Lider Lewicy, Włodzimierz Czarzasty przyznał, że zwolennicy zabijania dzieci poczętych nie mają w obozie centrolewicy „wystarczającej siły przebicia”, aby przeforsować swoje proaborcyjne postulaty.

W rozmowie z RMF FM lider Lewicy, Włodzimierz Czarzasty oświadczył, że jeden z głównych postulatów jego partii, czyli zalegalizowanie możliwości swobodnego zabijania dzieci poczętych do 12. tygodnia życia w łonie matki, nie znajduje się w ustaleniach koalicyjnych obozu prounijnej centrolewicy. Przyznał, że najbardziej radykalni zwolennicy aborcji na polskiej scenie politycznej nie mają „wystarczającej siły przebicia”, aby przeforsować swoje postulaty.

– W związku z tym, że wzięliśmy tyle procent głosów, nie mamy wystarczającej siły przebicia, żeby przeforsować kwestię 12. tygodnia i tej ustawy. Ustawa zostanie złożona, jedni zagłosują z partii rządzących za nią, inni nie – powiedział Czarzasty.

Z jego słów wynika, że mimo wcześniejszych, zdecydowanych zapowiedzi Donalda Tuska, zwolennika zabijania dzieci poczętych, w obozie centrolewicy postulat ten nie ma wystarczająco dużej liczby zwolenników.

Czytaj także: Poseł Lewicy: KO zgadza się z nami, że priorytetem jest aborcja i bezpłatna antykoncepcja

– Są dwie partie, które to blokują – to jest pan Hołownia [Polska 2050 – red.] i to jest PSL – podkreślił polityk. Zaznaczył, że zdecydowanie proaborcyjne postulaty zostaną zrealizowane wtedy, kiedy Lewica będzie miała silniejszą reprezentacją w Sejmie.

Czytaj również: Poseł PSL zgadza się z Lewicą. Chodzi o aborcję

– W związku z tym apeluję, mówię, robię to bez arogancji, mówię to bardzo grzecznie i z dystansem, do wszystkich tych, którzy technicznie głosowali z różnych względów na inne partie. Proszę państwa, oddaliście głosy na inne partie i słusznie, bo to są partie opozycyjne, ale są tego konsekwencje. Konsekwencją jest na przykład to, że aborcja w tym Sejmie, moim zdaniem, nie przejdzie – oświadczył Czarzasty.

Czytaj także: Obrońcy życia sprzeciwiają się wprowadzeniu aborcji w oparciu o tzw. przesłankę psychiatryczną

Podczas kampanii wyborczej Lewica, a także KO, na czele z Tuskiem, obiecywały wprowadzenie możliwości zabijania dzieci poczętych do 12 tygodnia życia płodowego. Politycy Trzeciej Drogi mówili o zalegalizowaniu tzw. aborcji eugenicznej, z możliwością zorganizowania w bliżej nieokreślonej przyszłości referendum.

Jak pisaliśmy, według mediów, opracowywana przez partie centrolewicy umowa koalicyjna zakłada m.in. podwyżki dla budżetówki, refundację in vitro i potwierdzenie 800+. Nie będzie zapisów o aborcji ani o związkach partnerskich. Według nieoficjalnych informacji, politycy chcą z tym poczekać do przyszłego roku, jednocześnie przygotowując grunt prawny.

„Z przygotowaniem całkiem nowej ustawy [ws. aborcji – red.] chcemy się wstrzymać do 2024 r. Potrzeba czasu na dyskusję wewnątrz koalicji” – powiedział polityk znający kulisy rozmów, cytowany przez „Gazetę Wyborczą”. Zapewniał też, że „prawa kobiet to jeden z priorytetów” przyszłego rządu Tuska.

Media sygnalizują też, że ten ewentualny rząd centrolewu może do tego czasu zacząć rozmontowywać regulacje chroniące życie dzieci poczętych, wykorzystując „furtkę” pozostawioną przez ministra zdrowia w rządzie PiS, Adama Niedzielskiego. Chodzi tu o wprowadzanie zmian prawnych drogą rozporządzeń, w tym w kwestii tzw. przesłanki psychiatrycznej.

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył w połowie października, że nie zgodzi się na wpisanie jakichkolwiek spraw światopoglądowych do umów koalicyjnych, jak np. o legalnej do 12 tygodnia aborcji, popieranej przez KO i Lewicę.

Zobacz także: Morawiecki: Zawsze byłem zwolennikiem “kompromisu aborcyjnego” sprzed 30 lat. Złożenie wniosku do TK było błędem

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply