawnie zasadne reparacje wojenne należne Polsce,za przecież niewątpliwe niemieckie barbarzyństwo,zniszczenia,grabierze,gwałty i ludobójstwo m.inn.na Polakach w trakcie wywołanej przez Niemcy IIW.Ś.? Dlatego,że to Niemcy postępują tak jak ich germańskiej bucie pasuje. “Kapo” Schultz tylko tą butę reprezentuje.Dotychczas,prawnie, UE nie jest jeszcze niemiecka,chociaż do IV Rzeszy niewiele jej brakuje–to co “kapo” zapowiada,do czego nawołuje,jest łamaniem resztek unijnego porządku prawnego zapisanego w traktatach UE.W tych traktatach nie ma żadnego prawnego odniesienia sprawy najeżdżców islamskich do dystrybucji funduszy w ramach UE. W Niemczech sprawa młodych byczków uchodżczych-islamskich imigrantów,to sprawa gości zaproszonych przez rząd niemiecki,sprawa “czarnego złota”,którym kapo Schultz fałszywie się delektuje.

  2. Mazowszanin jeden
    Mazowszanin jeden :

    Nie ma czego za wiele oczekiwać po Schultzu, człowieku legitymującym się zaledwie szkołą podstawową i kursami zawodowymi dla słabo wyedukowanych (podobnymi do tych, co fundują, bez zbytniego zainteresowania nimi ze strony adresatów, dla nachodźców). To klasyczne “dziecię” lewackiej “rewolucji ’68”. On zna się na prawie jak przysłowiowa świnia na gwiazdach, bo to etatystyczny krzykacz. Identyczną karierę by zrobił w przedwojennej poprzedniczce swojej partii SPD, czyli w NSDAP (ze starej nazwy wywalone są jedynie “narodowa” i “pracujących”), albo i nie zrobił, bo nawet w NSDAP robili kariery zazwyczaj ludzie dobrze wykształceni. Jeżeli zalew muzułmański nie jest problemem dla niemieckich władz, i Niemiec jako kraju, to czemu tak usilnie wracają do tematu potrzeby relokacji w imię rzekomej solidarności, niesprecyzowanych nigdzie wartości etc?
    To, co się dzieje w Europie, to jest regularna inwazja, nazywana w islamie hidżra, czyli zdobycie terenu wrogiego społeczeństwa lub kraju poprzez zasiedlenie, najczęściej pokojowe, bez stosowania walki. Po takim przejęciu kontroli nad terytorium rozpoczyna się podporządkowywanie sobie najechanych poprzez wprowadzanie zasad szariatu, korzystanie z prawa do życia na koszt niewiernych (poprzez haracz zwany dżizja – w skrócie: podatek od niewiernych), co było i jest usprawiedliwiane w islamie tłumaczeniem, że jest to opłata w zamian za opiekę ze strony muzułmanów i przywilej życia na terytorium muzułmańskim. Zaczyna się chyba sprawdzać moje przypuszczenie o tym, że Bawaria będzie współpracować z krajami V4 i Austrią broniąc się przed islamizacją.
    Nadzieją na przyszłość Bawarii jest taka, a nie inna postawa jej premiera Seehofera – niech pamięta początek oficjalnej nazwy landu “Wolny kraj Bawaria”. Poprzez współpracę z V4 i Austrią ma szansę uratować chociaż tę część Niemiec od przemiany w kalifat.