Republikanie w Izbie Reprezentantów USA naciskali w poniedziałek na przyspieszenie sprzedaży 250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3 dla Polski. Ma to związek z działaniami militarnymi Rosji.

W poniedziałek republikańscy kongresmani: Mike Rogers, Mike Turner i Lisa McClain, wysłali list do Sekretarza Obrony Stanów Zjednoczonych. Naciskają w nim na przyspieszenie sprzedaży 250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3 dla Polski. Ma to związek z gromadzeniem rosyjskich wojsk wokół Ukrainy. Ich zdaniem przyspieszenie sprzedaży czołgów będzie “ważnym przesłaniem dla sojuszników NATO i dla Kremla”. Kongresmani nazwali Polskę “niezłomnym sojusznikiem”. Podkreślają, że “Polska stała się kotwicą strategii odstraszania NATO na flance wschodniej”.

Republikanie uważają, że służyłoby to także wyparciu sprzętu z czasów sowieckich w polskiej strukturze sił zbrojnych, co zwiększyłoby interoperacyjność z siłami USA i NATO, a dodatkowo wsparło amerykański przemysł.

14 lipca ubiegłego roku szef MON Mariusz Błaszczak i wicepremier Jarosław Kaczyński poinformowali, że Polska kupi od USA 250 czołgów M1A2 Abrams w nowym wariancie SEPv3Już wówczas zapowiadano, że pierwsze pojazdy mają trafić do Polski już 2022 roku i trafią na wyposażenie m.in. „Żelaznej Dywizji”, tj. 18. Dywizji ZmechanizowanejDocelowo miałyby stacjonować na wschodzie kraju. Koszt zakupu wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym przekroczy 23 mld złotych. 

Minister obrony Mariusz Błaszczak powiedział po październikowym spotkaniu z szefem Pentagonu, że „wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku pierwsze egzemplarze czołgów Abrams trafią na wyposażenie Wojska Polskiego”.

Oglądaj także: Gen. Skrzypczak: Koszty eksploatacji Abramsów będą kosmiczne [+VIDEO]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Rzecznik Pentagonu John Kirby poinformował w poniedziałek, że do ok. 8,5 tys. żołnierzy USA zostało postawionych w stan wyższej gotowości, by móc szybko przemieścić się do Europy. Zaznaczył, że jeszcze nie podjęto ostatecznej decyzji w sprawie wysłania ich. Podkreślił, że łącznie siły NATO mogą liczyć do 40 tys. żołnierzy z państw Sojuszu.

W poniedziałek wieczorem prezydent Andrzej Duda brał udział w rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem i kilkoma europejskimi przywódcami. Tematem rozmowy był kryzys na linii Rosja-Ukraina. “Reprezentowaliśmy Europę Środkową i państwa, które generalnie znajdują się we wschodniej flance NATO” – oświadczył Andrzej Duda. Zapowiedział także zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

W poniedziałek NATO zadeklarowało, że wysyła dodatkowe okręty i myśliwce w celu wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu. “Sojusznicy NATO stawiają siły w stan gotowości i wysyłają dodatkowe okręty i myśliwce do rozmieszczenia w siłach NATO w Europie Wschodniej, wzmacniając obronę sojuszniczą w sytuacji, gdy Rosja kontynuuje swoje militarne działania na Ukrainie i wokół niej” – napisano w komunikacie. Do deklaracji odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. “Oświadczenie NATO o wzmocnieniu wschodniej flanki i przemieszczeniu tam sił prowadzi do wzrostu napięcia w zakresie bezpieczeństwa” – powiedział.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Kolejny transport z USA na Ukrainę. 80 ton broni jest już w Kijowie [+FOTO]

New York Times podał w niedzielę, że Prezydent USA Joe Biden rozważa wysłanie do krajów wschodniej flanki NATO dodatkowych 1-5 tys. żołnierzy w reakcji na koncentrację rosyjskich sił na Białorusi. W przypadku eskalacji ich liczba miałaby wzrosnąć szybko nawet do 50 tys. Siły USA miałyby zostać zwiększone m.in. w Polsce i Rumunii.

W poniedziałek szefowa KE Ursula von der Leyen ogłosiła, że Unia Europejska wesprze Kijów pakietem pomocy finansowej w wysokości 1,2 mld euro. „Pakiet ten pomoże Ukrainie w zaspokojeniu jej potrzeb finansowych w związku z konfliktem” – wskazała szefowa Komisji.

Z kolei duński minister spraw zagranicznych Danii Jeppe Kofod oświadczył w poniedziałek, że Unia Europejska jest gotowa nałożyć na Rosję „nigdy wcześniej nie widziane” sankcje gospodarcze, jeśli ta zaatakuje Ukrainę.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch poinformował, że Polska prowadzi z Ukrainą rozmowy na temat dostaw broni. “Na dzień dzisiejszy” nie rozważa natomiast wysłania na Ukrainę swoich żołnierzy – wskazał.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Profil Coupsure poinformował w niedzielę, analizując zdjęcia satelitarne, że rosyjskie wojska, które przyjechały na Białoruś w ramach ćwiczeń, trafiły między innymi do obozów położonych w obrębie 3 km od polskiej granicy. Do wpisu dołączono zdjęcie satelitarne, na którym zaznaczono dwa punkty (mają tam stacjonować rosyjskie wojska). Zdaniem Coupsure w pierwszym oznaczonym punkcie ma znajdować się około 30 namiotów i kilka ciężarówek wojskowych. W drugim – około 100 namiotów i ciężarówek.

Informowaliśmy, że w sieci pojawiają się doniesienia o licznych wojskowych transportach kolejowych z Rosji na Białoruś. Tylko w ciągu tygodnia przybyć miało ponad 30 pociągów po 50 wagonów w każdym, wiozących m.in. czołgi, armatohaubice. Według kolejarzy, zaplanowano łącznie przyjazd 200 takich pociągów.

W piątek rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o rozmieszczeniu 12 myśliwców Su-35 na Białorusi w związku z ćwiczeniami, które odbędą się w pobliżu granic Polski, Litwy i Ukrainy.

W lutym odbędą się wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe. Jak powiedział Aleksandr Łukaszenko, Rosja i Białoruś przećwiczą „konfrontację z Polską, krajami bałtyckimi i Ukrainą”.

republicans-armedservices.house.gov / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply