Ukraiński portal „Suspilne Nowyny”, opisując poszukiwania szczątków Polaków w Puźnikach na Podolu i wizytę polskiego premiera cytuje historyka, który oświadczył, że UPA zaatakowała wieś, “centrum polsko-bolszewickiej agresji”, z powodu działalności „nacjonalistycznego polskiego podziemia”, żołnierzy AK i współpracujących z sowietami Polaków. Kwestionuje też wiarygodność relacji świadków zbrodni i jej skalę, wyraźnie sugerując, że bardziej wiarygodne są dokumenty UPA.

Przypomnijmy, że w piątek 7 lipca br. premier Mateusz Morawiecki przybył na Ukrainę i odwiedził m.in. Puźniki – nieistniejącą obecnie miejscowość na Podolu, w której w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku zbrodniarze z OUN-UPA zamordowali mieszkańców. Jak twierdził, „od kilku tygodni” trwają tam poszukiwania szczątków ofiar.

„Ze strony polskiej prowadzą je m. in. eksperci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Instytut Pamięci Narodowej. Przebadano już ponad hektar terenu, wykonano ponad 500 odwiertów i 80 odkrywek. By przyspieszyć prace i niczego nie przeoczyć używany jest najnowocześniejszy dostępny sprzęt – georadary i sondy magnetometryczne oraz detektory metalu” – oświadczył szef rządu.

O tym, że strona ukraińska zgodziła się na prace poszukiwawcze, z udziałem polskich specjalistów, mogił Polaków zamordowanych przez UPA na Podolu, poinformowały w listopadzie ub. roku Fundacja Wolność i Demokracja oraz MSZ. Ukraińskie władze postawiły m.in. wymóg, by w pracach uczestniczyli ukraińscy specjaliści. Z podanych informacji wynikało, że zgoda strony ukraińskiej miała charakter jednostkowy, nie ogólny, jak twierdzili lub sugerowali później przedstawiciele rządu i PiS.

W dniu wizyty Morawieckiego artykuł na temat prowadzonych w Puźnikach prac opublikował ukraiński portal „Suspilne Nowyny”, pisząc m.in., że poszukiwane są „szczątki Polaków, którzy zginęli we wsi podczas radzieckiej okupacji w 1945 roku”. Według artykułu, prace prowadzone są przez archeologów z Ukrainy i z Polski od maja tego roku. Cytowany ukraiński archeolog z towarzystwa „Wołyńskie Starożytności”, Ołeksij Złatohorski, omawiając losy mieszkańców podczas wojny powiedział, że „starsze osoby opowiadają, że 14 lutego 1945 roku część [wzgl. „kilku” – red.] mieszkańców wsi została zamordowana”. Dodał, że „pochowano ich w dawnym niemieckim okopie” i „ten pochówek jest teraz poszukiwany”.

Obecnie wspólna polsko-ukraińska ekspedycja [4 Polaków i 4 Ukraińców – red.] pracuje nad odnalezieniem grobów osób, które zginęły tragicznie w lutym 1945 r. Według relacji naocznych świadków, różnych wspomnień (…) miejsce to znajdowało się mniej więcej w południowo-zachodniej lub południowo-wschodniej części dawnego polskiego cmentarza i to był taki wielki rów 18 na 2 metry. Sprawdziliśmy wszystkie te miejsca. I nie ma jeszcze wyników (…)” – mówi Złatogorski. Według niego, od maja wykonano już 500 odwiertów i 76 wykopów sondażowych, odkrywając m.in. pozostałości domów i ponad 200 artefaktów, np. żetony-monety czy łuski od nabojów.

O mordzie, do którego doszło w lutym 1945 w artykule opowiada ukraiński historyk, Serhij Woleniuk, którego twierdzenia wyraźnie wpisują się w główną linię narracyjną strony ukraińskiej o „symetrycznych zbrodniach”.

„Możemy powiedzieć, że doszło do konfrontacji między dwoma ruchami narodowowyzwoleńczymi. Bo według doniesień ukraińskiego podziemia [OUN-UPA – red.], w Puźnikach i w okolicznych wsiach oraz lasach działał oddział polskiego podziemia nacjonalistycznego [z kontekstu wynika, że chodzi o Armię Krajową – red.]. W dokumentach OUN stwierdzono, w szczególności, że w 1943 roku w Puźnikach i koło lasu znajdował się obóz dla 200 osób, w którym prowadzono zajęcia, a oni wywierali nacisk na społeczność ukraińską. Właśnie to doprowadziło do tego, że ta wieś teraz stała się obiektem badań, a w tamtym czasie walki między oddziałami UPA i polskiego podziemia” – oświadczył cytowany w artykule Woleniuk.

Ponadto, ukraiński historyk twierdzi, że przyczyną zniszczenia wsi była „działalność Armii Krajowej, jednostki zbrojnej, która z nadejściem władzy radzieckiej na teren naszego obwodu automatycznie przekształciła się w tak zwany ‘istribitielnyj batalion’(IB), które formowano pod egidą NKWD”. Zaznaczył, że tego rodzaju oddziały miały za zadanie walkę z OUN i UPA.

Woleniuk powołuje się następnie na dokumenty UPA, które potwierdzają, że w lutym 1945 doszło do ataku na polską wieś, przy czym według niego rzekomo zaatakowano stacjonujący tam oddział AK/IB.

„(…) rzeczywiście był atak na tę wieś w lutym 1945 roku, szczególnie dlatego, że według ówczesnej terminologii, było to centrum polsko-bolszewickiej agresji. Wiadomo, że w walkach brały udział dwa oddziały UPA (…), sotnia ‘Siri Wowky’ [pol. Szare Wilki – red.] i sotnia „Czornomorcy”, pod dowództwem Petra Chamczuka – Bystrego (…), dowódcy batalionu. To właśnie oni zorganizowali atak na wieś” – oświadczył.

„Kto został pochowany, jaka była liczba ofiar, na razie trudno powiedzieć. W źródłach powstańczych, OUN i UPA zaznaczono, że kilkunastu sługusów i bolszewików. Jak to poprawnie interpretować, dokładnych list póki co nie ma” – twierdził Woleniuk. „Strona polska odwołuje się z kolei do materiałów bardziej subiektywnej kategorii relacji. W szczególności, do spisu ludzi, których zapamiętali [inni] ludzie, ale czy oni są tam pochowani, czy oni tam rzeczywiście zginęli, to trzeba uporządkować i zbadać”.

Przeczytaj: Abp Gądecki: Ludobójstwo Polaków na Wołyniu trzeba nazwać po imieniu

Czytaj także: Abp Szewczuk: Zbrodnia wołyńska to tragedia obustronna

Przed wybuchem II wojny światowej we wsi Puźniki, w woj. tarnopolskim, mieszkało około 800 osób (według innych źródeł około 1040). Byli to niemal wyłącznie Polacy. W lutym 1940 sześć rodzin, około 40 osób, zostało zesłanych na Syberię. Później aresztowano i deportowano jeszcze kilku Polaków.

Jeszcze 1943 roku, w związku z doniesieniami o mordach ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu, we wsi, w oparciu o miejscowe struktury AK, powstała polska samoobrona, która m.in. odpierała ataki banderowców, a w lutym 1944 ruszyła na pomoc zaatakowanym i mordowanym przez UPA mieszkańcom Korościatynia. Latem, po zajęciu tych terenów przez Armię Czerwoną i aresztowaniu dowódcy oddziału, por. Mieczysława Warunka, większość mężczyzn wcielono do Wojska Polskiego, a kilkunastu wstąpiło do stacjonującego w pobliskim Koropcu „istribitielnego batalionu”. Ci ostatni dość często przebywali w rodzinnej wsi, zaś jej mieszkańcy wciąż przechowywali broń dla obrony.

Na początku lutego 1945 upowcy zaczęli atakować okoliczne wsie i mordować Polaków. 11 lutego do Puźnik przybyli sowieci i nakazali mieszkańcom zdać broń. Twierdzili, że władze radzieckie zapewniają im bezpieczeństwo i nic im nie grozi,

W nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku w Puźnikach wymordowano między 80-100 Polaków, głównie kobiet i dzieci. Akta śledztwa sowieckiego mówią o około 80 ofiarach, przy czym strona polska zaznacza, że do tej liczby nie wliczono osób, których ciał nie odnaleziono.

Podczas silnego ataku nieskoordynowaną obronę próbowała stawiać zaskoczona polska samoobrona i kilku mieszkańców-członków IB. Cywilów, przeważnie kobiety, dzieci i starców, mordowano bagnetami, nożami i siekierami, do uciekających strzelano. Część osób wymordowano w schronach, przygotowanych na wypadek ataku. Większość zabudowań spalono. Ofiary pochowano na miejscowym cmentarzu, w dwóch zbiorowych mogiłach.

W czerwcu i lipcu sowieci przesiedlili do Niemysłowic koło Prudnika i Ratowic koło Wrocławia niemal wszystkich pozostałych jeszcze we wsi Polaków. Później osiedlono w resztach wsi kilkanaście rodzin łemkowskich i ukraińskich, przesiedlonych z Polski. Wieś została ostatecznie zlikwidowana przez władze ZSRR w 1949 roku.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply