Oficjalny biuletyn Rady Ministrów Ukrainy opublikował inną wersję dekretu ws. wprowadzenia stanu wojennego niż ta, którą wcześniej przyjął parlament. Redakcja nie widzi w tym problemu.

Wczoraj ukraiński parlament, jak informowaliśmy, poparł wniosek prezydenta Petro Poroszenki o wprowadzenie Ukrainy stanu wojennego na okres 30 dni. Wbrew początkowemu zamiarowi prezydenta Ukrainy, nie będzie obowiązywał na terytorium całego państwa, lecz tylko na obszarach obwodów winnickiego, ługańskiego, mikołajowskiego, odeskiego, sumskiego, charkowskiego czernichowskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. Ukraińscy parlamentarzyści uchwalili więc stan wojenny na obszarze regionów graniczących z Rosją, terenami pod kontrolą wspieranych przez Rosję donbaskich separatystów, anektowanym przez Rosję Krymem i obszarem sprzymierzonego z Rosją, nieuznawanego Naddniestrza. Sam Poroszenko zapewniał, że wybory prezydenckie odbędą się w terminie, a parlament zatwierdził, że odbędą się one 31 marca 2019 roku. Chciał też pierwotnie, żeby stan wojenny obowiązywał przez 60 dni.

Czytaj także:Ukraina: Poroszenko chce wprowadzić stan wojenny. Gra na przedłużenie kadencji?

We wtorek treść ukazu prezydenta Ukrainy została opublikowana w „Uriadowym Kurjerze” („Kurierze Urzędowym” – red.), oficjalnym biuletynie państwowym Rady Ministrów Ukrainy. Odbiega ona jednak treścią od wersji przyjętej przez Werchowną Radę, czyli ukraiński parlament. W tekście z biuletynu napisano, że stan wojenny wprowadzono na 60 dni. Nie ma tam też informacji o tym, że obowiązuje on w wybranych obwodach kraju, a nie na całym jego terytorium. Treść dekretu prezydenta jest zbieżna z pierwotną wersją zaproponowaną przez Petra Poroszenkę.

Według regulaminu ukraińskiego parlamentu, „odpowiedni dekret prezydenta Ukrainy nabiera mocy po zatwierdzeniu przez Werchowną Radę i natychmiast po ogłoszeniu przez mass media lub opublikowaniu w inny sposób”. Ukraiński „Korrespondent” i część innych ukraińskich mediów zaznacza, że wersja dekretu ws. wprowadzenia stanu wojennego z przyjętymi przez parlament poprawkami nie została oficjalnie opublikowana.

W rozmowie z „Korrespondentem” pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Uriadowego Kurjera” Leonid Samsonenko powiedział, że redakcja biuletynu nie widzi żadnego problemu dodając, że opublikowano to, co przyjęła Narodowa Rada Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy (NRBO).

„NRBO zebrała się raz. Przyjęto wprowadzenie stanu wojennego na 60 dni. To zostało wprowadzone w życie przez prezydenta. Dokładnie to zamieszczono na jego stronie [internetowej]” – powiedział Samsonenko. Zapowiedział, że jak tylko nowy dekret się pojawi, to „Uriadowyj Kurjer” od razu go opublikuje.

Stan wojenny został wprowadzony po eskalacji konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą do jakiej doszło w niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej oddzielającej Morze Czarne od Morza Azowskiego. W czasie próby sił między zespołem okrętów rosyjskich i ukraińskich, jedna jednostka ukraińska została staranowana, doszło do wymiany ognia, po czym trzy ukraińskie okręty zostały zajęte przez Rosjan. Rosjanie zatrzymali trzy jednostki ukraińskiej marynarki wojennej: Berdiańsk, Nikopol i Jany Kapu a także ich załogi.

Przeczytaj: Trzech byłych prezydentów Ukrainy skrytykowało pomysł wprowadzenia stanu wojennego

112.ua / korrespondent.net / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. dls Maverick
    dls Maverick :

    Ukry weszli na nieswoje i..doigrali sie “klapsa w oko”.. wiecej juz tego NIE zrobia. A ten Paraszenka i tak juz od wielu lat walczy ze swoim narodem, wiec po co ten stan wojenny? Ma to kogos przestraszyc, czy prawo miec do strzelania do wlasnego narodu, a moze to zwykle propagandowe zagranie na krotko przed wyborami?