Minister spraw wewnętrznych Turcji, Suleyman Soylu, skrytykował Stany Zjednoczone za kierowanie kampanią zachodnich mediów mającą na celu manipulowanie zbliżającymi się wyborami w jego kraju.
14 maja Turcy będą wybierać jednocześnie prezydenta i jednoizbowy parlament. I właśnie w tym kontekście minister Soylu oskarżał Waszyngton na środowej konferencji prasowej. „Intensyfikuje się realizacja planu USA ” – powiedział polityk argumentując, że „powodem ingerencji zachodnich mediów jest realizacja planu Ameryki [w Turcji]” – zacytował portal irańskiej telewizji PressTV. Minister odniósł się w ten sposób do relacji zachodnich mediów, często krytycznych wobec obecnego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, z obozu którego wywodzi się Soylu.
„Tayyip Erdogan wyeliminował wszystkie te zachodnie ingerencje” – stwierdził Soylu, wyrażając jednak obawy, że „Teraz Zachód zaczął forsować swoją wizję [Turcji]. Wraz z naszym zwycięstwem w wyborach w 2023 roku rozpocznie się stuletnia stabilizacja. Oni to widzą. Nie ma wyborów, których ambasador USA nie chciałby kontrolować”.
Soylu mówił o polityce zagranicznej. „Mówią, że geopolityczne priorytety Turcji nie odpowiadają interesom [Zachodu]” – zauważył – „Turcja nie zaakceptowała mandatu USA. Od 104 lat próbują się za to zemścić. Wszyscy są tego świadomi”. Odniósł się w ten sposób do ustaleń z czasów schyłku pierwszej wojny światowej, pod koniec której zwycięski państwa Ententy doprowadziły do rozpadu Imperium Osmańskiego, a nawet próbowały ustanowić swoje zwierzchnictwo w Turcji właściwej – na półwyspie Azja Mniejsza.
Już w zeszłym tygodniu, jak podaje PressTV, tureckie minister spraw wewnętrznych twierdził, że Amerykanie podejmą próbę zamachu stanu podczas nadchodzących wyborów, dodatkowo obwiniając Waszyngton za nieudaną próbę zamachu stanu w tym kraju w 2016 roku. Oskarżył również Stany Zjednoczone o udział w zamachach stanu w Turcji w latach 1960 i 1971.
W lipcu 2016 r. frakcja tureckiej armii podjęła, mniej lub bardziej spontanicznie, próbę zamachu stanu w celu obalenia Recepa Tayyipa Erdogana i jego Partii Sprawiedliwości i Rozowju (AKP), rządzących krajem od 2002 r. Obóz rządzący stłumił pucz i uznał , że nieudany zamach stanu był prowadzony i zorganizowany przez Fethullaha Gulena mieszkające go w USA i jego zwolenników, według Ankary tworzących ruch FETO.
Gulen, działacz islamistyczny, był byłym sojusznikiem Erdogana, pomógł jemu i jego islamistycznej partii dojść do władzy w ściśle świeckiej, przed dwudziestu laty, Turcji. Część polityków AKP wprost oskarżało potem, że Gulen był w swoich zamiarach wspierany przez władze USA.
Czytaj także: Turcja niezadowolona z wizyty amerykańskiego generała na terytorium kontrolowanym przez Kurdów
presstv.ir/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!