Ukraińskie Ministerstwo Rozwoju Wspólnoty, Terytoriów i Infrastruktury podjęło decyzję o tymczasowym zawieszeniu wymogu dostępności zezwoleń dla polskich przewoźników przeprowadzających transport na Ukrainę z dowolnego kraju Unii Europejskiej.
Ministerstwo „czasowo zawiesi” wymóg uzyskiwania przez polskich przewoźników zezwoleń na wysyłkę produktów na Ukrainę z dowolnego kraju UE” – czytamy w niedzielnym obwieszczeniu.
„Nasze stanowisko jest jednoznaczne: takie przesyłki nie są objęte umową między Ukrainą a Unią Europejską w sprawie przewozu ładunków ani nie są dwustronne. W związku z tym wymagają zezwoleń. Na razie wysłaliśmy pismo do Komisji Europejskiej w celu uzyskania wyjaśnień. Chwilowo zawieszamy kary” – zaznaczył Ołeksandr Kubrakow, Wicepremier ds. Odbudowy, Minister Rozwoju Społeczności, Terytoriów i Infrastruktury.
„W tej chwili ponad 5000 ciężarówek nie jest w stanie przejechać przez nasz największy punkt kontrolny. W warunkach ograniczonej przepustowości i blokady portów nie da się rozprowadzić potoku towarowego. Jesteśmy wdzięczni naszym polskim przyjaciołom za ich nieustanne wsparcie w naszej walce z agresorem i liczymy na dalszy dialog w celu odblokowania granicy. Zrobiliśmy pierwszy krok, więc czekamy na kolejny krok z ich strony” – podkreślił wiceminister Derkacz.
Zobacz też: Ukraina krytykuje protest polskich przewoźników: „Świadomie czy nie – ale pomagają Rosji”
Jak informowaliśmy, w czwartek przedstawiciele polskich przewoźników rozpoczęli kolejny protest i zablokowali przejście graniczne w Dorohusku. Żądają się m.in. przywrócenia zezwoleń dla firm z Ukrainy. Domagają się od rządu, by przestał ignorować problem dyskryminowania polskich firm transportowych nie tylko na rynku unijnym, ale też krajowym, na korzyść przewoźników z Ukrainy. Oczekują traktowania na równi z swoimi ukraińskimi konkurentami.
Według serwisu branżowego „40 ton”, w sprawę zaangażowali się przede wszystkim przewoźnicy ze wschodu Polski, specjalizujący się w trasach za wschodnią granicę. Domagają się przywrócenia zezwoleń dla firm transportowych z Ukrainy, wymagania od Ukraińców co najmniej ciężarówek Euro 4, a także ograniczenia działalności firm o białoruskim lub rosyjskim kapitale. Oczekują też wprowadzenia zakazu wjazdu dla białoruskich i rosyjskich naczep.
Organizatorzy protestu podkreślają, że zwolnienie ukraińskich przewoźników z opłat transportowych doprowadziło do trudnej sytuacji, gdyż polscy przedsiębiorcy nie mogą konkurować z nimi na równych zasadach. Ukraińcy aktualnie nie potrzebują w Polsce w zasadzie żadnych pozwoleń i ponoszą mniejsze koszty, niż polscy przewoźnicy.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!